8

137 13 6
                                    

Ja- Ej pomożesz mi???

Napisałam do pana nieznanego bo do Juliet i do reszty nie napiszę. W sensie, nie chce żeby wiedzieli że ja i Lou idziemy na randkę i jakbym napisała lub zadzwoniła do Juliet to by zadawała mi milion pytań, po co i dlaczego? Na szczęście jeszcze miałam jego, pana którego imienia nie znam ale pisze się z nim zajebiście.

Nieznany- Zależy w czym.

Ja- No bo o 17 wychodzę z Lou jakby na randkę i nie wiem co ubrać.

Nieznany- Uhuhu... No wiesz... zależy gdzie idziecie na randkę. Możesz się ubrać normalnie lub jak na przykład idziecie gdzieś do restauracji to jakoś elegancko.

Ja- Właśnie problem jest w tym że mi nie powiedział gdzie.

Napisałam po czym spojrzałam się na moją szafę pełen ubrań. Serio nie wiedziałam co ubrać.

Nieznany- Hmmmm to nie wiem. Może wyślij mi zdjęcia tego co masz a ja ci doradzę.

Ja- Dobry plan. To zaraz ci wyślę tylko muszę poszukać.

Nieznany- No okej.

Odstawiłam telefon na łóżko a następnie zajęłam się w szperania w szafie. Natrafiłam na trzy ładne bluzki i dwie pare jeansów. 1 koszulka była w sumie zwykła czarna na ramiączkach, 2 był to biały top a 3 to też top ale czarny. Z jeansów mam 1 czyli zwykłe czarne mom jeansy a 2 to też mom jeansy ale zwykłe.

Zrobiłam zdjęcie tych wszystkich ubrań a potem mu wysłałam. Po 3 minutach dostałam od niego wiadomość.

Nieznany- Ta 3 koszulka i 1 jeansy. W tym byś wyglądała uroczo.

Ja- Oooo dziękuje wielkie za radę <3<3

Nieznany- Nie ma za co. Jak coś to pisz do mnie jakbyś czegoś nie wiedziała lub coś.

Ja- Zapamiętam jeszcze raz dzięki a teraz kończę bo za 20 minut pod domem będzie Lou. Narazie

Nieznany- Okej to paaa

Uf co bym zrobiła gdyby nie on? Sama nie wiem. Dobra teraz idę się przebrać bo mam mało czasu.

Szybko się ubrałam, poprawiłam włosy oraz makeup, psiknęłam się perfumom i wyszłam z pokoju schodząc ze schodów na dół.
W salonie napotkałam się na rodziców którzy coś oglądali w telewizji.

Ma- O Maja gdzie idziesz?

M- Mówiłam wam że idę się spotkać z Lou.

Ma- Taka wystrojona?

Powiedziała w żarcie wstając z kanapy.

M- Normalnie wyglądam.

Ma- Oj ja przecież żartuje.

Uśmiechnęła się i mnie przytuliła.

Ma- Pamiętaj bądź ostrożna.

M- Obiecuje.

Ma- I miej dzwonek w telefonie włączony żebym się nie martwiła.

M- Dobrze wiem.

Ma- To papa

M- Papa.

Podeszłam do drzwi żeby ubrać moje białe buty. Jeszcze raz się pożegnałam i otworzyłam drzwi.

Lou- Akurat chciałem zapukać.

Kochać Amerykanina ||Noah Schnapp|| 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz