#25

3K 82 14
                                    

Pamiętajcie!
Instagram: Vicanfia_
Twitter: Vicanfia_
#Vicanfia_bogacz

Miłego czytania!

***

Strach. Każdy się czegoś boi. Bardziej, czy mniej. Można bać się wszystkiego, ale nie niczego. Zawsze znajdzie się coś, czego można się bać.

Ja boję się dużej ilości rzeczy. Samotności, porodu, czy ciemności. Boję się też przeszłości. Boję się, że moje demony, przejmą nade mną kontrolę. Że Veronica Harper powróci, że mój ojciec wróci. Znów zaczną psuć moje prawie idealne życie.

Tylko dlaczego, mieli wrócić już za niedługo?

- Skąd ich znasz?

- Micheal był chłopkiem mojej siostry.

Mruknęła, a Freddie ewidentnie się spiął. Spojrzałam na Giovanniego. Jego twarz wyrażała zainteresowanie.

- Jak to?

- Mary była zamieszana...w ich pseudo świat. Chodziła na nielegalne wyścigi samochodowe i walki. Spotkała Micheala, któremu się spodobała. Więc zabrał ją ze sobą do domu. Zniknęła na cztery tygodnie. Wróciła z Michaelem, który chciał by zamieszkała z nim. Zrobiła to, ale nigdy nie wróciła. Była pierwszą dziewczyną zamordowaną przez młodego Achiavala.

- Jezu...

Szepnęłam.

- Giovanni... Proszę, nie ignoruj jego gróźb. On naprawdę jest zdolny do wszystkiego.

Tak właśnie zaczęłam bać się kolejnej rzeczy.

***

- Di! Chodź szybko!

Krzyknęła Hylie, ze swojego pokoju. Siedziałyśmy same w domu. Całe mieszkanie było obstawione, by nikt się do niego nie wdarł. Poszłam w stronę pokoju blondynki. Zapukałam do drzwi, wchodząc od razu.

- Co się stało?

Zapytałam dziewczynki bawiącej się lalkami.

- Pobawisz się ze mną? Masz te lalki, a ja biorę te.

Podała mi kilka laleczek Barbie, zaczynając tłumaczyć kto jest kim. Bawiłyśmy się, śmiejąc się i zmieniając głos.

- Wiesz, że zawsze chciałam bawić się tak z mamusią?

Powiedziała smutno.

- Mamusia pewnie też tak chciała.

- Nie. Mama uciekła. Ode mnie i tatusia. Ty jesteś lepsza od niej. Bo nie uciekniesz? Prawda?

- Nie ucieknę.

Pogładziłam jej plecki.

- A czy jak chłopcy już tu będą, to tatu nie będzie mnie kochał?

Spytała, pociągając nosem.

- Oboje będziemy cię kochać. I ciebie i twoje rodzeństwo. Wszystkich tak samo, ale musisz zrozumieć, że tatuś będzie musiał zająć się chłopakami. Sama bym nie dała rady. Nie byłam nigdy mamusią.

Powiedziałam, a na usta dziewczynki wpłynął uroczy uśmiech.

- Jesteś moją mamusią!

Krzyknęła i mnie przytuliła.

Adwokat DiabłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz