Rozdział 3: Intryga Mary

290 22 188
                                    

Ku ogromnej uldze wszystkich, a już szczególnie Jamesa, Syriusz po przespanej nocy zdawał się porzucić obrazę na cały świat. Była to zdecydowanie dobra wiadomość, jednak pełniła jednocześnie rolę nagrody pocieszenia, ponieważ, jak zwykle to bywało, istniała w tej sytuacji również druga strona medalu.

Całą swoją niechęć i pogardę z poprzedniego dnia skierował w stronę przebrzydłej i bezczelnej kreatury, która w tak bezkarny sposób powoli, jednak krok po kroku, ograbiała go z priorytetowej pozycji z oczach Jamesa.

Lily. Pieprzona. Evans.

Po poprzednim wieczorze Syriusz przestał się łudzić, iż jego wcześniejsze obawy, że James stracił dla Gryfonki ostatnie pokłady zdrowego rozsądku były przewrażliwieniem – wczoraj otrzymał klarowny dowód, że Evans skutecznie owinęła sobie Rogacza wokół palca. Dlatego wiedział, że będzie musiał walczyć do ostatniego tchu o to, żeby jego najlepszy przyjaciel nie przepadł na dobre.

Jednak to nie Syriusz okazał się tego poranka największym kłębkiem nerwów, a Peter. Gdy wszyscy zajadali śniadanie przed pierwszymi zajęciami, ten nie potrafił przełknąć kęsa kanapki, ponieważ jego żołądek zwijał się w supeł, odmawiając posłuszeństwa. Wyglądał, jakby dusił się we własnym ciele – tego dnia zamiast pozostawić mysie włosy w nieładzie, przygładził je do okrągłej głowy sporą ilością pasty, koszulę zapiął na ostatni guzik, co niemiłosiernie uwierało go w szyję, a ścisło zawiązany krawat tylko utrudniał oddychanie. Wszystko to mogło pozostać niezauważone, jednak rozgrzane do czerwoności policzki oraz kropelki potu na czole zdradzały, że Peter był na granicy paniki.

Wielką Salę wypełniła chmara sów z listami i paczuszkami przyczepionymi do nóżek. Trzy z nich poszybowały w kierunku Gryfonów i zatrzymały się przy siedzących obok siebie Lily, Mary oraz Rose, które natychmiast odebrały przesyłki. Evans tradycyjnie już wygładziła stronice „Proroka Codziennego", a następnie zniknęła za jego dużym formatem, zagłębiając się w lekturze. Mary z kolei rzuciła krótkie spojrzenie na niedbale zaklejoną kopertę, po czym wsunęła ją między kartki dziennika, w którym namiętnie pisała, odkąd usiadła przy stole.

Tymczasem Rose gdy tylko rozpoznała drobne, staranne pismo na kopercie, wciągnęła gwałtownie powietrze do płuc, po czym drżącymi dłońmi otworzyła list. Była jednocześnie i szczęśliwa, jak i mocno zaskoczona, że czekała na odpowiedź zaledwie dzień, ponieważ przeczuwała, że będzie zmuszona wyczekiwać jej w nieskończoność w towarzystwie niepokoju i rosnącego strachu. Ku jej wielkiej uldze, Charlie nie trzymał jej dłużej w napięciu, za co była mu w duchu bardzo wdzięczna. Gdy wyjęła list z koperty, natychmiast zaczęła łapczywie pochłaniać treść wiadomości.

Kochana Rosie,

Żałuję, że dowiadujesz się o tym w ten sposób. Nie mogę wiele powiedzieć na ten temat, przynajmniej nie poprzez list.

To, co usłyszałaś, to prawda. Jednak uwierz mi, że nie masz czym się przejmować. Nie mogę tego tutaj wyjaśnić, zostawiam Cię z lakoniczną odpowiedzią, ale obiecuję, że gdy tylko się zobaczymy, wszystko Ci opowiem.

Korzystając z okazji, proszę Cię, żebyś szczególnie o siebie dbała. Spędzaj jak najmniej czasu sama, pilnuj się przyjaciół. Nie ufaj zbyt dużej liczbie osób i MIEJ OCZY SZEROKO OTWARTE. Docierają do mnie złe wiadomości, również z Hogwartu.

I nie martw się o mnie, jestem bezpieczny. Dbaj o siebie.

Pozdrów przyjaciół, szczególnie Jamesa.

Twój brat, Charlie

Gdy skończyła czytać, wcale nie odczuła ulgi jakiej bardzo w tamtej chwili pragnęła. Wręcz przeciwnie – poczuła ogarniającą ją frustrację. Słowa Charliego może i były krzepiące, ale nie podały jej żadnych konkretów! Bardzo chciała w nie wierzyć i żyć w iluzji, że był bezpieczny, jednak prawda pozostawała prawdą, bez względu na to jak była niewygodna – Charlie już dawno wypłynął z bezpiecznej przystani, rzucając się w wir wojny, czy podczas pracy w Zakonie, czy podczas szkoleń na aurora. Na domiar złego wszystko to owijał tajemnicą i zmuszał ją do posłusznego czekania na wyjaśnienia na temat rzekomej zemsty niebezpiecznego śmierciożercy. A to było nie do wytrzymania...

Death's decade • JILY • HUNCWOCI •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz