Pov. USA
Szliśmy jeszcze chwilę razem ale potem musieliśmy iść w dwie różne strony. Zaproponowałem, że go odprowadzę ale odmówił. Powiedział że nie będzie robić mi problemu. Niby mogłem się kłócić, że to żaden problem ale już wiem, że w jego przypadku namawianie nic nie daje. Jest po prostu tak jak on chce i tyle- wróciłem już! - krzyknąłem jak tylko postawiłem swoje pierwsze kroki w domu. Ledwie zdjąłem buty a już zaczepił mnie Kanada
- Ame jak dobrze, że już jesteś. Musisz mi pomóc w- mówił ale urwał w momencie gdy mnie zobaczył. Patrzył na mnie zdziwiony i trochę chyba zmieszany a ja nie miałem pojęcia o co mu chodzi
- Nada? Wszystko w po-
- gdzie są twoje okulary? – zapytał poważnie a ja stanąłem jak słup. Faktycznie nie miałem ich na sobie. Zapomniałem je ubrać nawet po tym jak pożegnałem się z Polską.
Zastanawiałem się chwile nad odpowiedzią. Nie byłem pewny czy mówić mu o tym, że zdjąłem je przed Polską. To Kanada więc znając go może zacząć dramatyzować i wymyślać różne teorie. Postanowiłem jednak, że wymyślanie czegoś na szybko nie ma większego sensu...
- wiesz.. Polska powiedział mi cos osobistego więc pomyślałem, że ja też muszę mu cos powiedzieć..- powiedziałem trochę niepewnie
Spodziewałem się tego, że zacznie mi gadać że ja mój największy kompleks mówię jakiemuś Polsce i że nie mam tak szybko zaczynać mu ufać czy coś. Jednak on przez chwilę nie powiedział nic. Patrzył się na mnie a potem delikatnie uśmiechnął się.
- tak myślałem – powiedział ciągle uśmiechając się po czym odwrócił się i zaczął iść
- hej Kanada, a nie miałem ci w czymś pomóc? – zapytałem nadal trochę nie ogarniając o co mu chodzi
- wiesz, już nie ważne. Przepraszam, że w ogóle zawróciłem ci głowę – powiedział po czym poszedł
O co mu chodzi? Jakoś dziwnie się zachował...
- on wie coś, czego nie wiesz ty – usłyszałem nagle glos za moimi plecami. Odwróciłem się i zobaczyłem tam uśmiechniętego Zelandię – z resztą ja też to wiem –
- o co wam chodzi? Macie jakiś spisek czy coś? – powiedziałem zaczynając trochę się niepokoić. On tylko zachichotał cicho po czym pobiegł za Kanadą. Zobaczyłem wtedy przechodzącego Australię
- ty też jesteś w to wmieszany? –
On spojrzał na mnie obojętnym wzrokiem i uniósł jedną brew ku górze
- pewnie chodzi im o to że żeś się zakochał – powiedział bezpośrednio. Jak zawsze...
Cała moja twarz zalała się w tym momencie rumieńcem
- c-co? – powiedziałem ale on kompletnie mnie zignorował i poszedł dalej.
Ale niby w kim? Że.. w Polsce?..
Teraz zrobiłem się czerwony do granic możliwości. N-nie wiem o co im chodzi. Przecież.. ja nigdy się w nikim nie zakochuje. To wszyscy kochają mnie. Nigdy nie było inaczej...
No i jeszcze... Polska to chłopak...
Ale z drugiej strony.. gdy o nim myślę od razu mam ochotę być obok. I mógłbym patrzeć na jego uśmiech całymi godzinami albo.. chciałbym choć raz chwycić go za rękę.
Mój Boże.. chyba mają rację. Chyba po raz pierwszy w życiu...
Zakochałem się
Pov.Polska
Wróciłem do domu w dobrym ale nie jakoś super humorze. Szkoda, że tak wcześnie musiał już iść. Gdy wróciłem do domu zastałem Węgra siedzącego na kanapie, otulonego w koc i wpierdzielającego już chyba trzecie pudełko lodów.
- Węgry coś się stało? Wyglądasz jak 10-latka z którą zerwał jej tygodniowy chłopak.. – powiedziałem unosząc jedną brew do góry
- bo co? Bo jak jem lody to od razu coś się musiało stać? Nudziło mi się to włączyłem sobie jakąś telenowele. A że nie lubię niczego oglądać bez jedzenia to zjadłem lody – powiedział obojętnie – z resztą skończyły się. Mógłbyś skoczyć po więcej? – powiedział uśmiechając się krzywo w moją stronę
Westchnąłem tylko delikatnie rozbawiony i zgodziłem się pod warunkiem że się podzieli. On odpowiedział mi tylko „hah, chciałbyś" i kazał mi po nie wypierdalać. Dobra, kupie mu te których nie lubi..
Wyszedłem i udałem się w stronę najbliższego sklepu. Było już ciemno a ja nie zabrałem ze sobą nawet telefonu żeby latarką poświecić w miejscach gdzie nie ma lamp. Byłem już w połowie drogi gdy nagle poczułem czyjąś dłoń na moim ramieniu. Wystraszony szybko odwróciłem się i zobaczyłem kogoś kogo nie spodziewałbym się zobaczyć z dobrymi zamiarami..
To był Rosja.
Byłem przekonany że po ostatnich wydarzeniach nie będzie chciał mieć ze mną nic wspólnego. Ale on nie wyglądał jakby miał złe zamiary
- Polska, co ty tu robisz o tej godzinie zupełnie sam? – powiedział radośnie dziwnie się uśmiechając
- em.. wyszedłem tylko na szybkie zakupy – powiedziałem trochę spięty
- naprawdę? Ja też! Pojdę z tobą co? A potem może wpadniesz do mnie, napijemy się co? – powiedział uderzając mnie przyjacielsko w ramię
- ee ja... - nie byłem pewien co na to odpowiedzieć. To była bardzo niecodzienna sytuacja. Postanowiłem że walnę po prostu prosto z mostu – słuchaj Rosja... myślałem że jesteś na mnie zły po tej ostatniej akcji.. – powiedziałem nie do końca pewny siebie, obawiając się lekko jego reakcji
- ja? Zły na ciebie? Nigdy – powiedział z uśmiechem i machnął ręką jednak ja nie byłem przekonany. Spojrzałem na niego podejrzliwie. On jeszcze chwile próbował zachować uśmiech ale po chwili od razu spoważniał i przewrócił oczami – no dobra no... - zaczął mówić niezadowolony – po prostu po tamtej sytuacji i od kiedy już się z nami mniej zadajesz to jakoś duża część naszych znajomych się ode mnie odwróciła.. Też nie chcą już tak często ze mną pić i w ogóle. Dlatego postanowiłem że jakoś zaakceptuje to, że zadajesz się z nim i się z tobą pogodzę. Co ty na to? – zapytał a ja nie byłem pewien czy się zgodzić. Z jednej strony to byłoby dość dziwne, że ze względu na mnie większość by się od niego odwróciła ale z drugiej strony po co miałby kłamać? Poza tym trochę tez stęskniłem się za piciem we wspólnym gronie
- ymm...no dobra – powiedziałem i uśmiechnąłem się lekko
- super! Nawet nie wiesz jak się cieszę. To co widzimy się jutro u mnie? – zapytał a ja zgodziłem się z chęcią – to do zobaczenia! ...naiwniaku.. –
- co mówiłeś?-
- do zobaczenia jutro! -
- - - - - - - - - - - - - - - -
Haha
tak
Pamiętacie jak mówiłam że nie powinno być już tak długich przerw? No cóż
Tak wyszło
Ale teraz wracam!(mam nadzieje)
CZYTASZ
"To nie tak" - AmePol - Countryhumans
FanfictionAmeryka jest bogaty, znany, ma dobrą rodzinę i można by nawet rzec, że na pierwszy rzut oka, po prostu idealne życie. Polska natomiast to prosty, nic nie znaczący chłopak, który lubi sobie czasami porządnie popić i ma ciężki charakterek Od razu...