Wielki, niekończący się las szumiał cichutko, a potężne, wysokie drzewa falowały na wietrze, tworząc zieloną falę. Miejsce to było nieosiągalne dla normalnego człowieka. Ukryty w dziczy, otoczony magią zaułek wybierał swoje ofiary. Zło nigdy nie spało, żywiło się każdą następną duszą, którą pochłonęło jej dziecko i rosło w siłę. Zostało uwolnione lata temu i rozpoczęło tułaczkę po świecie przez błąd śmiertelnika.
I ten błąd miał być jego zagładą.
Rok 2020, Seattle
Nienawidził robić zakupów, a szczególnie z dziećmi u boku. Podziwiał wszystkie matki, które podróżują godzinami po centrum handlowym ze swoimi pociechami. Terrence chciał uciec z krzykiem po piętnastu minutach. Tom i Jerry co rusz mieli nową zachciankę i chcieli coś innego, a wszystko było najlepsze i najpyszniejsze na świecie i tak bardzo rzadko to mieli.
Aha, akurat, ja nie dam się na to nabrać, pomyślał. Zmienił jednak zdanie po kilku następnych jękach i dostali po dwie rzeczy z listy żądań, aby uzyskać chwilę spokoju.
Zakupy przeznaczone były dla Mary ze względu na okazaną przez nią pomoc. Terrence czuł się zobowiązany do zapewnienia jej kilku rzeczy, w tym spożywczych, dla chłopców na weekend i dla niej samej.
— Tato, a dlaczego nie możemy jechać z tobą? — zapytał Tom.
— Bo będę pracował, a uważacie, że moja praca jest nudna.
— Historia jest nudna — zaśmiał się Jerry, pchając wózek sklepowy, choć sekundę wcześniej biegał z nim między regałami.
— Nie — zaprzeczył Terrence — to wasz nauczyciel przedstawia historię w nudny sposób.
Tom i Jerry nie skomentowali tego. Wzruszyli tylko ramionami i zaczęli kolejny bieg z wózkiem.
***
Wieczorem Terrence Taylor siedział w samolocie klasy ekonomicznej i modlił się o spokojny lot. Nienawidził linii lotniczych, jednak nie widział lepszego sposobu na szybkie przedostanie się z Seattle do Londynu. W myślach prosił też o pasażera obok, który nie będzie chciał rozmawiać, albo w ogóle o brak pasażera.
— Dobry wieczór — powiedział mężczyzna, siadając koło Taylora.
Terrence westchnął w duchu, patrząc za szybę na plac lotniskowy i odwrócił głowę do przybysza.
— Dobry wieczór.
Facet miał na sobie czarny frak i kapelusz, a w ręku trzymał laskę z rzeźbionymi zdobieniami. Jego twarz pokryta była zmarszczkami i długą, siwą brodą, a z ust ulatniał się odór tytoniu i kofeiny.
Pierwsza część lotu minęła spokojnie. Mężczyzna obok nie powiedział nic innego niż przywitanie, a Terrence mógł w spokoju utonąć w swoich notatkach, które wziął ze sobą. Znał je na pamięć i wątpił, że wydedukuje z nich coś nowego, jednak z uporem maniaka czytał, czytał i czytał, analizując wszystko setki razy.
— Taniec ze śmiercią — powiedział pasażer we fraku.
Terrence spojrzał na niego, marszcząc brwi.
— Słucham?
— Tańczysz ze śmiercią — zwrócił się do niego bezpośrednio, patrząc mu w oczy. — Wielu już próbowało i nikt nie przetrwał.
— Nie mam pojęcia, o czym pan mówi — westchnął zirytowany.
— Również próbowałem — szepnął mężczyzna, a jego oczy stały się szare, jakby zaszły mgłą. — A teraz przepraszam, muszę do toalety.

CZYTASZ
Lustro
Tajemnica / ThrillerHistoryk, Terrence Taylor, odnajduje tajemnicze lustro, którego legendą zajmował się od lat. Nie był on jednak świadomy, jakie zagrożenie sprowadził na siebie i swoją rodzinę, a także tego, że w momencie znalezienia lustra jego dusza została stracon...