NIE WIEM, DLACZEGO MI NIE POWIEDZIECIE – wypalił Jacob, wpatrując się uważnie w swoich rodziców. To były pierwsze urodziny, jakie Jacob spędził bez Margo odkąd skończył sześć lat.
„Ponieważ to sprawa między nami a doktorem Vogelem." wyjaśniła cicho Laurie.
„Co się stało ze mną traktowanym mnie jak osobę dorosłą?" Jacob wrzasnął. „To same bzdury! Mam siedemnaście lat." Jacob westchnął. „Mam prawo wiedzieć o moim własnym mózgu. Zdałem każdy z jej testów, odpowiedziałem na każde z jej głupich pytań".
„Powiedziała, że jesteś dobrym dzieckiem, co już wiedzieliśmy. Cała ta sprawa to formalność, okay?" – odpowiedział Andy. Jacob przewrócił oczami.
"Nie wierzę ci."
"Kochanie, są twoje urodziny, porozmawiajmy o czymś innym". – zaproponowała Laurie.
Srach błyszczał mu w oczach. „A co z genem morderstwa?"
"Nie masz go." – zapewniła Laurie.
"Naprawdę?"
"Naprawdę." Andy potwierdził.
Jacob westchnął z radością, a na jego twarzy pojawił się mały uśmiech.
„Więc nie ma ze mną nic złego?" Nagle rodzinie przerwała kelnerka. Podeszła do stołu, odkładając waniliową babeczkę ze świecą. Posłała Jacobowi uśmiech odeszła.
CZYTASZ
𝐑𝐈𝐁𝐒 - 𝖏𝖆𝖈𝖔𝖇 𝖇𝖆𝖗𝖇𝖊𝖗
Short Story[𝐉𝐀𝐂𝐎𝐁 𝐁𝐀𝐑𝐁𝐄𝐑 𝐗 𝐅𝐄𝐌!𝐎𝐂] ʏᴏᴜ'ʀᴇ ᴛʜᴇ ᴏɴʟʏ ꜰʀɪᴇɴᴅ ɪ ɴᴇᴇᴅ, ꜱʜᴀʀɪɴɢ ʙᴇᴅꜱ ʟɪᴋᴇ ʟɪᴛᴛʟᴇ ᴋɪᴅꜱ.