Rok 2020, Seattle
— A więc w lustrze jest uwięziona dusza córki małżeństwa Northwood? — zapytała Emily, patrząc już nieco zamglonym wzrokiem na Terrence'a. Opuszkiem palca wodziła po lampce do wina, co Taylor obserwował już przez dłuższy czas.
— Tak podejrzewam — przyznał, kiwając głową i upijając łyk czerwonego alkoholu. — Wszystko na to wskazuje.
— A raczej tak powiedział duch Josepha Browna — dopełniła, opróżniając zawartość kieliszka i odkładając szkło na stół. — To się w głowie nie mieści.
— Tak, wiem. — Terrence uśmiechnął się nieśmiało i wskazał brodą na drugą butelkę wina, którą przywiózł im do domu starszy pan z taksówki. — Dolać ci?
— Pas, kręci mi się w głowie i nawet nie wiem, czy to od wina — zaśmiała się i podciągnęła stopy na kanapę. — To wszystko brzmi szaleńczo, Terrence.
Terrence Taylor nie miał pojęcia, dlaczego o wszystkim jej powiedział. No, niezupełnie o wszystkim. Podzielił się informacjami, którymi dysponował na temat lustra. Nie wyznał jej, dlaczego to dla niego takie ważne. Nie zdradził tragedii, która wydarzyła się w Anglii, gdy mieszkał z rodzicami i czekał na ukochane święta. Wyłożył przed nią suche fakty i wspomniał coś tam o Josephie, którego widział w samolocie. Po pokazaniu lustra miał szczerą nadzieję, że ich spotkanie zejdzie na bardziej normalne, przyziemne tory. I tak było na jakiś czas. Im większą ilość alkoholu pochłonęli, tym Emily była bardziej wyrozumiała i, po otworzeniu kolejnej butelki, poprosiła o pełną opowieść. Znała legendę o Hernstron, jednak Terrence uświadomił ją o kilka nowych wątków, o których nie miała pojęcia. Nigdy nie interesowała się tym tematem aż tak.
— A powiedz mi — mruknęła, przygryzając dolną wargę i marszcząc brwi — dlaczego ta Josephine tam w ogóle jest?
Terrence wzruszył zrezygnowany ramionami, obserwując ją. Uważał, że pijane kobiety zachowywały się uroczo i zabawnie, a przynajmniej Emily należała do grupy, która tak się zachowywała po procentach.
— Nie mam pojęcia. Nie widziałem Josepha od dawna — skomentował. — No, jeśli można powiedzieć, że w ogóle go widziałem. W końcu facet powinien być martwy od wielu, wielu lat. Ostatnim wypowiedzianym przez niego słowem było imię tej dziewczyny, gdy wyznałem mu, że widziałem postać z lustra. Nie wyjawił mi niczego więcej.
— Szkoda.
Terrence spojrzał na Emily z niemałym zaskoczeniem.
— Szkoda? — zapytał. — Wierzysz mi?
— Nie wiem, Terry — odpowiedziała z ciężkim westchnieniem i wyprostowała się, biorąc kilka głębokich wdechów. — Chciałabym, ale... Nie wiem. To jest takie nierealne, takie rzeczy nie dzieją się naprawdę. To by się nadawało na scenariusz horroru. Lepszego, niż większość tych na Netfliksie! — jęknęła. — I chyba przesadziłam z winem — dodała.
Terrence rozumiał jej podejście do sprawy. Bo tak właściwie, gdyby nie widział tego, co wydarzyło się w domu rodzinnym... To wierzyłby, że w lustrze, które dostali od pani McCain, mieszkał demon? Że zabił jej krewną, ją samą, jego rodziców i cholera jeszcze wie kogo? Nie. Też uważałby to za zwykły, nieszczęśliwy zbieg okoliczności, a legenda byłaby tylko legendą.
— Przyniosę ci wody — powiedział i pośpiesznie wstał z kanapy, kierując się w stronę kuchni. Gdy wrócił Emily była o wiele bledsza, a dłonią zasłaniała usta.
— To takie niezręczne — wymamrotała niewyraźnie. — Przypomniałam sobie... moc alkoholu — jęknęła i upiła łyka wody. — Nic, nic, nic i nagle wszystko wiruje.

CZYTASZ
Lustro
Mystery / ThrillerHistoryk, Terrence Taylor, odnajduje tajemnicze lustro, którego legendą zajmował się od lat. Nie był on jednak świadomy, jakie zagrożenie sprowadził na siebie i swoją rodzinę, a także tego, że w momencie znalezienia lustra jego dusza została stracon...