POV. Torru
Nie mogłem uwierzyć w to co słyszę. Mój mały kruczek ma już dość, modliłem się tylko o to żeby nic sobie nie zrobił. W końcu gdyby coś se zrobił, albo nie daj Boże wtargnął się na swoje życie to by mi chyba serce pękło. Strasznie go kocham i mnie to w chuj martwi. Wiem tylko tyle, że teraz potrzebuje mnie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Muszę mu teraz dać te bezpieczeństwo i przede wszystkim wsparcie. Serce mi się kraja jak mówi, że chciał się zabić. Teraz jestem pewien, że potrzebuje pomocy, obiecałem mu, że zrobię wszystko co w mojej mocy żeby go z tego wyciągnąć. Moim jedynym marzeniem nie jest zdobycie jakiegoś tam mistrzostwa świata w sumie już je mam, wracając moim jedynym marzeniem jest tylko to, żeby on się zaczął czuć dobrze. Obserwowałem go od dłuższego czasu, przy innych np przy drużynie był inny. Udawał, że wszystko jest dobrze i szybciej się wkurwiał jak mu coś nie wychodziło. Wiem dobrze, że przez to, że ukrywa to jak się czuje. To to wymaga dużej kontroli i dlatego taki jest. Rozumiem to w pełni, że nie chce pokazać, że coś jest nie tak. Ale moim zdaniem nie powinien tego ukrywać przed trenerem, a przed drużyną to jak cię mogę. Dalej pamietam jak byliśmy w szpitalu po jego próbie samobójczej... dalej pamietam słowa lekarza, który kazał mi się z nim pożegnać, bo obrażenia były zbyt poważne, a on walczył i przeżył. W tedy pamietam nie przespałem ani jedne nocy, byłem przy nim cały czas. Nie obchodziło mnie nic tylko on, nawet przestałem się uczyć i trenować. To właśnie po tej sytuacji doszło do mnie, że nie potrafię bez niego żyć i nie wyobrażam sobie dalszego życia bez niego. Chyba najbardziej traumatycznym wydarzeniem w naszym związku była śmierć jego rodzic i po za tym wszystkie tego próby samobójcze. Ze śmiercią jego rodziców to była dłuższa historia. Jego rodzice zginęli w ostatni dzień obozu treningowego dwudziestego drugiego grudnia, w jego urodziny. Dalej pamietam jak był roztrzęsiony, to właśnie w tedy chciał skoczyć z dachu mojego dawnego liceum. Na szczęście w porę zderzyłem. Tej nocy spał ze mną i moja drużyną. Mogę się założyć o wszystko co mam, że ma lepszy kontakt z moją drużyną niż ze swoją. Wracając, właśnie w tedy spał ze mną. Postanowiliśmy tak razem, by on czuł się bezpiecznie i żebym ja się nie martwił. Właśnie w tedy gdy on już zasypiał w moich objęciach do naszej klasy w której spaliśmy wszedł Suga z Daichim. Oczywiście nie wiedzieli co się stało, ale już zaczęły się plotki na nasz temat.