IX

135 11 2
                                    

Niedziela 18:17 firma Smitha

Fox mnie wykończy. O czym ona sobie myślała uprawiając seks ze mną w piątek, a w sobotę całując się z tym szczeniakiem. Ciekawe co mi powie w poniedziałek?!

N -Szefie, wszystko dobrze?
E -Nic nie jest dobrze! Fox całuje się z jakimś bachorem, gdzie dzień wcześniej uprawiała ze mną seks. Kurwa, wiecie jakie to frustrujace?!
N -Uznam, że nie słyszałem tego z pana ust. Szef mógłby przypomnieć z jakiego powodu zwołał to spotkanie?
E -Jak już uzewnętrzniłem swoje problemy, to nie będzie zbędnych pytań. Macie znaleźć mi na tego chłopaka wszystkie brudy, -Pokazałem mojemu zespołowi zdjęcie szczeniaka podczas pocałunku z Fox. -co go łączy z Fox i przy okazji, główne informacje na temat Julki. Czas do 20:15, wszystkie wiadomości wysłać mi na e-mail. Jasne?! -Odwróciłem się tyłem do moich pracowników, sięgając po szklankę ze złotą cieczą.
N -Oczywiście! Do widzenia. -Gabinet opuściła trójka moich najbardziej zaufanych ludzi. Odetchnąłem w spokoju, analizując swoją sytuacje.

Alkohol zachęcał samym wyglądem. Gorzki smak rozchodził się po moich kubkach smakowych. Cierpki smak powoli znikał i zostawało jedynie ciepło rozchodzące się po trasie trunku.

M -Picie samemu nie jest zdrowe, ale będąc z tobą szczery, nigdy nie byłeś. -Mój spokój zakłócił nie kto inny jak Maciek.
E -To napij się ze mną. -Na moją twarz wpłynęła maska obojętności. Niestety on wiedział, znał mnie za długo...
M -Nie zadręczaj się tym, przecież widać, że tego nie chciała. Wiesz jaki ma charakterek... ale jak mam być szczery to coś jest nie tak między nimi. Pamiętasz moje pierwsze spotkanie z nią? -Na to wspomnienie na moją buzie wpłynął uśmiech.

-Jolka, zamawiałeś sobie panienkę na wieczór?!
-Świstak, o czym ty gadasz?
-D-dzień dobry ja przyszłam na korepetycje.

Wtedy tak słodko się rumieniła. Zastanawiając się, to wcale tak dawno nie było...

E -Ciężko nie pamiętać.
M -To pamiętasz jak się zachowała? -Przytaknąłem, czekając na kolejną część jego wypowiedzi. Dlaczego musi to przedłużać w nieskończoność?! -Widziałem ją wczoraj po zrobieniu tego zdjęcia. Odepchnęła go, ale nie krzyczała, nawet nie podniosła głosu. Zastanawiam się, co on musi na nią mieć, że tak się przy nim zachowuje. Kiedy do nich podszedłem, w jej oczach widziałem chęć mordu, a usta i dłonie miała zaciśnięte. Nazywał się chyba Oliver albo Olek, cholera wie. Jolka, nie patrz tak na mnie. On nie stanowi zagrożenia, przecież on ma maksymalnie dziewiętnaście lat. -Świstak popadł w jakiś słowotok. -Sądzę, że chciała się tylko rozerwać. Troszkę na nią rano naskoczyłeś, to że uprawialiście seks, nie usprawiedliwia Cię. Mam nadzi... -Nie wytrzymam, dalej tego słuchając.
E -Dobra! Rozumiem, ale i tak chce wiedzieć kim on jest. O 20:15 mam dostać wszystkie informacje. Masz jakieś plany na później? Bo mam bardzo kuszący pomysł.
M -Coś czuje, że chcesz się napić.
E -Dokładnie mój przyjacielu.

Wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia i raźnym krokiem ruszyliśmy na parking. Wyjąłem kluczyki z kieszeni i rzuciłem w Świstaka.

M -Popierdoliło Cię?! Chcesz, żebym zszedł na zawał?!
E -Przestań marudzić. Piłem, więc prowadzisz.
M -Łyka zrobiłeś, nie wyolbrzymiaj.
E -Czyli piłem. -Maciek zmarszczył brwi, ale więcej nie odzywał się na ten temat.

Po dziesięciu minutach byliśmy przed apartamentowcem. Czuję, że to nie skończy się zbyt dobrze.

Dobrze się nie rozebrałem, a ten już poleciał do barku. Powolnym ruchem skierowałem się na kanapę. Po chwili, pojawił się Maciek z dwiema półtoralitrowymi butelkami whiskey i dwoma szklankami. Chyba go pojebało.

Jeden dzień odbiegający od normy...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz