Rozdział 13

4.5K 110 132
                                    

NASTĘPNEGO DNIA.

- On może pójść do więzienia.

Krzyk. To było jedyne co usłyszałam w tym momencie i to właśnie mnie obudziło i tak po ciężkiej i prawie nie przespanej nocy, którą w połowie przepłakałam. Moje samopoczucie sięgnęło totalnego dna, od którego trudno było się odbić. Zapuchnięte oczy od płaczu, sprawiały, że miałam nadal ochotę na spanie, ale dość głośna kłótnia, wydobywająca się z dołu na to nie pozwalała. Byłam tak wykończona, że wszystkie słowa padające z ich ust były dla mnie ledwo słyszalne, jakby niewidzialna bariera oddzielała mnie od całego świata. I tak właśnie się czułam. Oddzielona od tego całego zgiełku, który powodował jeszcze większy zamęt w mojej głowie, gdzie panowały różne myśli. Promienie słońca, przebijające się przez okno, padały wprost na moją twarz, na której na pewno widniały oznaki ciężkiej nocy, która do najlepszych nie należała. Leżałam niczym trup tylko, że żywy. Smętny wzrok ciągle błądził po białym suficie, a ja do samego pasa byłam przykryta ciemną kołdrą, która byłam niemiłosiernie ciepła, ale za to właśnie ją uwielbiałam.

Oddech za oddechem, mieszał się z powietrzem panującym w pomieszczeniu, a kolejne słowa padające w kłótni coraz bardziej miały dla mnie znaczenie. Pojedyńcze słowa, zdania, krótkie wersy lub przekleństwa były ich ucieczką od tego. Od tego całego świństwa, które spotkało mnie, ale oni za mnie przeżywali bo wiedzieli, że ja już nie dam rady, ale ja i tak to przeżywałam. Lecz w środku. Moje serce, przyspieszyło, a wręcz biło jak na najszybszych obrotach, kiedy usłyszałam te jedno jedyne zdanie, powodujące moją panikę.

- Tu chodzi o Draco.

Moje źrenicę się powiększyły, a moje płuca ewidentnie już nie wyrabiały, ponieważ sama ja czułam, jak robi mi się słabo. Temat Draco nie był poruszany odkąd się z nim widziałam ten ostatni raz, kiedy to jedną z obręczy kajdanek miał zapiętą na prawym nadgarstku. Wiedziałam, że najmniejsza zaimka o nim mogła by doprowadzić mnie do płaczu i do załamania nerwowego. Temat o nim był po prostu nie chcianym tematem do słuchania, bo jak się sama nie mylę to połowa Londynu wie już o tamtej nocy w barze.

Albo bardziej połowa tego nielegalnego Londynu.

Wytrzeszczyłam oczy, słysząc coraz głośniejsze kroki, zbliżające się do mojej sypialni. No bo hej! Ja sama bałam się zacząć temat o tym blondynie, który nadal tkwi w moim sercu, a tym bardziej bałam się o tym słyszeć bo prawda jest taka, że w każdej chwili mogłam się dowiedzieć czegoś nowego co najlepsze by nie było. Oblizałam swoje spierzchnięte wargi, mrużą lekko przy tym powieki. Byłam tak zajęta rozmyślanie, że nawet nie wzdrygnęłam się, kiedy to urocza wysoka brunetką, wparowała do mojej sypialni, idąc wściekłym krokiem w stronę mojego łóżka, na którym usiadła później zaczynając się nakrywać.

Głośne westchnienie uciekło spomiędzy jej ust, a ja ani na chwilę nie zwróciłam na nią uwagi, której w tamtym momencie potrzebowała bardziej niż ja. Pansy słowem się nie odezwała, a pomiędzy nami zapanowała ta dobrze mi znana cisza, która sama w sobie była przyjemna. Nie wiedziałam, jak zacząć temat o tym co się stało na dole i z kim się tak kłóciła.

- Co z Draco? - wypaliłam, mentalnie przybijając sobie piątkę w czoło krzesłem. Nie wiem czemu akurat, zapytałam o niego. Fizycznie nie czułam takiej potrzeby, ale psychicznie nie dawałam już rady żeby nie wiedzieć co się z nim dokładnie dzieje. Potrzebowałam go niczym tlenu do życia, ale sama wiedziałam, że poniekąd to moja wina, że spotkałam się  z Noah, ale postokroć to on sam sobie zasłużył za tą akcje w barze. Wiedziałam, że nie zniosłabym informacji, ż go zamkną. Nawet nie chciałam żeby do końca przeszło to przez moją głowe.

𝐋𝐎𝐕𝐄𝐑𝐒 • Draco Malfoy 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz