#5

91 7 0
                                    


pov: Maciek 

    Obudziło mnie pukanie do drzwi i głos pewnej kobiety , zakładałem że to pielęgniarka bo jeszcze nic nie widziałem przez rażące słońce .

??- witam przyniosłam śniadanie , dzisiaj pan dostanie wypis do domu jeśli wszystkie badania wyjdą poprawne i będzie pan już wolny

- Dobrze dziękuję... przepraszam a co z Patrykiem miał robioną operację 

??-emmm a pan to ktoś z rodziny?

- yyyy... t-tak jestem jego bratem- zawahałem się chwilę

??- nie widziałam pana w papierach ale niech bedzie pan był dawcą krwi? Pacjent czuje sie lepiej, gdy dostanie pan wypis będzie mógł pan go odwiedzić 

- Dobrze dziękuję , miłego dnia- ale tego już chyba nie usłyszała...

Tak jadłem sobie śniadanie i łączyłem fakty, doszedłem do wniosku ,iż  tak naplątaliśmy że wychodzi na to ,że wszyscy jesteśmy rodziną (umówmy się że Maciek rozmawiał o tym z Nell) 

dziwne ale trochę śmieszne. 

~ time skip 20 min~

?- Dzień dobry zapraszam na badania 

Tak jak myślałem badania wyszły pozytywnie, czyli wszystko jest ok . W końcu mogłem zajżeć do patryka .

W końcu dojechałem przeszedłem chyba kilometry aby dojść do tej sali ... Widok śpiącego chłopaka zwalił mnie z nóg... Wglądał jak nie przytomny , był podpięty do tego ustrojstwa ... oczy automatycznie napełniły mi  się łzami , siadłem obok łóżka i posiedziałem tak z 10 minut , już miałem iść gdy nagle usłyszałem cichy , zachrypnięty głos...

 - cześć wielkoludzie...

- cześć skrzacie - nazywaliśmy się tak ze względu na to że miałem 192cm wzrostu a patryk 179, więc jak stał przy mnie to wyglądał niczym skrzat. Porozmawialiśmy jeszcze z 30 minut , aż weszłą pielęgniarka i powiedziała ,że musi zabrać chłopaka na prześwietlenia i inne badania .

,,to tylko przyjaźń" ...to tylko tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz