Następnego ranka świadomość powoli powróciła do Harry'ego. Oczy piekły go od spania z kontaktami, co robił zbyt często. Oczy Harry'ego powoli otworzyły się i rozejrzał się po zamglonym pomieszczeniu. W chwili, gdy rozpoznał, gdzie jest, wróciło do niego wspomnienie tego, co zdarzyło się poprzedniego wieczora. Nie chodziło o to, że był głęboko straumatyzowany wspomnieniem, chodziło o to, że żył kilka miesięcy nie wiedząc, że coś mu zrobiono i odebrano. Harry czuł się, jakby został okradziony. Naprawdę nie było innego sposobu na wyjaśnienie tego. Potrafił znieść fizyczne tortury, ale myśl o tym, że ktoś wszedł do jego umysłu i zmienił jego wspomnienia...
Harry wzdrygnął się, wstając z łóżka. Wiedział, że prawdopodobnie przesadzał, ale nie mógł nic na to poradzić. Voldemort mieszał w jego głowie w zeszłym roku, gdy próbował przekonać Harry'ego, że ten słyszy głos swojego zmarłego ojca. Harry był na tyle głupi, by mu uwierzyć. Porzucił tych, na których mu zależało i naraził na niebezpieczeństwo niezliczone ilości żyć. To się nie powtórzy. Harry był zdeterminowany, by nie pozwolić Voldemortowi wygrać. Nie obchodziło go, czy będzie musiał pozwolić profesorowi Dumbledore'owi na całkowity dostęp do jego umysłu. Zamierzał się dowiedzieć, czy Voldemort zrobił coś jeszcze w ciągu tych kilku dni. Musiał.
Dźwięk otwieranych drzwi szybko wyrwał Harry'ego z zamyślenia. W mgnieniu oka bezgłośnie przywołał różdżkę i odwrócił się w miejscu, wcelowując ją w domniemanego intruza. Poprzez zamglone pomieszczenie, Harry był w stanie dostrzec sporą ilość bieli, która mogła sugerować tylko profesora Dumbledore'a.
- Zapewniam cię, mój chłopcze – powiedział uprzejmie profesor Dumbledore, podnosząc ręce na znak poddania się, – przychodzę w pokoju.
Harry odprężył się i opuścił różdżkę. Naprawdę musiał zacząć kontrolować swoje reakcje, zanim kogoś skrzywdzi.
- Przepraszam, profesorze – powiedział cicho. – Zaskoczył mnie pan.
Dumbledore uśmiechnął się, wchodząc do pokoju.
- Zauważyłem – powiedział dobrodusznie. – Przepraszam za to, Harry. Nie spodziewałem się, że wstaniesz o takiej godzinie. Jednak prawdopodobnie to dobrze. To da nam szansę na przedyskutowanie tego, co stało się zeszłego wieczora, nim przyjdzie odebrać cię Remus. – Na zdezorientowane spojrzenie Harry'ego, Dumbledore wyjaśnił: – Jesteś zwolniony z dzisiejszych zajęć, Harry. Razem z Remusem uznaliśmy, że potrzebujesz przerwy i być może możliwości rozmowy o swoich lękach związanych z tym, co wczoraj się dowiedziałeś.
Harry podszedł do nóg łóżka i usiadł. Nie dał się nabrać. Wiedział, że bardziej prawdopodobne jest, że Remus zażądał spędzenia dnia z Harrym bez rozpraszających zajęć, a Dumbledore się zgodził. Zbliżała się pełnia księżyca, co czyniło wilka wyjątkowo nadopiekuńczym. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zadzierał z wilkołakiem, gdy jego „młode" było zagrożone.
- Co chce pan wiedzieć? – zapytał cicho Harry.
Profesor Dumbledore usiadł obok Harry'ego i popatrzył prosto przed siebie.
- Nie powiem, że wiem, jak się czujesz, Harry – powiedział poważnie. – Skradziono ci coś i od tamtej pory borykasz się z konsekwencjami tego działania. Zauważyłem twoją reakcję, kiedy po raz pierwszy usłyszałeś słowo „horkruks" i podejrzewałem, że prawdopodobnie słyszałeś je wcześniej. Miałem nadzieję, że pomówisz ze mną, ale z tego, co widziałem zeszłej nocy, wierzę, że nawet nie zrozumiałeś, dlaczego określenie to było ci znajome... póki nie wróciło wspomnienie. Przykro mi, że musiałeś cierpieć z powodu moich działań, mój chłopcze. Nigdy nie podejrzewałem, że Voldemort dowie się tak szybko o zatrudnieniu Horacego.
CZYTASZ
Moc Hogwartu | Tłumaczenie
FanfictionSequel "Nocnego Strażnika", "Sprawdzianu Reprezentanta" i "Ciężaru Przeznaczenia". Harry zostawia czarodziejski świat w próbie uratowania tych, których kocha. Jednak nikt nie jest gotów puścić go wolno - zarówno przyjaciele i wrogowie. Przyjaźnie bę...