Całą drogę do komnaty w południowym skrzydle przebyli w milczeniu. Annie po prostu posłusznie szła krok w krok za mężczyzną, nieustannie modląc się w duchu o to, by miał on w sobie chociaż trochę łaski. To, że zdaniem możnych w polityce był bardzo srogi, nie musiało wcale oznaczać, że będzie taki również w stosunku do małżonki. Poza tym służba nie kryła, że od kobiet to on się nigdy nie stronił. Musiał więc coś w sobie mieć, że tak chętnie gościły one w jego sypialni. Miejmy tylko nadzieję, że tym czymś nie był wyłącznie wygląd... Tak, jedno trzeba przyznać, książę był bardzo urokliwy. Co prawda nie najmłodszy, ale jednak przystojny.
Kiedy tylko drzwi pokoju się zamknęły, zaczęła powoli rozwiązywać swoją sukienkę, by po chwili stanąć już przed mężem całkowicie naga, taka jak ją Bóg stworzył. Annie wiedziała, co ją czeka. Wiedziała, że zaraz może zostać rzucona na łóżko i wykorzystana jak przedmiot, którego jedyną rolą było zaspokojenie czyjejś żądzy. Gdyby by ją tak potraktował, nie byłaby nawet zdziwiona. Chciała po prostu mieć to już za sobą.
Jednak czy blondyn był gotowy, by uczynić tę słodką niewiastę swoją żoną? Zapewne wszyscy uważają, że tak. W końcu był mężczyzną. Wiedział, że musi to zrobić. Taki był jego obowiązek. Dlatego też, kiedy weszli do sypialni, podszedł do łóżka i nie patrząc na kobietę, zaczął rozwiązywać swą koszulę..., ale nie miało to żadnego sensu. Odwrócił się do żony, bo chciał zacząć jakoś rozmowę, ale nie spodziewał się takiego widoku. Cóż, nie przeczył, była piękna, ale to nic nie znaczyło. No tak, zawsze mógł mieć kompletnie nieurodziwą kobietę, a tego mu oszczędzono, ale nie wyobrażał sobie wzięcia żony pod publikę, już wystarczająco zrobili szopki. Podszedł do rudowłosej i dotknął jej policzka.
— Poczekaj chwilę w łóżku, żono. Muszę coś zrobić — gdy go posłuchała, podszedł do drzwi i otworzył je jak szeroko — Koniec przedstawienia. Jeśli potrzebujecie rozrywki, to idźcie do błazna, albo zapłaćcie trupie aktorskiej, mało mnie to obchodzi. Rano i tak służba godzinami prawić będzie o czymś, o czym nie ma pojęcia, więc na nic wasze siedzenie tu, skoro zamierzam spędzić z żoną długą i namiętną noc, a was pewnie weźmie zmęczenie. Dobranoc — wiecie, złość księcia wszyscy prawie znali, więc wstali i poszli — ty też, matko. I pani, hrabino de Clisson również — nie miał zamiaru w tak uwłaczający sposób zapieczętować ich małżeństw. Zatrzasnął za sobą drzwi, by jeszcze dodać efektu i wziął dwa kieliszki, które wypełnił winem. Chociaż służba zakładała pewnie, że wypiją je po spełnieniu obowiązków małżeńskich, to teraz było im to bardziej potrzebne.
— Możesz się okryć albo ubrać. Nie chciałbym, byś świeżo po ślubie złapała jakąś chorobę — podał jej kieliszek.
Była dosyć zdezorientowana i zaskoczona zachowaniem męża, co ciężko było jej ukryć. Zamiast przejść od razu do konkretów wolał przeciągnąć wszystko w czasie. Jaki był sens takiego działania? Przecież między nimi, tak czy siak, będzie musiało dziś do czegoś dojść, po co więc przedłużać to tak w nieskończoność? Szczerze mówiąc, rudowłosa wolałaby, aby po prostu się za to zabrał. Szybciej miałaby za sobą ten niewątpliwy koszmar. Tak, wciąż okropnie się obawiała. Tym bardziej po tym, jak blondyn uznał, że czeka go z żoną długa poślubna noc. Czy on naprawdę aż tyle zaplanował...?
— Dlaczego tak to przeciągasz — Zapytała cicho, posłusznie jednak okrywając się kołdrą. Zupełnie nie rozumiała jego działań. Ciotka mówiła jej, że może nawet nie zdążyć sukni zdjąć, a już zostanie rzucona na łóżko, tymczasem kazano jej się okryć... To dziwne, sami przyznajcie.
— Wolę choć trochę znać kobietę, z którą przy boku spędzę najbliższe lata życia, zanim uczynię ją w pełni moją żoną — widzicie, nie należał do mężczyzn posiadających wyjątkowe potrzeby zdobywania nowych terenów, zarówno w życiu politycznym, jak i prywatnym. Lubił czuć, że jest na swoim miejscu, że kobieta, z którą jest, chce do niego należeć. Co prawda z żoną na pewno długo będą nad tym pracowali, ale lepiej, by oboje czuli się choć trochę swobodnie — nie znamy się, a jak Bóg da, spędzimy ze sobą wiele lat. Niezależnie od wszystkiego, pragnę, by były to dobre lata. Dlatego... chcę, byś wiedziała, że jest w moim życiu pewna kobieta, której nie jestem w stanie mimo ślubu opuścić, lecz będę w takim stopniu, w jakim potrafię, szanować naszą małżeńską przysięgę — nie zostawiłby Antoinette, nie teraz. Być może, gdyby nie była brzemienna, jakoś dałby radę zapewnić jej godne życie, z dala od zamku i od niego. Wysyłaliby sobie listy, aż w końcu oboje by pogodzili się z wyrwą w sercu, ale teraz nie mógł zostawić swojego dziecka.
CZYTASZ
Anioł z Kryształu || Część Pierwsza
RomancePanuje przekonanie, że niewiasta jest istotą słabą. Że bez męża u swojego boku, nie będzie w stanie nic osiągnąć. Nie może więc dokonywać własnych wyborów, nie może rozporządzać swym majątkiem, nie może nawet sama decydować, komu odda swoją rękę, je...