Kilkadziesiąt minut później zatrzymały się przed blokiem Mathilde.
- To tutaj - powiedziała brunetka, mocniej otulając się szalikiem.
- Zaprosisz mnie na herbatę? - zapytała niepewnie Ginette, zbliżając się o pół kroku w stronę Mathilde - Chyba, że ona jest w domu...
- Yvette nie ma, ale to chyba nie jest dobry pomysł.
- To tylko herbata, wyjdę zanim ona przyjdzie.
Problemem Mathilde było to, że nie potrafiła odmawiać. Od dziecka zgadzała się na wszystko, i to często sprowadzało na nią kłopoty.
- Dobrze - skinęła głową i otwarła drzwi do klatki schodowej.
Weszły do mieszkania i dziewczyna od razu zaczęła zbierać z ziemi kilka rzeczy, które obie z Yvette na niej zostawiły, zanim każda wyszła z mieszkania.
- Przepraszam - wyjąkała - nie spodziewałam się gości.
- W porządku, ludzie uprawiają seks - mrugnęła do Mathilde wymijając ją i wchodząc w głąb mieszkania.
- My nie... - chciała wymyślić jakieś kłamstwo, ale trudno było ukryć to co się działo w salonie przed kilkoma godzinami, jeśli na podłodze leżała porozrzucana bielizna. Odpuściła więc, czerwieniąc się, gdy Ginette obróciła się w jej kierunku.
- Ładnie tu macie - przyznała, rozsiadając się na kanapie i wzrok zawiesiła na dawnej przyjaciółce, która drżącymi dłońmi wyjmowała kubki z kuchennej szafki.
Ginette postanowiła jej pomóc i przeszła do kuchni, po drodze spoglądając na lodówkę, na której wisiały zdjęcia Mathilde i Yvette. Poczuła lekkie ukłucie zazdrości, ale postanowiła je zignorować.
- O której wraca Yvette? - zapytała wciąż patrząc na roześmiane twarze obu kobiet.
- Za jakąś godzinę - zdjęła z palnika czajnik i zalała wrzątkiem herbaty.
- Mamy więc całkiem dużo czasu - uśmiechnęła się zadziornie.
- To znaczy? - Mathilde uniosła jedną brew, patrząc na rozmówczynię z wyczekiwaniem.
- No wiesz... na rozmowę - znów przygryzła wargę i nagle Huppert poczuła w sobie żar. Próbowała skupić myśli na kubkach z herbatą, ale świdrujący wzrok Ginette nie pozwalał jej racjonalnie myśleć - Bardzo za tobą tęskniłam - dodała szeptem i zbliżyła się od tyłu do Mathilde, obejmując ją mocno i zaciągając się zapachem jej włosów.
- Ginette - westchnęła przymykając oczy - Nie mogę...
- Yvette nie musi o niczym wiedzieć - również wyszeptała i zjechała dłońmi na biodra dziewczyny. Obróciła ją w końcu przodem do siebie i oparła czoło o jej czoło.
- Proszę... N-nie - nim zdążyła coś dodać poczuła usta Ginette na swoich. Oddawała przez moment pocałunki, ale w końcu odepchnęła ją od siebie zdecydowanym ruchem - Powinnaś już iść - zakomunikowała, nie mogąc patrzeć na dziewczynę.
- Dlaczego tak musi być?! Dlaczego ona zawsze musi między nami stawać?! - otarła wierzchem dłoni kilka łez i znów próbowała się zbliżyć do Mathilde, jednak ta odsunęła się szybko i przeczesała dłonią włosy, chcąc się na chwilę uspokoić.
- Nigdy między nami nie stanęła - powiedziała zdecydowanie - Bo między mną a tobą nigdy nic nie było!
- Słucham kurwa?! Przyjaźniłyśmy się, chroniłam cię kiedy inne dziewczyny próbowały cię zatłuc w bidulu!
![](https://img.wattpad.com/cover/286703932-288-k896422.jpg)
CZYTASZ
Dzieli nas przepaść [ZAKOŃCZONE]
RomanceKontynuacja „Dzieli nas habit" Minął rok odkąd los znów je połączył. Teraz ich związek przechodzi kryzys. Nie ma już tajemnicy, której mógłby strzec, nie ma niepokoju i strachu. Co więc im zostało? Yvette i Mathilde znów muszą stawić czoła światu...