Poczułaś jak ktoś lekko szarpie Cię za ramię. Otworzyłaś oczy i zobaczyłaś Jongsuk'a. Podniosłaś się i przetarłaś oczy.
- Co się stało? - spytałaś
- Zapomniałem wam wszystkim wczoraj powiedzieć, że dziś jest pogrzeb taty i Jay'a - odpowiedział Jongsuk
- Żartujesz sobie? - spytałaś
- Nie, naprawdę przepraszam, że o tym zapomniałem - powiedział Jongsuk
- O której jest pogrzeb? - spytałaś
- O 14 - odpowiedział
- Chłopaki już wiedzą? - spytałaś
- Tak, wiedzą - odpowiedział - Ubierz się i chodź zjeść śniadanie, bo jest już 8Jongsuk wyszedł z pokoju, a ty poszłaś szykować się do dzisiejszego dnia. Po kilku minutach ubrana w ciemne ubrania zeszłaś do jadalni. Jaebeom układał talerze na stole. Podeszłaś do niego i pocałowałaś go. Chłopak objął Cię i pogłębił pocałunek, który zrobił się bardzo namiętny. Oderwaliście się od siebie i uśmiechneliście. Jaebeom pocałował Cię w czoło i usiadłaś na swoim miejscu przy stole.
- Nie przypuszczałem, że tak mnie przywitasz - powiedział Jaebeom
- To znaczy? - spytałaś
- Nie przypuszczałem, że mnie pocałujesz - odpowiedział
- A chcesz żebym zrobiła to jeszcze raz? - spytałaś
- Z wielką przyjemnością - odpowiedziałJaebeom podszedł do Ciebie i ponownie pocałował Cię trzymając Cię za kark. Do jadalni wszedł Baron z wazą. Przyglądał się wam z uśmiechem, ale postanowił wam przerwać, ponieważ zobaczył, że do jadalni zbliża się Jongsuk. Położył wazę na stole przez co oderwaliście się od siebie, a Baron powiedział cicho, że Jongsuk idzie. Jaebeom usiadł na swoim miejscu i po chwili do jadalni wszedł Jongsuk i Changkyun.
- Co dzisiaj przygotowałeś na śniadanie? - spytał Jongsuk
- Dakjuk - odpowiedział BaronKażdy z was nalał sobie trochę zupy do talerze i zaczęliście jeść w ciszy. Po kilku minutach skończyliście jeść i sprzątaliście po sobie. Po zakończonej czynności poszłaś do salonu i wyciągnęłaś z komody album. Usiadłaś na kanapie i zaczęłaś oglądać zdjęcia, na których była twoja rodzina. Patrząc na zdjęcia uśmiechałaś się i przypomniałaś sobie co się działo podczas robienia tych zdjęć. Do salonu przyszedł Jongsuk. Chłopak przyglądał Ci się chwilę po czym przysiadł się do Ciebie. Przewijałaś dalej kartki i trafiłaś na zdjęcie, na którym byłaś ty, Jongsuk i tata ubrudzeni w cieście. Jongsuk zaśmiał się i westchnął.
- Twoje piąte urodziny - powiedział - Pamiętasz to?
- Tak - odpowiedziałaś - Tata zawsze sam piekł tort na nasze urodziny
- Wtedy ubrudziłaś mi moją ulubioną bluzkę - powiedział
- Chyba dopiero teraz do mnie doszło, że taty już nie ma - zaczęłaś - Do tej pory żyłam jak gdyby nic się nie stało i tata był z nami i planował dla nas coś w swojej firmie
- Pewnie tak - powiedział - Pamiętaj, że zawsze byłaś jego małą córeczką i będziesz.
- A ty jego małym synkiem - dodałaś
- Za niedługo ty będziesz mówić do swojego dziecka "synku" - powiedział
- Skąd wiesz, że będę mówić "synku"? - spytałaś
- Kiedy ktoś mówi o dziecku to zawsze mówisz w rodzaju męskim, więc domyślam się, że chcesz mieć syna - powiedział
- Do czego zmierzasz? - spytałaś
- Do... W sumie to będzie twoja decyzja, a nie moja, więc już nie ważne - powiedział
- Nie trzymaj mnie w niepewności - powiedziałaś
- Po prostu wpadłem na pomysł żebyś nazwała dziecko po tacie - powiedział
- Pomyślę nad tym jak nadejdzie taka pora - powiedziałaś
- Masz jeszcze dużo czasu - powiedziałJongsuk dostał jakąś wiadomość. Po przeczytaniu jej podniósł się i wyszedł z domu, a ty zamknęłaś album i odłożyłaś go do komody. Na kominku stało zdjęcie w ramce, na którym byłaś ty, Jongsuk, Changkyun, Baron i tata. Przejechałaś dłonią po nim i czułaś jak łzy zaczęły cieknąć Ci po policzku. Poczułaś czyjeś silne ramiona odwracające Cię. Był to Jaebeom, który starł twoje łzy kciukiem. Przytuliłaś się do niego i wsłuchiwałaś w bicie jego serca. Do salonu przyszedł Changkyun zapinający guzik od koszuli.
CZYTASZ
When Will You Notice That I Love You? | Im Jaebeom
FanfictionT.I jest córką prezesa nie do końca legalnej firmy zajmującej się nieruchomościami. Jaebeom jest członkiem gangu, który chce współpracować z firmą jej ojca. Oboje znają się ze szkoły podstawowej jak i średniej, lecz nie przepadają za sobą. Przez dec...