#11

57 5 0
                                    

n-n-no mieliśmy iść do klubu i-i-i -chłopak się tak jąkał jakby sam był winny
-II!?-zapytałem  z agresją

-ii  kied-dy szliśmy minęliśmy chłopaka,  który się dojebał , że wyglądamy jak para i zaczął mnie obrażać , a Maciek staną w  mojej obronie i się pobili nie znam tego chł-łopaka

Coś mi tutaj nie pasowało

-aha a szkło pod okiem to co !?- nie dokończą byłem pewien czy to na pewno było szkło ale zapytałem o to chłopaka
-ymmmm j-jakie szkło ? CZŁOWIEKU BŁAGAM CIE ZOSTAW MNIE

Chłopak ewidentnie coś ukrywał tylko za chuja nie wiedziałem co , puściłem go i wyszedłem z łazienki idąc na kontrolę .

-kurwa papiery -przeklnąłem

Właśnie podchodziłem do auta , miałem otwierać lecz poczułem rękę na barku, DUŻĄ rękę

-witam pedałka gdzie Maciuś ?- jasna cholera to był ojciec bruneta , już wszystko było jasne ....

-Co mu zrobiłeś !? -zaoytałem trochę później pomyślałem...

-jasna cholera ! Ty pojebie !- po czym dostałem w twarz - Maciek mówił że się zmieniłeś! Jezu co on musiał przeżywać..
I w sumie na tym się skończyło bo dostałem w brzuch po czym przybiegł Pablo z blondynem a za nimi biegł lekarz który mnie złapał .

~time skip 30 min ~

?- dobrze tu ma pan wypis i kontrola zaliczona nic groźnego się nie stało , proszę na siebie uważać .
-dziekuję dowodzenia
P- stary chodź musisz odpocząć

-Nie ! Muszę iść do Maćka
P- czekaj to on tu jest!?
-tak

~time skip 7 min~

M- P-patryk?
-czesc stary jak się czujesz ?
-dobrze
-juz wszystko wiem...-widzialem to przerazenie w oczach chłopaka
-NIC NIE WIESZ ON SIĘ ZMIENIŁ NAPRAWDĘ
-ale Maciek ja się o ciebie mar-
M-GÓWNO MNIE TO OBCHODZI DZISAJ STAD WYJDE NIE ZISTAWIE GO SAMEGO !- krzykną poczym wstał i podszedł do pielęgniarki i wyszedł z sali
P- Patryk ... Może to nie był najlepszy moment...?
M- I co ! Wychodzę stąd - zaczął się przebierać
-maciek proszę....

Chłopak totalnie zignorował to co do niego mówiłem i wyszedł ze szpitala

Pov:Maciek

Byłem nie daleko domu ojca kiedy zadzwonił do mnie telefon

- o wilku mowa!- halo?

-gdzie jesteś ?!
-j-ja w pod domem- kurwa bałem się ale nie chciałem zostawiać ojca samego ...
-no ja myślę !-krzyknął mężczyzna i się rozłączył

~time skip 5min~
-j-jestem
-pozwól mi tu
-no? Co tam ?- wszedłem do kuchni i usiadłem na przeciwko ojca
-widzialem pedałka na parkingu
-kogo?
-no tego szatyna chuj wie jaki ma kolor włosów
-Patryk to nie pedał!-wstalem uderzając pięściami w stół
-Uspokoj się radzę ci ! - powiedział po czym wstał , na co ja siadłem
-p-przepraszam...

,,to tylko przyjaźń" ...to tylko tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz