16

135 12 6
                                    

Godzina 14:14. Aktualnie siedzę przy biurku nie wyspana. Cały czas myślałam o Lou i o tym całym incydencie z noah. Nie ukrywam, wczorajszy wieczór był popaprany ale co jeśli Louis by chciał ze mną pogadać? On by się załamał jakby się dowiedział co się stało po między mną a noah. Chociaż w sumie? Co ja bym mu miała się tłumaczyć. Mam się go słuchać i robić wszystko tak jak on chce? I tak ze mną zerwał.

Bazgraniny coś na papieże aż nagle usłyszałam dźwięk mojego dzwonka w telefonie. Sprawdziłam i jak się domyśliłam, Akel do mnie dzwonił.

M- Halo?

A- Wychodź teraz.

M- Co?

A- Nie gadaj ze znów leżysz w wannie.

M- Nie nie siedzę. Co się dzieje?

A- Jestem pod twoim domem i musimy trochę porozmawiać.

„Musimy sobie porozmawiać" najgorszy tekst wypowiedziany przez człowieka i natychmiastowy zawał. Nigdy nie wiesz czy to coś dobrego czy złego i czy masz się bac czy nie.

M- Ummm... No dobra. To za minutę będę.

A- To szybko.

Wtedy się rozłączył. Okej czas się szykować. Ubrana w sumie jestem, jakiś tam makijaż mam wiec jestem gotowa. Wyszłam z pokoju i zbliżałam się szybkim typem do drzwi domu.

Ma- Gdzie idziesz?

M- Na dwór. A co?

Ma- Bo jak coś ja zaraz do pracy jade. Masz klucze ze sobą?

M- Mam.

Przytaknęłam a wtedy wzięłam swoje buty i je następnie ubrałam.

M- Pa!

Pożegnałam otwierając drzwi. Przede mną stał Akel w raz z Lou. Zdziwiłam się.

M- A ten to po co tu jest?

A- Chciał z tobą pogadać.

M- Kurna mówiłeś że to ty chcesz ze mną porozmawiać.

A- Specjalnie tak powiedziałem żebyś przyszła a teraz ja was zostawiam.

Akel oddalał się od nas patrząc na Lou jakby coś knuli. Chyba powinnam się bać.

M- Czego chcesz?

Powiedziałam z pogarda krzyżując ręce.

Lou- Chciałem cię przeprosić. Emocje mnie wczoraj poniosły i...

Wziął wdech a wtedy spojrzał się na mnie.

Lou- Żałuje tego co powiedziałem i ogólnie.

M- Daj se spokój. Przecież to ja zawiniłam a nie ty.

Rzekłam obojętnie.

Lou- No niby tak ale julie- znaczy Akel powiedział mi wszystko i posłuchałem się go.

M- A ha. Czyli sam od siebie byś nie przyszedł do mnie by jeszcze raz na ten temat pogadać ?

Spojrzał się na mnie na co skinął głowę w dół.

M-  Słucham?

Lou- Przepraszam jeszcze raz.

M- Okej.

Nie chciałam już z nim gadac. Typ przeprasza ze na mnie nakrzyczał bo coś napisałam i go olewałam.

Lou- To wybaczasz mi?

M- Nie powiedzialam ze ci wybaczam?

Lou- To co chcesz?

Zbliżyłam się lekko do niego. Nasze oczy były w siebie wpatrzone.

M- Chce, Żebyś ty mi wybaczył.

Lou- Oczywiście że ci wybaczę, mimo ze to co zrobiłaś nie było fajne.

M- Wow teraz wybaczasz a wcześniej mówiłeś coś innego.

Lou- Dobra Maja. Nie chce już dalej tego ciągnąć. Zakończmy temat, chyba ze chcesz coś mi jeszcze powiedzieć lub może chcesz, żebym ja coś tobie powiedział.

Na te słowa miałam przed oczami wszystko ze wczorajszej nocy. Nie mam zamiaru tego mówić. Może i jestem głupia ale No nie ukrywam, zależy mi na Lou. Nie chce go drugi raz skrzywdzić. A to co stało się pomiędzy mną i Noah to pozostanie w tajemnicy.

M- Wydaje mi się ze wszystko wyjaśniliśmy.

Chłopak uśmiechnął się i mnie mocno przytulił.  Widać było po nim że zależy mu na mnie i ze trochę mu głupio ze tak wczoraj wypadło, lecz to ja powinnam bardziej żałować tego co zrobiłam dwa tygodnie temu i wczoraj wieczorem.

***

N- A wiec? Chciałaś się spotkać.

M- Tak chciałam.

N- To słucham? Coś się stało?

Wzięłam głęboki wdech.

M- Chciałabym, abyś nikomu nie mówił co było pomiędzy nami wczorajszego wieczoru.

N- Po co miałbym mówić?

M- Po prostu nie mów. Ani Akelowi, ani Lou, nikomu, rozumiesz?

N- Rozumiem tylko się jeszcze zapytam dlaczego?

M- Nie chce żeby o tym wiedzieli. Tym bardziej Lou.

N- Czemu?

M- Przed chwila się z nim pogodziłam i obiecałam mu że już nic złego nie zrobię.

N- Ale zrobiłaś.

M- Właśnie wiem i on o tym nie wie i ja nie chce żeby tego się dowiedział bo tak to by już było po mnie, a ja tego nie chce bo mi zależy na nim.

Chłopach spojrzał się na mnie przegryzając nerwowo wargę.

N- Dobra. Nie powiem.

M- Obiecuj mi to. Już i tak dużo mi w życiu zrobiłeś a nie chce żebyś mi go bardziej pogarszał.

N- Ale to ty się dałaś.

M- Wiem noah i to mój pieprzony błąd. To co wtedy się stało to niech będzie pomiędzy nami, proszę.

Mówiłam z wielkim przekonaniem aby serio nikomu tego nie mówił.

N- Ehhh... Nie powiem. Obiecuje. Na serce.

Położył swoją dłoń na swoją klatkę piersiowa.

M- Dziękuje.

Wtedy powili ruszyłam w stronę domu.

N- I teraz sobie pójdziesz?

M- No. Przecież wyjaśniliśmy wszystko wiec co jeszcze chcesz?

N- Chciałem przypomnieć tylko że jak byś chciała coś lub jakby coś się działo u ciebie to pisz.

M- Nie obiecuje ale dzięki. Muszę iść.

Poszłam. Teraz modlić się aby on serio tego nie powiedział. Zaufałam mu po raz drugi, o ile nie któryś tam.

Nie chce wszystkiego psuć. Chce żeby było tak jak jest. Ja i Lou a co z noah? No cóż. Jednak znów się pojawił w moim życiu lecz nie odgrywa w nim specjalnej roli. Można go ująć za statystę.

————

Witam witam❤️
Tu znow ja z nowym rozdziałem i mam nadzieje że się spodoba🌝
Pozdrawiam z rodzinka i smacznej kawusi życzę
LOVE U💜

Kochać Amerykanina ||Noah Schnapp|| 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz