part 1.21 Dzień niepodległości

115 6 1
                                    

"Pieprzony naśladowca." Głos Tony'ego jest płaski. Rozczarowany. Bucky uważa, że ​​nawet brzmi na trochę wkurzonego. Tony może nienawidzić kłopotów, ale Iron Man woli bardziej godnego przeciwnika.

Minęły zaledwie dwa dni, odkąd pokuśtykali z powrotem do Ośrodka po klęsce na Wyspie i – tak jak przewidział Steve – Tony jest gotowy do ścigania swojego celu, gdy tylko się obudzi. Kiedy Wanda wróciła z Sokovii, zgłosiła się na ochotnika, by wraz z Samem nadzorować sprzątanie zniszczonego bunkra, podczas gdy Vision, Rhodes, Steve i Bucky towarzyszyli Tony'emu w przeszukiwaniu prowincji Chaco. Nie musieli długo szukać na ślepo - już po kilku godzinach dostali sygnał od tropiciela Steve'a i skierowali się do sklepu ze starymi meblami na obrzeżach miasta.

Ich sprawcą jest turysta, który kilka miesięcy po incydencie odwiedził Sokovię. Podniósł niefunkcjonalną Jednostkę Żelaznego Legionu, rozebrał ją i przestudiował, uwikłał się w teorie spiskowe na temat Ultrona, znalazł kilku innych entuzjastów robotów-śmierci i działa z własną produkcją. To dość standardowe sprzątanie, jeśli chodzi o misje Avengers. Planowali również ukraść kilka fragmentów meteorytów Campo de Cielo i zrzucić je z kosmosu na główne miasta, prawdopodobnie w niskobudżetowej próbie oddania hołdu obsesji Ultrona na punkcie meteorytów. Bucky wątpi, czy i tak mogli zajść tak daleko.

„Nie skopiowaliśmy Ultrona!” mężczyzna - Jared Forche - przekonuje dobitnie. Umieszczony płasko na twarzy, na podłodze magazynu, obok jego personelu, czy… kongregacji, czy jakkolwiek to nazwie. „Wybrał nas, byśmy kontynuowali to, co zaczął. Nadal jest w sieci. On wraca."

„Cóż, nie w jednym z tych Roombasów,” informuje go Stark. Vision robi z nich ogromny stos wzdłuż tylnej ściany magazynu. Jeden wybuch EM i wszystkie były bezużyteczne. "O rany, o co chodzi z tym suchym zaklęciem, chłopaki? Od miesięcy nie mieliśmy dobrego mistrza zła. Przejeżdżamy całą drogę do Argentyny i co do cholery dostajemy? Jareda. Boże, nawet twoje imię jest nudne. Nie mogłeś nawet wymyślić słodkiego kryptonimu? Czy zrezygnowałeś, kiedy sprawdziłeś IMDB i dowiedziałeś się, że Meteor Man jest chroniony prawami autorskimi?"

„Kiedy Ultron wydostanie się z sieci,” mówi Jared, próbując groźnego warczenia i brzmiąc bardziej jak mały pies, bez przerwy szczekając, „On cię pierwszy zabije, Stark. On jest Bogiem! Nie będziesz w stanie biec."

„Słyszeliście to tutaj wszyscy. Jestem człowiekiem, który stworzył Boga. Mogę zawsze wybierać, gdzie jemy”.

"Będzie wiedział, co dla niego zrobiliśmy. Będzie wiedział, że byliśmy wierni!" mamrocze wściekle Jared, wijąc się na ziemi, jakby jakimś cudem miał wyrwać się z kajdanek. Bucky jest dość zmęczony słuchaniem, jak mówi, i ogólnie zmęczony, więc zabija dwie pieczenie na jednym ogniu i siada na nim.

„Tak się dzieje, gdy ludzie spędzają zbyt dużo czasu na Reddit”, nuci Rhodey, gdy kończy czyszczenie serwerów. Bucky wyobraża sobie, że przeglądanie ich będzie świetną zabawą.

"Wyrwie nas z każdego więzienia, do którego nas wsadzisz." ciągnie Forche. Przynajmniej inni przegrani korzystają z prawa do zachowania milczenia.

"Więzienie, racja" szydzi cicho Bucky, głównie do siebie. „Umieścimy cię gdzieś z lepszymi psychiatrami, kolego”.

Rhodes podnosi wizjer. "W porządku. Skończyłem. Barnes, Steve, jeśli chcecie załadować tych ludzi do odrzutowca i umieścić ich w przechowalni, Vision i ja możemy martwić się jednostkami IL. Tony, zróbmy jeszcze jeden skan budynku. Chcę się upewnić, że nie ukrywają więcej zapasów złomu. Albo meteoryty."

Proste życie | TŁUMACZENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz