Rozdział 18

1.7K 50 7
                                    

na sam początek zapraszam na mojego instagrama, gdzie pojawiają się ważne rzeczy odnoszące się do rozdziałów! @noahhubx

miłego czytania!

Cały chaos nastąpił w mojej głowie, wywołując pogranicze płaczu. Boże, to wszystko było tak realistyczne, ale moja głowa tworzyła coś na przekór realistyki tworząc inny świat,powodujący majaczenie. Nie docierało to do mojej głowy, by chłopak, który spędził przy mnie już tyle, byłby w stanie zrobić coś co mogło z nie czyścić naszą relację. Wciągnęłam dużą dawkę powietrza, by unormować swój krótki i przyśpieszony oddech. Przymknęłam delikatnie powieki, przecierając drżącymi dłońmi twarz. Hej Maddie. Hej Maddie. Hej Maddie.

Ciągłe słowa obijały się o ściany mojej głowy, która w tamtej chwili, pracowała na najwyższych obrotach. Czułam desperację w swoim środku, zarówno jak smutek czy gniew. Przed oczami miałam ciągle dziewczynę w czerwonej zadziornej sukience, przylegającej do jej ciała. Za to jej dłonie, błądziły po jego szyi i włosach, a on siedział bezczynnie. Jakby tego chciał. Jakby cały świat wtedy nie istniał. Trzęsłam się cała, a każda komórka mojego ciała, drżała razem ze mną.

Jego wzrok wtedy spoczął na mnie. Ostry jak brzytwa. Metalowe tęczówki przepełnione niechęcią. Kiedy zrozumiał, że to ja stoję cztery metry przed nimi, jego oczy się rozszerzyły, a wargi zostały lekko rozchylone. Jasne blond włosy były roztrzepane w wszelakie strony, a końcówki wpadały do oczu. Trwaliśmy w ciszy, patrząc na siebie mimo, że ona wciąż obok niego stała. Lecz on się nie interesował tym co ona właściwie robi, lecz mną. Tylko, że wtedy dla mnie to wszystko straciło jakikolwiek sens. Nie słuchał jej. Trwał w nicości, kiedy ona mówiła do niego jakieś niezrozumiałe rzeczy.

To było jak za grubą barierą, odcinającą mnie od wszystkich bodźców zewnętrznych. Jego twarz była w pełni świadoma, jednak ja nie rozumiałam już niczego. Pustka jaka mnie osiągnęła, sprawiła, że całe moje ciało było drętwe. Nie mogłam poruszyć się o milimetr. Nie słyszałam już głośnej muzyki, krzyków ani jakichkolwiek słów, padających z ust innych. To było wszystko jak za murem. Było to niesłyszalne. Jednak nadal widziałam, ten cholerny wzrok, który błądził po moim ciele. Czuł złość, widziałam to, ale nie miałam nawet jak się odezwać. Nie mogłam, nie chciałam. Byłam w pewnym stopniu w transie. Zimne koniuszki palców, przyśpieszone bicie serca, rozgrzane policzki. Byłam dla niego wierna, ale on dla mnie nie. Przeżyliśmy własną młodość razem, układając swoją własną historię. Złe i dobre chwilę, pozwalały nam nie popełniać kolejnych błędów, jednak on nie słuchał. Nie wiedział co robił źle. Nigdy. Byłam cholernie zła, ale nie umiałam tego okazać. Nie w tej chwili. Dostałam tyle ostrzeżeń, że pakuje się w samo piekło razem z samym diabłem, ale ja nie słuchałam. Chciałam posiadać go na wyłączność. Chciałam by był mój. I tak się stało. Ale to on sprawił, że piekło spłonęło w jego własnych ogniwach, które zostawiał jako przeszkody. Czuł się tym tak cholernie dobrze, bo wiedział, że każdy będzie się potykał, prosząc o jego rady. Ale nie ja. Nie chciałam żadnych rad od niego. Słuchałam się sama siebie i mimo, że moja głowa często potrafiła mi podsunąć najgłupszy pomysł na świecie to ja i tak realizowałam go we własny sposób, nie zwracając uwagi na to czy, chce w to brnąć.

Odepchnął ją, wstając na równe nogi. Rwał się do biegu, ale tego nie zrobił. Posłuchał się samego siebie. Co często było błędem. Nie miał na sobie czarnej bluzy. Ba! Pewnie zapomniał o jej istnieniu. Jednak na sobie miał tą cholerną białą koszulkę z dekoltem w serek i z umieszczoną kieszonką po prawej stronie. Czas się dłużył z każdą sekundą było mi cholernie ciężko do ustania na nogach. Wykonał ruch. Jego kroki były żwawe, by mógł się w mgnieniu oka znaleźć przy mnie. Ale ja już nie chciałam go znać. Jego oczy, przepełnione gorzkimi łzami, były również wypełnione nostalgią. Ale oczy nie dogoniły twarzy. Tylko jego oczy cierpiały nie on cały. Zapach mięty, ostrych perfum i papierosów, znalazł ujście wzdłuż mojego nosa. Znalazł się przy mnie, kiedy to ja nie umiałam spojrzeć mu w oczy. I nawet nie wiem, kiedy, ale te sekundy, które trwały, kiedy on obok mnie stał, urwały się w mgnieniu oka.

𝐋𝐎𝐕𝐄𝐑𝐒 • Draco Malfoy 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz