W kolejnych dniach wieżę Gryffindoru zawładnęła nieustanna wrzawa podniecenia wręcz niemożliwa do opanowania. A wszystko spowodował niewinnie wyglądający kawałek pergaminu, który James wywiesił na tablicy ogłoszeń w pokoju wspólnym.
ŚCIGAJĄCY POSZUKIWANY!
Dołącz do Zwycięskich!
Kapitan obrońców tytułu najlepszej szkolnej drużyny od pięciu lat – James Potter – czeka właśnie na Ciebie!
Eliminacje odbędą się w najbliższą sobotę o godzinie 11:00 na szkolnym boisku.
Chętnych POWYŻEJ pierwszego roku zapraszamy do wzięcia udziału w naborze. Prosimy nie bawić się Eliksirem Postarzającym. To głupi pomysł na miarę Huncwotów!
Nic więc dziwnego, że myśli wszystkich – zarówno zagorzałych fanów quidditcha, jak i całej reszty domowników – przez najbliższe dni skupione były tylko wokół eliminacji. Gryfoni nieustannie krążyli wokół tablicy ogłoszeń, zupełnie nie kryjąc swojego zainteresowania zbliżającym się wydarzeniem. Trudno było im się dziwić – każdego przepełniała ciekawość, kto miał dołączyć do drużyny, która od lat była powodem do dumy całego domu Godryka Gryffindora.
Nie inaczej było w przypadku Dorcas Meadowes, która mimo że próbowała wypierać się na każdy możliwy sposób, nie udało jej się ukryć, że temat naboru krążył po jej głowie nieustannie. I chociaż siedząc późnym popołudniem w wygodnym fotelu w pokoju wspólnym próbowała nie zdradzać swojego podniecenia, to czujna Mary dłubiąca śrubokrętem w dziwnym, metalowym przedmiocie nie mogła powstrzymać się od komentarza.
– Kusi cię, co? – powiedziała zaczepnie, zerkając na przyjaciółkę, której spojrzenie po raz kolejny nieświadomie zatonęło w wiszącym na tablicy ogłoszeniu. Usłyszawszy jej słowa, pokręciła gwałtownie głową, wracając na jawę, po czym lekko zmieszana powiodła wzrokiem na trzymany przez siebie podręcznik do zaklęć, otwarty od blisko kwadransa na tej samej stronie.
– Wydaje ci się... – bąknęła wymijająco, co sprawiło, że Mary parsknęła pod nosem. Gdy Dorcas podniosła wzrok znad książki, ujrzała głupkowaty uśmieszek przyjaciółki, który znała aż za dobrze. – O co ci chodzi, Mary? – spytała rozeźlona.
Blondynka odłożyła śrubokręt na ławę i skupiła całą uwagę na przyjaciółce.
– O to, że nie rozumiem, czemu się jeszcze zastanawiasz.
Spojrzenie jej oliwkowych oczu zdawało się wywiercać w Dorcas ogromną dziurę, jak gdyby chciała wedrzeć się do wnętrza jej umysłu. Dziewczyna westchnęła ciężko z bezradności, po czym zamknęła podręcznik mocnym trzaśnięciem.
– Nie zachowuj się, jakbyś nie wiedziała, dlaczego nie zgłaszam się do naboru – powiedziała poważnym głosem, rzucając w jej kierunku nieco urażone spojrzenie. Koleżanka w odpowiedzi rozsiadła się wygodniej na kanapie, przygotowując się na nadchodzącą, gorącą dyskusję.
– Nie twierdzę, że nie wiem. Twierdzę, że tego nie rozumiem – zripostowała się natychmiastowo. – Dobrze wiesz, że uwielbiam twojego tatę i gdybyś mi pozwoliła, to z wielką chęcią bym za niego wyszła... – powiedziała żartobliwie, jednak zażenowanie na twarzy Dorcas zmusiło ją do kontynuowania tematu – ...ale kompletnie się z nim nie zgadzam, dlaczego zakazuje ci grać w quidditcha.
Dorcas przygryzła dolną wargę, skupiając całą uwagę na łuszczącej się okładce podręcznika, dzięki czemu skutecznie uniknęła natarczywego spojrzenia przyjaciółki. Miała wrażenie, że temat jej taty wracał do niej niczym bumerang – im mocniej próbowała go unikać, tym częściej był poruszany. A nie miała najmniejszej ochoty o tym rozmawiać – ani w niczym jej to nie pomagało, ani niczego nie zmieniało.
CZYTASZ
Death's decade • JILY • HUNCWOCI •
أدب الهواةW momencie, w którym życie młodych czarodziejów powinno stać dla nich otworem, niebezpieczny Lord Voldemort zmusza ich do podjęcia decyzji, po której stronie barykady staną w toczącej się wojnie. Podczas ostatniego roku w Hogwarcie każdy z nich będz...