39

74 5 4
                                    

Szybkim krokiem dziewczyna doszła do swojego pokoju, szybko zamknęła za sobą drzwi i zjechała plecami w dół. Złapała się za głowę, mając wszystkiego dość. 

- Heej, co się stało - zapytała Krista podchodząc do niej, kładząc swoje ręce na jej kolanach.

Rozalia nie przypuszczała że dziewczyna akurat będzie w pokoju, chciała być po prostu w swoim pokoju sama, ale skąd by miała wiedzieć że blondynka akurat w ten dzień postanowi przesiedzieć w swoim pokoju. Podnosząc głowę, z widocznymi lecącymi łzami spojrzała na blondynkę. Chciała jej wszystko powiedzieć, ale nie wiedziała czy jest wart zaufania. Postanowiła jej po prostu streścić wszystko co się działo. Sytuacja z Jean'em, później spanie w jednym łóżku, oraz bójka między Eren'em i Jean'em.

Blondynka zszokowała się na tyle informacji w ciągu kilku minutach, nie spodziewała się raczej takiego zbiegu akcji.

- Czekaj, czekaj. Z tego co rozumiem ty i Jean się całowaliście - mocno się zdziwiła blondynka - a później nagle on tak o ci powiedział że macie zapomnieć i tyle? 

- Tak. To raczej dobrze, skoro nas łączy tylko przyjaźń i tylko to Krista.

- A czujesz coś do niego ? - spojrzała się głęboko brunetce w oczy

Ta niedowierzała się na jej pytanie, odrazu zaprzeczyła. Przecież on się jej nawet nie podoba, to tylko przyjaźń, ta trójka jest dla niej fantastyczna, przyjacielska i tylko tyle ich łączy. Dodała również w swojej wypowiedzi, że nie szuka miłości, woli być sama skoro wie że i tak nie czeka ją długa przyszłość.

- Przestań tak mówić! Ten cały słynny Levi Ackermann już długo żyje - podkreśliła dość mocno blondynka

- Zauważ, że jest sam. Nie ma dziewczyny, bo tak jest lepiej 

Krista już nie wiedziała co odpowiedzieć, po prostu wstała i poszła usiąść na swoje łóżko. Po prostu nie dowierzała w to co usłyszała teraz od brunetki. Bardzo wierzyła w miłość, w wierność, lojalność, szczerość. Ale nie w pesymizm. 

Rozalia widząc oddalająca się przyjaciółkę, wolała wstać i wyjść z pokoju, gdzieś przejść się po Korpusie, na świeżym powietrzu. Miała nadzieję, że to jej dobrze zrobi.

Niestety idąc już na zewnątrz zauważyła już wracających jej trzech przyjaciół (Jean, Connie, Sasha). Natychmiast odwróciła się plecami do nich, i ruszyła w przeciwnym kierunku, by nie musieć z nimi porozmawiać. 

Złapała ją czyjaś dłoń za bark.

- Zostawcie mnie, chce się przejść, okej? - usiłowała się nie odwracać, nie pokazywać im że niedawno płakała.

Lecz ta dłoń nie ustępowała, dalej ją trzymała dość lekko za bark. Postanowiła w końcu odwrócić się. Tego się nie spodziewała.

- Jean? Co ty chcesz

Denerwuje mnie twoja uporczywość!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz