II

306 15 0
                                    

Teraźniejszość

Trzecia klasa, brzmi to poważnie. Dla mnie to kolejny nudny rok do odbębnienia. Co może się zmienić? Oprócz tego że w końcu przyjadę samochodem to chyba nic...

Dowiedziałam się, że w mojej okolicy organizują nielegalne wyścigi. Pewnie by mnie to nie zainteresowało, ale pod maską mam trochę koni, więc zawsze warto spróbować. Półtora roku temu mój tata dostał awans zarabia niezłe pieniądze. Dlatego teraz wożę się Mercedesem. Dokładnie Mercedesem, a żeby tego było mało jest to AMG GT black series. Cudowne auto...

Jutro na 09:00 mam rozpoczęcie roku szkolnego. Zadowolona spakowałam walizki i wrzuciłam je do auta czeka mnie długa droga... Livia niestety będzie dopiero za dwa tygodnie, bo jest na wakacjach z chłopakiem. Tylko u mnie w życiu nic się nie zmieniło. Każda kogoś ma... a ja, cóż mam imprezy. Alkohol, głośna muzyka. Tak mi upłynął drugi rok nauki. Zapowiada się, że trzeci będzie wyglądać identycznie.

Rozpoczęcie roku

Białe koszule, czarne spodnie, marynarki, sukienki ledwo zakończone na dupie, szpilki oczywiście wszystko nie z byle jakich marek. Prywatna szkoła to wszystko najdroższe i zarazem najlepsze. Całą tą doskonałość rujnuje moja paczka i jestem z tego duma.  Ja mająca spodnie z lumpa i koszule z sieciówki do tego krzywo zawiązany krawat. Najdroższa rzecz w moim outficie to czarne szpilki, które kocham nad życie. Uwielbiam chodzić w szpilkach. Jedyne czym się nie wyróżniam to mocny makijaż. Chociaż zależy to od dnia dziś postawiłam na naturalność. Dobra nie do końca... kreski muszą być.

Pół roku później

Szczerze łudziłam że coś się zmieni, że kogoś znajdę. Zawsze warto marzyć, a teraz wracać do rzeczywistości.

- Julka słuchasz mnie?! - Krzyczy nauczycielka.
- Tak pani profesor. - Pięknie o czym to ta kobieta gadała. Szlak by tę geografię...
- Mam nadzieję, bo na następnej lekcji Cię zapytam! - Wrzeszczy w niebogłosy.
- Dobrze pani profesor... - Mamrota zdenerwowana.
- Dobra pakujcie się i do następnego wtorku nie mam ochoty was widzieć! - Skrzeczący głos roznosi się ponownie po sali.
- Ohhh jaka Pani miła... - Mówię pod nosem.
- Uważaj sobie Fox, mam dosyć twoich komentarzy. Za kogo ty się uważasz co? - Uderza dłonią w blat biurka.
- Julka opanuj się nie warto. -Livia starała się mnie uspokoić ale dziś byłam jak tykająca bomba...
- Za dziecko ludzi, dzięki którym masz pracę wiec radzę się zastanowić nad sposobem odzywania się w stosunku do uczni. Do widzenia, spieszy mi się , a nie będę na panią czasu tracić. - Posyłam promienny uśmiech nauczycielce.
- Co za bezczelny bachor!!! Popamiętasz mnie Fox.
- Bardzo przepraszam za Julkę ma dziś zły dzień. - Livia jak zwykle starała się załagodzić sytuację.
- Zejdź mi z oczu Mauchi. - Warczy nauczycielka.

W pośpiechu wyszłam z sali i podreptałam do automatu. Potrzebuje mocne czarnej kawy!

- Julka co Ci do głowy strzeliło?! - Pyta zdenerwowana.
- Dobra Emma spokojnie nic mi nie zrobi. - Mówię olewającym tonem.

Podeszłam do automatu wrzuciłam drobne i teraz tylko czekamy. Napój bogów był gotowy w mniej niż minutę. Ten zapach prażonej kawy sam w sobie potrafił mnie ożywić. Na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech...

- Naprawdę do kawy się szczerzysz Julka?
- Oj co wy się tak wszystkie do mnie dziś uczepiłyście. Cieszę się drobnymi rzeczami. - Odpowiadam rozpromieniona.
- Mhm

Jeden dzień odbiegający od normy...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz