13

108 12 9
                                    

Za niedługo 16. O 16 byłam umówiona z Lou. Już dawno wróciłam do domu od spotkania się z Aklem a aktualnie to szykuje się do wyjścia. Poprawiłam jeszcze przed pójściem włosy a gdy byłam już gotowa, zeszłam po schodach i gdy miałam już otwierać drzwi, zaczepił mnie tata który siedział na kanapie oglądając jakiś mecz.

Tm- Gdzie idziesz?

M- Na dwór.

Tm- Z kim?

M- Z koleżankami.

Skłamałam. Nie chciałam mu mówić że idę się spotkać z Lou bo wiem, że by był temu przeciwny od kiedy się dowiedział że jesteśmy ze dobą. Chociaż i tak jak nie wiedzieli że ze sobą jesteśmy, pozwalali nam sie spotykać lecz teraz będą inaczej na to zerkać.

Ta- Napewno?

M- No tak.

Ta- O której wracasz?

M- Nie wiem. Wrócę jak wrócę.

Ta- Ok.

M- To pa.

Ta- Pa

Starałam się jak najszybciej opuścić dom bo za niecałą minutę będzie 16. Ubrałam szybko buty a wtedy udali mi się wyjść.

Lou- W końcu jesteś.

Przed sobą zobaczyłam Louisa.

M- O hej. Długo już tu czekasz?

Lou- Trochę. Idziemy gdzieś?

Momentalnie zmienił temat.

M- No możemy, tyko gdzie?

Lou- Może gdzieś zjeść? Do pizzeri?

M- Możemy.

Lou- To chodź.

Ruszyliśmy. Pizzeria była blisko wiec męczyć się aż tak nie musieliśmy. Chodź w sumie przez połowę drogi nie odzywaliśmy się do siebie.

Lou- Dawno się nie widzieliśmy, co?

Chłopak przerwał naszą ciszę.

M- No.

Lou- Podobno przez ten czas byłaś bardzo zajęta.

M- No tak. Pomagałam rodzicą i ogólnie.

Wtedy spojrzał się na mnie z obojętnym uśmiechem.

M- A ty co przez ten czas robiłeś?

Lou- Siedziałem w domu i... w sumie to tylko siedziałem w domu. Najwyżej tacie coś pomagałem w zakupach czy coś.

M- Chociaż coś.

Spuściłam nie pewnie wzrok na dół. Znów wokół nas panowała cisza. Bałam się trochę odezwać pierwsza, nie wiedząc czemu. Po chwili poczułam ze coś mi zabrzęczało w kieszeni spodni. To był mój telefon który poinformował mnie nowej wiadomości. Nie mogłam się mylić od kogo jest.

Nieznany: Jak tam Majunia? Zapomniałem napisać z rana. Mam nadzieje że nie masz mi tego za złe <3

Odrazu na mojej twarzy zawitał usmiech.

Lou- Z czego się tak cieszysz?

Mój wzrok powędrował na Lou który najwyraźniej nie był zadowolony z tego, że pisze z kimś przy nim.

M- Kolega do mnie napisał.

Lou- Kolega...

Wywrócił oczami.

Kochać Amerykanina ||Noah Schnapp|| 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz