Pov.Węgry
Dzisiaj wcześnie wyszedłem z domu. Po wczorajszej kłótni z nim nie miałem za bardzo ochoty go oglądać.. Zabolało mnie to co wczoraj powiedział. Ja chcę dla niego po prostu jak najlepiej.. Ale sądzę że wziął sobie moje słowa do serca co trochę mnie pociesza..
Wyszedłem z domu o około 5:30 i poszedłem do mojej siostry Austrii. Powiedziałem jej po krótce moją sytuację a ona ugościła mnie u siebie, nawet pomimo tego że ją obudziłem. Dość dawno się nie widzieliśmy, głównie dlatego że ma ona czasochłonną pracę. Ale pomimo tego nasze relacje są dobre, zawsze jak trzeba to mamy dla siebie czas.
Siedziałem u niej do jakiejś 15 a potem postanowiłem że wrócę. Polska już pewnie się martwi bo długo mnie nie było. Nie chcę go straszyć.
Nagle idąc ulicą już w stronę mojego domu zobaczyłem Rosje, Białoruś, Kazachstan i Czechy. Szli akurat w moją stronę więc postanowiłem, że może się przywitam. Nie znam się z nimi jakoś tak super jak Polska ale też się dogadujemy
– hejka, co tu robicie? – zapytałem z uśmiechem jednak oni nie odwzajemnili go. Wszyscy byli w kiepskich nastrojach, Rosja zwłaszcza
– ty witasz się z nami? Myślałem, że jak ten mały zdrajca wybrał jego to ty też.. – burknął z niezadowoleniem a ja spojrzałem na niego niezrozumiale
– co? O czym ty mówisz? – zapytałem a on chyba zrozumiał że ja o niczym nie wiem.
– wiedziałeś że twój przyjaciel zadaje się z Ameryką? Mówi że są przyjaciółmi i poszli sobie na lody – powiedział z obrzydzeniem i co chwilę przewracał oczami. Ja stanąłem jak wryty. Czy Polska.. kompletnie mnie olał?..
– że co? – powiedziałem nie wiem czy bardziej wściekły czy smutny
– no, ja też nie przypuszczałem że woli jego ode mn- nie dokończył bo zacząłem biec i lekko go przez to trąciłem.
Biegłem w stronę naszego domu, mając jeszcze cichą nadzieje że Rosja przesadza i tak naprawdę Polska tam jest. Jednak w drodze tam zauważyłem ich. Faktycznie byli na lodach i chyba świetnie się bawili. Polska ma te najdroższe.. powiedział mi kiedyś że nigdy nie wyda takiej kwoty na zwykłe lody. Czy Ameryka mu je kupił? Czy on zadaje się z nim dla pieniędzy? Nie.. to do niego niepodobne..
Ale z drugiej strony.. cały ostatnio jest do siebie nie podobny.. Jak on mógł mnie tak po prostu zignorować? Pokłóciliśmy się, ja gdzieś znikam na cały dzień a on idzie się bawić z obiektem przez właśnie który powstała nasza kłótnia. I gdzie to jego „nie ma dla mnie nikogo ważniejszego od ciebie"?
Nie chcę kolejny raz się z nim kłócić.. To i tak nic nie da. I w ogóle nie chcę teraz z nim rozmawiać ani nawet go widzieć. Pójdę do Austrii na noc. Jak nie wrócę do domu na noc to może chociaż wtedy się mną zainteresuje. A jak nie.. to po prostu będę się musiał pogodzić z tym, że ma nowego przyjaciela..
Pov.Polska
Wróciłem właśnie do domu. Nie mogę się doczekać aż opowiem Węgrom co się stało! Może będzie troszkę zły że go nie posłuchałem ale jak usłyszy że wybrałem Amerykę zamiast Rosji, bo na tyle bardzo mu ufam, to na pewno zmieni swoje podejście
– Węgry! Słuchaj nie uwierzysz! – wydarłem się na cały dom, żeby usłyszał mnie nie ważne gdzie by się znajdował. Jednak nie usłyszałem żadnej odpowiedzi, nawet tego „nie drzyj ryja na całą chatę!" jak on to zawsze mówił
Czyżby nadal nie było go w domu? To do niego niepodobne żeby tak na cały dzień znikał. Muszę do niego zadzwonić... Nie odbiera. Kurde teraz to zacząłem się bać..
Zadzwoniłbym do Austrii ale nie mam jej numeru.. Jest trochę późno ale pójdę do niej. Może ona coś wie.
Gdy dotarłem już do drzwi zapukałem energicznie i głośno. Mam nadzieje że jej nie obudzę ani nic takiego. Słyszałem jakieś głosy w środku a potem kroki kierujące się w stronę drzwi. Drzwi się otworzyły a w nich stał nie kto inny jak właśnie moja zguba. Stał jak wryty z wytrzeszczonymi oczami nie wiedząc co zrobić
– Węgry! Co- nie skończyłem bo próbował mi zatrzasnąć drzwi przed nosem. Na szczęście zdążyłem zablokować je butem – ej! A ty co?- powiedziałem wchodząc do środka - co ty tutaj robisz? –
– a co cię to w ogóle obchodzi? Myślałem że teraz obchodzi cię tylko USA – powiedział z wyrzutem
– Węgry.. zawsze byłeś histerykiem ale teraz to już trochę przesadzasz.. – powiedziałem z miłym uśmiechem. Nie chciałem tego brać tak na super poważnie żeby znowu nie doprowadzić do kłótni
– nie przesadzam. Kompletnie zignorowałeś moje słowa na temat Ameryki, nie przejąłeś się że nie ma mnie w domu i jeszcze później się z nim spotkałeś jak gdyby nigdy nic. I jeszcze wybrałeś jego zamiast Rosji? Przecież to twój kuzyn i znacie się od dziecka – powiedział krzyżując ręce na piersi.
– no dobra może masz trochę racji ale.. USA jest tak na ogół... dobry? W sensie wątpię aby miał złe zamiary. Sam powiedziałeś, że jestem nie za bardzo znaczący więc czego mógłby ode mnie chcieć? Spotkaliśmy się przypadkowo i jakoś tak wyszło że się dogadujemy – powiedziałem a on chyba zaczynał być coraz bardziej przekonany – poza tym nawet jeśli miałby złe zamiary to przecież sobie jakoś poradzę. Zawsze sobie radzę – powiedziałem z uśmiechem który on odwzajemnił. Po chwili jednak spuścił głowę w dół a jego twarz zrobiła się lekko czerwona ze wstydu
– masz rację...przepraszam cię. Jak zawsze po prostu to wyolbrzymiłem i.. możliwe że byłem troszeczkę zazdrosny.. –
– tak wiem. Znam cię tak długo że wcale nie zdziwiło mnie to aż tak bardzo – zaśmiałem się a on razem ze mną.
Potem poszliśmy już do domu. Opowiedziałem mu cały mój dzisiejszy dzień a on słuchał z zaciekawieniem. Chyba już pogodził się z tym że mam też innego przyjaciela oprócz niego, co bardzo mnie cieszy.
................................................
Witam :D
Informuje że około przez najbliższe dwa tygodnie nie będzie nowych rozdziałów. Nie zawieszam książki ani nic z tych rzeczy tylko po prostu mnie nie będzie. Cierpliwości bo na pewno tu wrócę!
Do zobaczenia!
CZYTASZ
"To nie tak" - AmePol - Countryhumans
FanfictionAmeryka jest bogaty, znany, ma dobrą rodzinę i można by nawet rzec, że na pierwszy rzut oka, po prostu idealne życie. Polska natomiast to prosty, nic nie znaczący chłopak, który lubi sobie czasami porządnie popić i ma ciężki charakterek Od razu...