MARGO STEVENS WESZŁA DO SWOJEGO DOMU, ciągnąc za sobą walizkę, machając na pożegnanie Barber'om. Teraz lekko opalona rudowłosa cicho zamknęła drzwi.
„Mamo?" Zawołała, tocząc walizkę dalej w głąb domu.
"Jestem w domu!" Margo usłyszała kroki na schodach. Patrząc w górę, zobaczyła swoją matkę Melissę, z włosami upiętymi w niechlujny kok, schodzącą po schodach z ogromnym uśmiechem na twarzy.
„Kochanie!" Melissa zagruchała, podchodząc do córki. Margo puściła walizkę, gdy obejmowała matkę ramionami.
"Tak bardzo za tobą tęskniłam, mamo."
Melissa oderwała się od uścisku, całując córkę w czoło. "Też za tobą tęskniłam. Chodź" – chwyciła Margo za rękę, ciągnąc ją w stronę kanapy.
"Jak było w Meksyku?"" Margo westchnęła, wspominając piękne zachody słońca, ciepłą bryzę, ocean i spędzanie czasu z Jacobem. Na jej piegowatą twarz wpełzł uśmiech.
„To było niesamowite! Meksyk był taki piękny i ciepły. To wszystko, o czym pamiętam, o czym opowiadał mi tata".
Melissa wsunęła kosmyk włosów Margo za ucho i delikatnie ujęła jej twarz. „Wiesz, twój ojciec naprawdę chciał zabrać cię do Meksyku na szesnaste urodziny?". Margo rozluźniła się pod dotykiem matki. Powoli skinęła głową.
CZYTASZ
𝐑𝐈𝐁𝐒 - 𝖏𝖆𝖈𝖔𝖇 𝖇𝖆𝖗𝖇𝖊𝖗
Short Story[𝐉𝐀𝐂𝐎𝐁 𝐁𝐀𝐑𝐁𝐄𝐑 𝐗 𝐅𝐄𝐌!𝐎𝐂] ʏᴏᴜ'ʀᴇ ᴛʜᴇ ᴏɴʟʏ ꜰʀɪᴇɴᴅ ɪ ɴᴇᴇᴅ, ꜱʜᴀʀɪɴɢ ʙᴇᴅꜱ ʟɪᴋᴇ ʟɪᴛᴛʟᴇ ᴋɪᴅꜱ.