POV. Tobio
Leżałem spokojnie na łóżku bawiąc się telefonem.
Torru pracował na laptopie. Nagle mój telefon zaczął wydawać dźwięk. Niechętnie odebrałem.
-Halo?
-Hejjjjj Tobioooo! -wykrzyczał jak zawsze wesoły hinata.
-Ta hej.
-Idziemy razem na trening? -spojrzałem na Oikawe, a zaraz potem na moja dłoń z pierścionkiem.
-Wiesz mam jeszcze pare rzeczy do zrobienia przed treningiem nie mogę wybacz.
-Jasne, nie ma problemu. Pójdziemy następnym razem paaa
-Ta hej.
Podszedłem to mojego narzeczonego i wtuliłem się od tyłu.
-Co tam myśko? Czemu nie chciałeś iść z tym debilem na trening?
-Chce z tobą spędzić trochę czasu. W końcu od śmierci rodziców mam tylko ciebie. - w tedy Torru odłożył laptop i mnie przytulił.
-Hej słoneczko, ale przecież oprócz mnie masz tez moich rodziców którzy kochają cię tak samo jak ja. Będzie dobrze... hej uśmiech.
POV. Torru
Ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę. - odpowiedziałem wręcz odrazu.
-Tobiuś czas na leki słoneczko. - powiedziała ze spokojem i troską w głosie moja mama. Tobio szybko wziął leki.
-I jak się dzisiaj czujesz?
-Dobrze, serio bardzo dobrze. Tylko trochę mnie te leki mulą.
-Wiesz to jest normalne jak zaczyna włączać się leki.
No ja zmykam do szpitala, obiad jest w lodowce wystarczy odgrzać. Tata wróci dzisiaj później mówił, ze ma urwanie głowy w poradni. Podobno jakiś dzieciak chciał wyskoczyć z okna na terapii. Och już ta godzina dobra ja lecę. Wrócę późno, dobranoc skarby. - Tobio uśmiechną się do mnie.
-To co zbieramy się na trening?
-Hmm? Ale, że ty z mną?
-Tak, to miała być niespodzianka. Ukai był kiedyś naszym trenerem. Pisał do mnie czy będę miał czas zagrać z wami pare gierek żeby was jakoś zmotywować.
-Nawet nie wiesz jak to super! - nasze usta złączyły się w krótki, ale namiętny pocałunek. Tobio lekko posmutniał.
-Hej co jest?
-Hinata, współczuje. Wkurwiajacy typ.
-Haha, wiem słoneczko, ale wasze szybie są niesamowite.
-Wiesz dobrze, że z tobą byśmy mogli zrobić to samo. Nawet pomagałeś mi to opanować.
-Bierz torbę żabko i jedziemy.
W szatni przed treningiem.
POV. Kageyama
Wszedłem do szatni. Wszyscy zaczęli już się przebierać. Każdy intensywnie rozmawiał o tym jaką niespodziankę może robić nam trener. Hinata przez cały ten czas wlepiał we mnie swoje brązowe oczy.
Jak już wszyscy się ogarneliśmy i wyszliśmy z szatni. Zobaczyliśmy coś czego nikt się nie spodziewał. Trener Ukai wystawiał Oikawie, który robił szybki atak jak ja z Hinatą. Nie mogłem wyjść z podziwu jak każdy.
-Kto go tu wpuścił. -rozwścieczył się Suga z Daichim.
Większość zaczęła się bać. W pewnym momencie Hinata złapał mnie za rękę.
-Co to za pierścionek Tobiuś? - zapytał nie winie, jakby serio nikt mu nie powiedział. Odrazu się na niego rzuciłem i zacząłem bić. Za to, że złapał mnie są rękę. W sumie nic niezwykłego, na każdym treningu się bijemy. Po wyprowadzeniu któregoś z kolei ciosu poczułem jak ktoś łapie mnie za talie podnosi i odciąga od niego. Wszyscy skupili się na Hinacie, nikt nie patrzył w naszą stronę.
-Hej wszystko dobrze? - zapytał i odgarnął mi kosmyk włosów z twarzy Tooru.
-Tak - Oikawa mnie przytulił i wróciliśmy do innych.