Rozdział 8 - Wolność wyboru

2.4K 97 76
                                    

Kiedy Harry ponownie się obudził, usłyszał szepty. Leżąc na brzuchu, Harry odwrócił głowę w kierunku głosów i powoli otworzył oczy. Ze zdziwieniem stwierdził, że ponownie znajdował się w pokoju Remusa, ale tym razem był on jasno oświetlony. Remus siedział oparty plecami o wezgłowie i z tacą na kolanach. Przy łóżku siedziały dwie, nieco zamazane postacie. Sądząc po rudych włosach wysokiego chłopaka i krzaczastych, brązowych włosach niższej dziewczyny, Harry wiedział, że to Ron i Hermiona rozmawiali z Remusem.

Pytania natychmiast przyszły mu do głowy. Co Remus im powiedział? Czy powiedział im, co widział w myślodsiewni profesora Dumbledore'a? Czy wspomniał, jak Harry mógł wyczuwać emocje? Nie. Nie, Remus by tego nie zrobił. Ani Syriusz, ani Remus nie powiedzieliby nikomu czegoś takiego bez pytania. Zamykając oczy, Harry wyczuł niepokój i zdenerwowanie. Te emocje były bardzo powszechne. Wydawało się, że wszyscy się o niego martwili i byli niepewni, co powiedzieć albo jak się zachować. Harry mógł się z tym utożsamić. Chociaż Weasleyowie zrobili wszystko, co w ich mocy, żeby atmosfera wczorajszej nocy nie była niezręczna, Harry wciąż czuł się nieswojo i wiedział, ze to jego wina, że czuł się w taki sposób.

Ale to naprawię. Postaram się im więcej zwierzać. Obiecuję.

Łóżko się poruszyło i nim Harry mógł choćby zareagować, po jego twarzy przesunęła się wilgotna i szorstka rzecz. Jęknął z irytacji, odepchnął dużego, futrzastego psa i otarł ślinę z twarzy. Nienawidził, kiedy Midnight budził go w ten sposób, chociaż był to jedyny sposób, by obudzić Harry'ego szybko, nie strasząc go na śmierć.

Odwracając się na plecy, Harry natychmiast został obrzucony kolejną serią liźnięć dużego języka Midnighta, nim położył się on między Harrym i Remusem. Jego duże, niebieskie oczy wpatrywały się w Harry'ego, po czym Midnight zaskomlał żałośnie. Harry jęknął kolejny raz i zaczął drapać Midnighta za uszami. Dłoń potargała włosy Harry'ego, sprawiając, że chłopak spojrzał na Remusa i uśmiechnął się, wiedząc, że jego opiekun śmiał się z powodu wybryków Midnighta.

- Mamy towarzystwo, szczeniaku – powiedział Remus z uśmiechem. – Najwyraźniej dzisiaj dotarły listy z Hogwartu i twoi przyjaciele nie mogli się doczekać, by o nich z tobą porozmawiać.

Harry otarł pozostałe zmęczenie z oczu i powoli usiadł, by uniknąć zawrotów głowy.

- Listy z Hogwartu? – zapytał pytająco, opierając się o wezgłowie i chwycił okulary ze stolika nocnego. – Ale nie widziałem jeszcze nawet moich wyników SUMów, a Syriusz powiedział...

- Nie słuchaj wszystkiego, co Syriusz mówi – przerwał mu łagodnie Remus. – Czego ty chcesz, Harry? Chcesz wrócić do szkoły po tym, co stało się w czerwcu?

Harry wzruszył ramionami. Naprawdę nie wiedział, czego chciał, poza uszczęśliwieniem Syriusza i Remusa. Hogwart był pierwszym miejscem, które mógł nazwać domem, ale teraz miał prawdziwy dom i prawdziwą rodzinę. Uwielbiał mieszkać w Dworze Blacków, ale czy mógł naprawdę odwrócił się od Hogwartu... nawet po tym, co się stało? Czy mógł już nigdy więcej nie wejść w jej ściany, tylko dlatego, że bał się możliwych niebezpieczeństw? O wiele łatwiej, gdy decyzja jest podejmowana za mnie. To było sedno problemu. Harry już nie ufał sobie w podejmowaniu decyzji.

- Harry! – krzyknęła zszokowana Hermiona. – Musisz wrócić do szkoły! Musisz dokończyć edukację!

Syriusz pojawił się z trzaskiem i spiorunował Hermionę wzrokiem.

- Jaki sens ma ukończenie edukacji, skoro będzie martwy? – odparował. – Harry ginie niemal każdego roku, gdy jest w Hogwarcie. Jeśli pozostanie tutaj go ochroni, to tak właśnie zrobi.

Moc Hogwartu | TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz