7. Jego imię

76 9 17
                                    

~Taehyun pov~
Wczorajszy dzień był bardzo niezwykły, od dziwnego zachowania Sunoo po spotkanie moje i tego chłopaka. Jednak czułem, że z moim przyjacielem dzieje sie coś niedobrego. Leżałem dobre kilkanaście minut zwrócony głową do sufitu i rozmyślałem o wczorajszych zdarzeniach, dopóki budzik nie zaczął dzwonić.

- No tak dzisiaj szkoła. - westchnąłem cicho, podnosząc się do pozycji siedzącej.

Wstałem z łóżka i ubrałem się w mundurek, spakowałem plecak i wyszedłem z pokoju kierując się w stronę kuchni.

Przy stole siedział już Sunoo i jadł śniadanie. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się mówiąc w tym samym czasie:

- Myślałem, że wstaniesz trochę później, zrobiłem Ci Twoje ulubione śniadanie - bułeczki cynamonowe.

- Wiesz, że nie musiałeś mi nic robić, wystarczą mi same płatki. - również sie uśmiechnąłem i usiadłem obok niego.

Gdy już miałem brać do buzi bułeczkę Sunoo powiedział po cichu:

- Przepraszam za wczoraj, nie wiedziałem co się ze mną dzieje. - mówił ze spuszczoną głową. Naprawdę nigdy nie widziałem go tak zdenerwowanego jak wczoraj.

- Nic się nie stało. Teraz najważniejsze jest zdobycie kamieni. - odpowiedziałem nadal się uśmiechając.

Chłopak usmiechnął się delikatnie i wspólnie dokończyliśmy sniadanie. Po sprzątnięciu brudnych naczyń, wyruszyliśmy w drogę so szkoły.

---------------------------------------------------------

Przy bramie do liceum ciągle czułem na sobie wzrok innych uczniów i ich szepty. Jeden uczeń pytał drugiego kim jesteśmy a niektóre dziewczyny krzyczały lub głośno komentowały naszą urodę, oczywiście w ten pozytywny sposób.

- Naprawdę nie rozumiem na co się tak patrzą, co nigdy takiego przystojnego faceta jak Ty nie widzieli? - Sunoo wtrącił nagle po usłszeniu chyba setnego komentarza dotyczącego mojego wyglądu.

Na ten komentarz Sunoo lekko się zaśmiałem. Faktem jest to, że wiele osób zwracało uwagę na mój wygląd, ale Sunoo nie stał w cieniu bo niektóre dziewczyny wręcz piszczały na widok jego delikatnej i promiennej urody.

Weszliśmy do budynku i od razu zaczęliśmy szukać pokoju nauczycielskiego. Po przebrnięciu przez kilka sal udało nam się dotrzeć do wyznaczonego miejsca. Nauczyciel wręczył nam nasze szkolne identyfikatory i kazał iść pod wyznaczone sale lekcyjne. Niestety Sunoo był w innej klasie niż ja.

- Nie martw się, od szkoły jeszcze nikt nie umarł. To, że jesteśmy w oddzielnych klasach nie oznacza, że zaraz zejde z tego świata. - powiedziałem to do Sunoo klepiąc go lekko po ramieniu. Widziałem jego minę, pewnie chciał mnie mieć na oku cały czas.

- Przecież nic się nie stało. Tylko bądź ostrożny i nie wysadź szkoły. W razie czego będę w klasie obok. - odpowiedział mi chłopak z lekkim rozczarowaniem namalowanym na jego twarzy.

Zbliżała się godzina 8:00 a co za tym idzie - rozpoczęcie lekcji. Minutę przed dzwoniłem znalazłem klasę i czekałem przed drzwiami. Po dzwonku przyszedł nauczyciel.

- O widzę, że już czekasz, Kang Taehyun, tak? - spytał jeden z nauczycieli. Zapewne jest wychowawcą klasy, do której dołączam.

- Tak. - odpowiedziałem.

- Z tego co wiem dzisiaj powinno dołączyć aż czterech nowych uczniów. Najwidoczniej tamta dwójka się spóźni. No cóż, nie traćmy czasu, chodź i przywitaj się z klasą. - usmiechnął się po czym otworzył drzwi.

Wszedłem razem z nauczycielem i stanąłem przed tablicą. Wszyscy uczniowie patrzyli na mnie jak w obrazek, niektóre dziewczyny nawet zaczęły szeptać rózne komplementy na mój temat.

- A więc dzisiaj dołączają do nas dwaj nowi uczniowie, jednak jeden się spóźnia. A więc, przedstaw się klasie. Nauczyciel mówił odwracając się w moją stronę.

- A więc.. Cześć, jestem Kang Taehyun. Miło mi Was poznać. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy i dogadamy.

Z głębi klasy dobiegały lekkie wiwaty, większość po prostu klaskała w dłonie. Niektóre osoby zaczęły głośno komplementować mój wygląd

- Dlaczego jesteś taki przystojny?! - krzyknęła jedna z dziewczyn.

Nie wiedziałem co odpowiedzieć, więc uśmiechnąłem się lekko i podrapałem po karku.

Kilka osób głośno zaśmiało się z jej komentarza i mojej reakcji.

- Dość już tego dobrego moi mili, pora zacząć się lekcją. Taehyunie wybierz miejsce do siedzenia.

Skinąłem głową i podszedłem do przedostatniej ławki w środkowym rzędzie. Usiadłem i rozpakowywałem rzeczy.

- A więc otwórzcie podręczniki na stronie - w pewnym momencie do sali wpadł uczeń i głośno powiedział dysząc.

- Przepraszam za spóźnienie!

- O tu się znalazła nasza zguba. No już wchodź do sali i przedstaw się.

Cała klasa zaczęła się smiać. W końcu chłopak wyszedł na środek sali.

W tym momencie uświadomiłem sobie, że to on. To ten chłopak, który powoduje, że moje serce zaczyna szybciej bić a na moich policzkach wyskakują rumieńce.

- A więc od czego tu zacząć. Nazywam się Choi Beomgyu. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy! - chłopak wykrzyknął lekko te słowa pod wpływem entuzjazmu.

- Cieszę się, że rozpiera Cię energia. Usiądź na wolnym miejscu i przygotuj się do lekcji. Chłopak usiadł pod oknem i odwrócił się w moją stronę.

Speszony jego wzrokiem natychmiast odwróciłem się i patrzyłem w książkę. Po krótkiej chwili byłem ciekawy, czy nadal na mnie patrzy, więc spojrzałem na niego. Tak jak myślałem - chłopak nadal na mnie patrzył.

W pewnym momencie nauczycieł przerwał nasze wpatrywanie się w siebie i spytał:

- Chłopcy patrzymy w książki a nie na siebie. Na waszych twarzach raczej nie ma narysowanego podręcznika.

Chłopak ocknął się z ,,transu" pierwszy, przeprosił za zaistniałą sytuację i przez całą lekcję patrzył się w książkę, czasami na mnie zerkając.

Przez całą lekcję nie słuchałem to co nauczyciel mówi bo moich myślach rozbrzmiewało tylko jedno słowo, a raczej jedno imie:

Beomgyu
_______________________________________

When the night meets the day •Taegyu•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz