XII

990 42 25
                                    


Pov. USA
Jak sie późnej okazało następnym etapem, nie ważne jak dziwnie by to nie brzmiało, miały być dla mnie ćwiczenia.

Tak, moje dwa kochane bliźniaki zorganizowały dla mnie ćwiczenia randkowania. Cudo.

- h-ha chłopaki nie wiem czy to najlepszy pomysł - powiedziałem nie wiedząc czy śmiać się czy płakać widząc moje młodsze rodzeństwo przebrane niezdarnie za Polaka.

- spokojnie, to napewno Ci pomoże. - zapewnił Aussie - jeden z nas jest tym dobrym Polską a drugi złym. Będziemy różnie reagować w zależności od tego jak ty zareagujesz - wytłumaczył dumny ze swojego planu. Już chciałem jeszcze raz wybić im to z głowy, ale wtedy Australijczyk krzyknął - AKCJA! -

- ależ cudowne miejsce na spacer - lekko podskoczyłem z zaskoczenia gdy nagle obok mnie pojawił się Zelandia - ale cóż to. Wiekla kałuża! I co ja teraz zrobie? - powiedział zdecydowanie za bardzo się starając

Westchnąłem ciężko po czym postanowiłem jednak włączyć się w to coś, co uznałem za "zabawę". Uśmiechnąłem się lekko i również zacząłem przesadnie grać

- spokojnie mój ukochany! Położę na niej moją kurtkę za 2 tys. albo jeśli będzie trzeba przeniosę cię własnymi rękoma! - powiedziałem dramatycznie nawet dobrze się bawiąc gdy nagle Australia zrobił coś po czym od razu poznałem, że to on jest "tym złym"

Strzelił mi lepe na ryj. Zdaję sobie sprawę z tego że na 10 lat, ale to nie zmienia faktu, że krzepę to on ma...

- ała! A to za co było?! - wydarłem się łapiąc się za policzek

- Oj błagam cie. Naprawdę myślisz, że akurat jemu spodobałby się taki rycerz na białym koniu? -

- A czy ty myślisz że akurat on by powiedział coś takiego?? - zapytałem wściekle a on chciał coś powiedzieć ale zamilkł na chwilę

- fakt..- przyznał i uśmiechnął się głupio na co ja przewróciłem oczami

- Dobra koniec tego dobrego..-

- Nie! Błagam jeszcze chwilę - powiedział nagle Nada dusząc się od śmiechu i nagrywając wszystko

- jeśli to wypłynie poza obręb naszego domu to tobie wypłyną wnętrzności..- warknąłem na niego chociaż dobrze wiedziałem że nikomu tego nie pokaże

- Ta wiem wiem - uśmiechnął się i podszedł do mnie bliżej - a teraz tak na poważnie. Jesteś gotowy zmierzyć się z tym zadaniem. Myślę, że odwzajemni twoje uczucia. Ciebie nie da się nie kochać - powiedział po czym poczochrał mnie po głowie.

- hah, dzięki.. -

Potem nie siedziałem już długo w domu. Dobrze sie jeszcze przygotowałem, czyli ułożyłem włosy, popsikalem sie perfumem itp. po czym byłem gotowy do wyjścia. Nie napisze do niego,  zrobie mu niespodzienke. Nie jestem pewny czy je lubi ale myślę że to szczegół

Pov.Polska
Wypiłem razem z ruskim za nasze zdrowie po czym nagle bardzo dziwnie się poczułem

- No przyjacielu, to teraz jeszcze po jednym - powiedział z uśmiechem nalewajac mi kolejne kieliszki

- ym.. No nie wiem..- wymamrotałem czując nasilający się ból głowy

- słucham? Polak odnawia wódki? Nie zgrywaj się - nie dawał za wygraną a ja dałem się namówić. Niedługo po tym jednak bardzo tego żałowałem - ojejku Polaczku, już cie kacyk łapie? - uśmiechnął się chytrze

- Rosja..- warknąłem - co ty- nie dokończyłem gdyż do głowy doszedł jeszcze brzuch. Wszystko zaczęło mi się kręcić, nigdy wcześniej tak nie mialem. Na raz czułem złość i przerażenie. Upadłem na kolana i złapałem się za głowę

- narkotyki to cudowna rzecz. Jest ich tyle rodzajów że można ich używać do woli - mówił powoli krążąc wokół mnie - nie na każdego one działają ale na ciebie, chyba lepiej niż myślałem- zaśmiał się a ja zacisnąłem zęby

- na chuj nafaszerowales mnie dragami - powiedziałem z trudem

- To nie są jakieś tam zwykle dragi - wywrócił oczami z urazą - narkotyk to tylko uproszczona nazwa. Jest to specjalny produkt wykonany przez jednego z najwybitniejszych krajów - wyprostował się dumnie pokazując ręką na siebie.

Mam przesrane

- czego ch-...ch-chce...- starałem się mówić ale wtedy zaczynała mi się zbierać piana w ustach

- spokojnie bo jeszcze się zmęczysz.. Niczego od ciebie nie chce. Moim zamiarem jest jedynie uświadomić cie jakie konsekwencje niosą za sobą kontakty z zachodem - przykucnął przy mnie, spojrzał prosto w oczy i uśmiechnął delikatnie - krążą plotki że ty i Amerykanin się kurwicie -

Natychmiastowo zacząłem się krztusić śliną. Zrobiłem się cały czerwony nie wiem czy ze wstydu czy z powodu kaszlu.

- oh czyli nic o tym nie wiesz. Tak myślałem, przecież kraje słowiańskie nie tolerują czegoś takiego jak homoseksualizm, prawda? A tym bardziej nie bywają pedałami - uśmiechnął się zadowolony - ale jako twój przyjaciel mowie ci o tym co ludzie gadają. A mówią też, że on nie kryje się ze swoją obrzydliwą orientacja i że ma na ciebie chrapkę - skrzywił się

Każde jego słowo odbijało mi się w głowie echem. Widziałem różne obrazy i dziwne dźwięki. Wierzyłem mu teraz w każde słowo. Było mi wstyd i z jakiegoś powodu chciałem mu to wszystko wytłumaczyć, ale nie mogłem mówić przez co to wszystko nasilało się jeszcze bardziej.

Środki które mi dał nasilały wszystkie moje uczucia. Jednak wstyd poczułbym w tej sytuacji nawet bez nich.

Nawet nie pomyślałem o tym, że nasza relacja może być tak odebrana. Albo powinienem bardziej powiedzieć, że nie sądziłem że ktoś nas nakryje. Bo ja trochę też-...

- ojej.. chyba nie chcesz mi powiedzieć że ty też-

- NIE! - wydusiłem z siebie ciężko oddychając - nie...- uspokoiłem sie troche, udało mi się nawet wstać z kolan - jebałem go na kasę..- powiedziałem cicho nawet na niego nie patrząc. Mimo to wiedziałem że właśnie uśmiecha się tą swoją głupią mordą z triumfem - n-nic więcej.. -

- No tak. Jak mogłem o tym nie pomyśleć- powiedział nawet nie kryjąc udawanego tonu - dobrze, że to sobie wyjaśniliśmy. Powiem wszystkim dookoła, żeby nie było już żadnych wątpliwości -

- wolę sam to wyjaśnić...-  powiedziałem cicho na co on podszedł do mnie, chwycił mnie za kołnierz i szarpnął bliżej w jego stronę. Osłabionym dragami można było miotać mną jak lalką..

- ależ nalegam - powiedział agresywnie ale nadal z uśmieszkiem. Ja spuściłem tylko głowę. Teraz nie było sensu się kłucić.

Co za upokorzenie...

- wyjątkowi miło mi się dziś z tobą rozmawia - powiedział rzucając mną o ziemię po czym ukucnął przy mnie - pamiętaj. Nigdy więcej nie rób ze mnie głupka. Powiedzieć przy wszystkich kurwa że wolisz tego skurwysyna ode mnie! - warknąłem jednak zaraz znów się uspokoił - a teraz zapamiętaj te lekcje do konca życia. Widzę cie z nim jeszcze raz i na wschodzie nie masz życia czaisz? A wątpię, że zachod przyjmie cie z otwartymi rękoma jakbys jednak wybrał złą stronę -

Zamknąłem oczy. Nie chciałem już tego słuchać. Ale każde jego słowo odbijało mi się w głowie kilka razy. Mam już dosyć!

- dobrze, myślę że już zrozumiałeś. Teraz musisz się z tym przespać - wstał i spojrzał na mnie ostatni raz swoim okrutnym spojrzeniem - dobranoc towarzyszu - widziałem jak zamachnął się nogą a potem... Już tylko ciemność

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Kurwa

Kto by się tego spodziewał co?
Ile to już? Z rok?

Haha

Jestem złym człowiekiem wiem. Ale zepsuł mi się komputer, straciłam już rozdziały na zapas i nie chciało mi się tego pisać drugi raz...
Poza tym trochę tracę wene.
Wybaczcie jeśli nie sprostam waszym oczekiwaniom :(((

Postaram się być bardziej aktywna. Naprawę. Nie kłamie.

Do zobaczenia! ( nie wiadomo kiedy. Ciekawe )

"To nie tak" - AmePol - CountryhumansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz