XIII

551 38 19
                                    

Pov.USA

Jestem już pod jego domem. Trochę się stresuje ale to normalne. Prawda?... Bo mi na przykład nigdy się to nie zdarza...Ehh! Dobra koniec tego rozmyślania po prostu to zrób!

Zapukałem z impetem kilka razy. Słyszę że ktoś zbliża się do drzwi a serce bije mi jak oszalałe. Uspokój się przecież nie musisz mu mówić tego tak od razu!

Słyszę zamek, drzwi się otwierają, a ja robię najgłupszą rzecz w moim życiu..

- Kocham Cię! - wykrzyknąłem mu prosto w twarz zaciskając przy okazji oczy.

JAPIERDOLE! ZJEBAŁEM TO!

I to po całości. Wstyd mi otworzyć oczy.. Co ja teraz zrobie?!

Już chciałem zacząć zakopywać się ze wstydu pod ziemię gdy nagle usłyszałem głos. I to zdecydowanie nie Polaka...

- dzięki, ale nie szukam sugar daddy.. - powiedział nieco zaskoczonym ale i tak w wiekszosci znudzonym głosem

Otworzyłem oczy. Stał przede mną jakis niski chłopak na pewno nie będący Polską..

- oh..- nie wiedziałem co innego mogę powiedzieć w tym jakże żenującym momencie - ah No tak.. ty musisz być Węgry.. tak? Polska mówił mi kiedyś o tobie, że mieszkacie razem i wogóle...- powiedziałem zmieszanym i zawstydzonym głosem. On zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu wcale tego nie ukrywając..

Wystawiłem dłoń w jego kierunku i uśmiechnąłem się lekko aczkolwiek wciąż trochę zmieszanie

- naprawdę, nie wiem czy się śmiać czy płakać.. - powiedział po czym uścisnął moją dłoń. Jak na tak pozornie nie wielkiego ma mocny uścisk.. - jak zgaduję przyszedłeś tu do Polski.. wykrzyknąć mu w twarz pewną rzecz - uśmiechnął się nieco złośliwie na co moja twarz od razu zalała się rumieńcem wstydu

- Oj weź...- powiedziałem zażenowanym głosem

- nie ma go, jest u Słowacji na nocowaniu czy czymś takim. Ale spokojnie dzisiaj wraca więc zdążycie się spotkać. W zasadzie to ja niedługo też miałem się do niej wybrać, więc możemy albo iść tam teraz razem albo zaproszę cię do środka i opowiem trochę o tym jak skutecznie wyznać komuś miłość - przy ostatnim zdaniu już nie mógł powstrzymać w sobie złośliwego chihotu

- eh.. oszczędzę sobie tego - warknąłem i lekko przewróciłem oczami. Już wiem czemu Polska się z nim przyjaźni. Ciągnie swój do swego...

Szliśmy razem do Słowacji przez jakieś pół godziny. Węgry okazał się być naprawdę spoko ziomkiem czego nigdy nie powiedziałbym o nim na pierwszy rzut oka. Po jego złośliwych odzywkach na początku bardzo nie uśmiechało mi się przejście z nim pół godzinnej trasy, ale teraz tego nie żałuję. Nadal czasami mi dogryza ale da się do tego przyzwyczaić. Nawet czasami mnie też śmieszą jego żarciki na mój temat

Doszliśmy już na miejsce. Mam nadzieję, że on tu jeszcze jest bo nie mam zamiaru teraz się wracać..

Już chciałem zapukać jednak Węgier nagle mnie powstrzymał

- hej USA.. nie mówię teraz tego żeby Ci dogryźć czy coś.. - powiedział spokojnym głosem a ja spojrzałem na niego - wiesz osobiście myślę... że nie uda Ci się z Polską - otworzylem lekko szerzej oczy - bardzo cie polubiłem nawet przez ten krótki czas i nie chodzi o to że jestem zazdrosny ani nic z tych rzeczy! Po prostu... On wydawał się być przy tobie naprawdę szczęśliwy
. ale ja znam go za długo.. On po prostu... - mówił ale gdy spojrzał na mnie i zobaczył mój smutny i przestraszony wyraz twarzy trochę zmienił ton - kurwa nie powinienem był Ci tego mówić. Zapomnij i nie przejmuj się, pewnie po prostu nie znam waszej relacji aż tak dobrze. Jesteś USA, ciebie nie da się nie kochać haha - zaśmiał się i podrapał po karku - dasz sobie radę. Tylko nie zrób z siebie takiego głupka jak przede mną - uśmiechnął się na co ja również zareagowałem lekkim uśmiechem. Nie będę myślał o tym co powiedział. Co będzie to bedzie ale muszę spróbować.

"To nie tak" - AmePol - CountryhumansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz