Odwiedziny ~ 7

450 24 10
                                    

——————————————————————————————
Uwaga! Lekko zmieniłam styl pisma, to nic wielkiego jednak chciałam to napisać, aby nie było nieporozumień <3

Wypowiedzi osób będą pisane przechylona czcionka.
——————————————————————————————

Pov. Y/N

Siedziałam właśnie przy stole, wraz z moim bratem. Jedliśmy obiad. -„o której idziemy do Karla?"- spytał mój brat. Szczerze, jeszcze się nad tym nie zastanawiałam. Trzeba by było obgadać to z Panią Jacobs.
-„Nie wiem, możemy w sumie po obiedzie pójść do jego mamy, aby z nią pojechać"- zarzuciłem pierwszą lepszą myślą w jego stronę.

Po obiedzie tak jak zaproponowałam ruszyliśmy prosto do mamy Karl'a. Zapukaliśmy, by szybko dostać odpowiedz w postaci Pani Sam przed nami. Wpuściła nas z wielkim uśmiechem na twarzy.
-„co tam u was dzieciaki?"- spytała wskazując ręka miejsce gdzie mamy usiąść.
-„dobrze, a pani jak się czuje?"- odpowiedziałam, Clay siedział cicho. Porozmawialiśmy jeszcze jakiś czas, jednak z racji, że była już 17, postanowiliśmy pojechać do Karla.

Na miejscu oczywiście podeszliśmy do recepcji. Mogliśmy odwiedzić Karla, więc od razu w trójkę ruszyliśmy do sali w której przebywał. Weszłam pierwsza, a tuż za mną jego mama oraz mój brat.

-„Hejka, jak tam?"- uśmiechnęłam się do niego, usiadłam na krzesełku obok łóżka szpitalnego.
-„jest dobrze, tylko mam dość tego miejsca"- odwzajemnił uśmiech.

Zauważyłam ze osoby stojące na początku sali się śmiały, zapewne z nas.

Mama Karla podeszła do niego i usiadła na drugim krzesełku po drugiej stronie łóżka.
-„Hej mamo, tęskniłem"- zaśmiał się lekko chłopak.
-„byłam tu 3 dni temu, kochanie"- na te słowa Karl się lekko zarumienił, to było słodkie. Brunet złapał mnie za rękę, po czym posłał pełen uczuć uśmiech.

-„a właśnie, dlaczego mi nie powiedziałeś ze masz dziewczynę?- spytała jego mama.
-„bo... to nie oficjalne. Nie wypada pytać i związek w szpitalu. Musi być romantycznie"- zaśmiałam się lekko na te słowa, czułam jak moje policzki robią się różowe. Mama Karla również się lekko zaśmiała.
-„bez przesady, jeszcze mi wnuki z tego wyjdą"- na te słowa i Karl zrobił się czerwony.

-„oj myśle ze prędzej ja się doczekam wnuków niż ona dzieci... znam ja zbyt dobrze proszę pani"- do rozmowy wtrącił się Clay.
-„kiedyś na pewno się doczekają dzieci"- stwierdziła i tak pani J.

Mieliśmy dużo tematów do rozmów, mama bruneta była bardzo towarzyska. Zanim się obejrzeliśmy była już 20, lekarz grzecznie wyprosił nas z sali, ponieważ już koniec godzin wizytowych. Pożegnałam się z Karlem, po czym wyszłam tuż za Clay'em.

Pojechaliśmy z powrotem do domu. Pożegnałam się z Panią J. Ta przytuliła mnie na pożegnanie, oczywiście odwzajemniła uścisk. Razem z Blondynem ruszyliśmy do naszego domu.

Po drodze mój brat trochę na sile chciał wydobyć ze mnie jakieś informacje, jednak trochę mu to nie wychodziło. Na nasze nieszczęście na naszej drodze stanął nasz jakże kochany przyjaciel, George.

Popatrzył na nas wrogo, po czym zaczął swoją paplaninę.
-„o jak miło was widzieć. HAHAHA. Chodzicie se sobą jak jakieś papużki nierozłączki, myślicie ze tak was nie dopadnę? Żałosne"- wypowiedział swoim dziwnym akcentem, pierdolony George.
-„jeszcze ci mało? Chcesz żebym ci w końcu coś poważnego zrobiła czy jak? Weź się odczep dobra?- zaczęłam dyskutować z brunetem.

Ten tylko „zabił" mnie wzrokiem i odszedł. Razem z Clay'em zaczęliśmy się śmiać z niego.
-„boi się ciebie, co mu zrobiłaś?"- spytał ze śmiechem mój brat.
-„ja? Nic no co ty... może kilka razy dostał ode mnie, ale zasłużył"- blondyn zgodził się z moimi slowami.

W domu usiadłam sobie na kanapie, oraz sięgnęłam po pilota.
-„oglądamy coś?"- spytałam brata. Ten się zgodził, pod warunkiem ze on wybierze film. Podałam mu wiec pilota.
Włączył on w sumie dość ciekawy film, Był to horror.

Po filmie poszliśmy spać.

Jutro  szkoła, okazało się ze mam ważny test. Wstałam wiec z łóżka i zaczęłam się uczyć. Uczyłam się do 3 w nocy, byłam tak padnięta ze ledwo doszłam do łóżka. Usnęłam od razu.

Obudził mnie dźwięk budzika, wyłączyłam go. Wstałam i od razu ruszyłam do łazienki, w celu ogarnięcia się. Potem powędrowałam do kuchni, gdzie siedział już Clay.

-„hej Y/N, dzisiaj tez idziesz do Karla?"- spytał.
-„tak, ale po szkole"- odpowiedziałam robiąc sobie kanapki.

W szkole bardzo się stresowałam. Niby to zwykły test, ale ostatnio wszystko mnie stresuje. Martwię się o Karla, niby jest z nim wszystko w porządku, ale jego stan psychiczny musi być okropny. Nigdy mu nie mówiłam, ale widziałam bandaże na jego rękach.

-„co tam robisz dziwko?"- wyrwał mi książkę z ręki. Geroge. Kiedyś mu tak przywalenia ze matka go nie pozna.
-„oddaj to, naprawdę nie rób sobie kłopotu"- powiedziałam już zniechęcona do wszystkiego.
-„poproś"- odrzekł. Co ja pies? Chyba go powaliło!
-„chciałbyś, a teraz oddaj to! Przecież chcesz mieć mnie tylko dla siebie... w takim razie dlaczego mnie tak dręczysz? Powinieneś się starać, a nie mi przeszkadzać"- chciałam wziąć  go na podstęp.

On posłusznie oddał mi książkę, jednak musiał mieć karę. Kopnęłam go w krocze, ten w odpowiedzi zwinął się z bólu, mało nie upadając na podłogę. 
-„nie zbliżaj się do mnie"- jego koledzy po prostu uciekli.

Wróciłam do domu zmarnowana, test nie poszedł mi dobrze bo pewien palant przerwał mi naukę. Może jak odwiedzę Karla to będzie w porządku.

Po obiedzie pojechałam taksówka do szpitala gdzie leżał Karl. Recepcjonistka wpuściła mnie do niego bez żadnego problemu.

-„hejka Karl"- powiedziałam wchodząc, jednak nikt mi nie odpowiedział. Chłopak po prostu spał. Był słodki. Siedziałam obok czekając aż się obudzi, złapałam jego dłoń.

Po jakimś czasie chłopak otworzył oczy, popatrzył na mnie i od razu się uśmiechnął.
-„hej Y/N"- Powiedział zaspanym głosem.
-„hej"- odpowiedziałam również się uśmiechając. Karl spytał co tam u mnie, wiec zaczęłam mu opowiadać o całym dniu. Czas z nim był wspaniały. Cieszyłam się, ze żyje i ze za niedługo wychodzi ze szpitala.

Wróciłam do domu, Clay'a nie było. Poszłam wiec do pokoju by odrobić lekcje.

Reszta dnia minęła róść zwyczajnie, mój brat w między czasie zadzwonił do mnie i poinformował, ze dzisiaj śpi u Nick'a.

~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>~>
Hejjj, tak se wyliczyłam ze wsm rozdziały wychodzą co 10 dni. Nie robię tego specjalnie, ale w razie czego możecie liczyć.

Kocham cię DominikaCzudek <3

Was tez kocham

26.09.21

Nieśmiały || Karl Jacobs ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz