IV. Ciężki wieczór

151 18 0
                                    

Kilkadziesiąt minut później zatrzymały się przed blokiem Mathilde.

- To tutaj - powiedziała brunetka, mocniej otulając się szalikiem.

- Zaprosisz mnie na herbatę? - zapytała niepewnie Ginette, zbliżając się o pół kroku w stronę Mathilde - Chyba,  że ona jest w domu...

- Yvette nie ma, ale to chyba nie jest dobry pomysł.

- To tylko herbata, wyjdę zanim ona przyjdzie.

Problemem Mathilde było to, że nie potrafiła odmawiać. Od dziecka zgadzała się na wszystko, i to często sprowadzało na nią kłopoty.

- Dobrze - skinęła głową i otwarła drzwi do klatki schodowej.

Weszły do mieszkania i dziewczyna od razu zaczęła zbierać z ziemi kilka rzeczy, które obie z Yvette na niej zostawiły, zanim każda wyszła z mieszkania.

- Przepraszam - wyjąkała - nie spodziewałam się gości.

- W porządku, ludzie uprawiają seks - mrugnęła do Mathilde wymijając ją i wchodząc w głąb mieszkania.

- My nie... - chciała wymyślić jakieś kłamstwo, ale trudno było ukryć to co się działo w salonie przed kilkoma godzinami, jeśli na podłodze leżała porozrzucana bielizna. Odpuściła więc, czerwieniąc się, gdy Ginette obróciła się w jej kierunku.

- Ładnie tu macie - przyznała, rozsiadając się na kanapie i wzrok zawiesiła na dawnej przyjaciółce, która drżącymi dłońmi wyjmowała kubki z kuchennej szafki.

Ginette postanowiła jej pomóc i przeszła do kuchni, po drodze spoglądając na lodówkę, na której wisiały zdjęcia Mathilde i Yvette. Poczuła lekkie ukłucie zazdrości, ale postanowiła je zignorować.

- O której wraca Yvette? - zapytała wciąż patrząc na roześmiane twarze obu kobiet.

- Za jakąś godzinę - zdjęła z palnika czajnik i zalała wrzątkiem herbaty.

- Mamy więc całkiem dużo czasu - uśmiechnęła się zadziornie.

- To znaczy? - Mathilde uniosła jedną brew, patrząc na rozmówczynię z wyczekiwaniem.

- No wiesz... na rozmowę - znów przygryzła wargę i nagle Huppert poczuła w sobie żar. Próbowała skupić myśli na kubkach z herbatą, ale świdrujący wzrok Ginette nie pozwalał jej racjonalnie myśleć - Bardzo za tobą tęskniłam - dodała szeptem i zbliżyła się od tyłu do Mathilde, obejmując ją mocno i zaciągając się zapachem jej włosów.

- Ginette - westchnęła przymykając oczy - Nie mogę...

- Yvette nie musi o niczym wiedzieć - również wyszeptała i zjechała dłońmi na biodra dziewczyny. Obróciła ją w końcu przodem do siebie i oparła czoło o jej czoło.

- Proszę... N-nie - nim zdążyła coś dodać poczuła usta Ginette na swoich. Oddawała przez moment pocałunki, ale w końcu odepchnęła ją od siebie zdecydowanym ruchem - Powinnaś już iść - zakomunikowała, nie mogąc patrzeć na dziewczynę.

- Dlaczego tak musi być?! Dlaczego ona zawsze musi między nami stawać?! - otarła wierzchem dłoni kilka łez i znów próbowała się zbliżyć do Mathilde, jednak ta odsunęła się szybko i przeczesała dłonią włosy, chcąc się na chwilę uspokoić.

- Nigdy między nami nie stanęła - powiedziała zdecydowanie - Bo między mną a tobą nigdy nic nie było!

- Słucham kurwa?! Przyjaźniłyśmy się, chroniłam cię kiedy inne dziewczyny próbowały cię zatłuc w bidulu!

Dzieli nas przepaść [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz