13. Co się kryje za drzwiami.

43 9 18
                                    

- Alice? Myślę, że czas się udać na komisariat...
______________________

- Jak to zaginął ojciec Pandy? - krzyknęła Alice

- Też nie mam pojęcia jak to możliwe - odparł kucyk - ale z artykułu w internecie wynosi, że zaginął on wczoraj wieczorem kiedy my sprawdziliśmy szkołę.

Na te słowa przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz, a twarz zalała się potem. Jak mogliśmy w ogóle do tego dopuścić?! Dosłownie zaginęła najważniejsza osoba w policji, a my nie mogliśmy wiele z tym zrobić.

Jedyna rzecz, która nam w tej chwili pozostała to pojechanie na komisariat i próba dojścia tego co tam dokładnie się wydarzyło.

- Doggy, odpalaj samochód. Jedziemy na komisariat - powiedziała stanowczo.

Brunet tylko skinął głową i ruszył w kierunku pojazdu. Za nim poszli pozostali.

Doggy odpalił samochód i już po chwili jechali na miejsce.

~ . . . ~


Jechali tak następne 5 minut, gdy nagle samochód zatrzymał się.

- Co się stało, Doggy?! - zapytała zdenerwowana Alice - Dlaczego nie jedziemy?

- Najwidoczniej paliwo się skończyło - odpowiedział Doggy z anielską wręcz cierpliwością - ale na szczęście powinienem mieć w bagażniku zapasowy kanister z paliwem. Mogłabyś mi go przynieść?

- Dobrze, już idę - prychnęła i wyszła z samochodu.

Podeszła powoli do bagażnika i go otworzyła. Chwilę mu się przyglądała, aż w końcu namierzyła wzrokiem kanister.

Podniosła go i miała już zamknąć bagażnik, gdy kątem oka zauważyła jakąś kartkę, znajdującą się w miejscu, z którego wyjęła kanister.

Chwyciła kartkę i przyjrzała się jej. Na środku kartki była wypisana litera ,,o". Nic więcej.

- Okej? - mruknęła zdziwiona.

Chwyciła mocniej w jednej ręce kanister, a w drugiej kartkę, po czym zamknęła bagażnik, dolała benzyny i wróciła do samochodu.

Usiadła na jednym z foteli z przodu, tuż obok fotela kierowcy, na którym siedział Doggy.

- Doggy? Co to jest?- zapytała i wskazała palcem na kartkę.

Doggy zerknął tylko na papier po czym odpalił samochód i zaczął wpatrywać się w scenerię przed nimi z wyraźnym zamyśleniem, jakby próbował sobie coś przypomnieć.

- Wiesz, nie przypominam sobie abym wkładał to do bagażnika - stwierdził.

~. . . ~

W końcu po kilku minutach ciszy i rozmyślań dotarli do celu. Do dużego i wysokiego budynku o jasnych odcieniach błękitu i bieli.

Grupa bez słowa weszła i zaczęła przeszukiwać budynek. Znowu podzielili się na grupy. Pony z Zizzy i bliźniaczkami, a Doggy z Alice i Poley'em.
Grupa policyjna postanowiła poszukać śladów na zewnątrz budynku, a grupa z Safe Place, wewnątrz.

Poszukiwania odbywały się w kompletnej ciszy. Nikt się nie odzywał, nie rozmawiał. Cisza. Niezręczna cisza.

~ . . . ~

Zizzy szła pewnym krokiem przez korytarze stacji, a tuż za nią szły jej siostry, trzymane za ręce przez Pon'ego, żeby przypadkiem się nie zgubiły.

- Wiesz co, Zee? Trochę się boję. Mogłabyś mnie przytulić? - spytała siostrę, drżąc ze strachu.

Zee tylko chwyciła bliźniaczkę za ramię przyciągając ją do siebie i mocno ją przytuliła. Widziała, że w tym momencie nie mogła nic jej powiedzieć, prawdę mówiąc w ogóle nie mogła nic do nikogo mówić ze względu na swoją ,,niepełnosprawność", ale wciąż starała się jak mogła by pocieszyć swoją siostrę.

Zuzy uśmiechnęła się do niej, po czym odwzajemniła uścisk.

Pony popatrzył na obie bliźniaczki i uśmiechnął się delikatnie. Wtedy, jego wzrok skierował się na idącą przed nimi Zizzy. Było mu zwyczajnie przykro, iż nie potrafi jej pocieszyć tak, jak Zee pocieszyła Zuzy jeszcze chwilę temu. Wiedział, iż Zizzy denerwowała się tym wszystkim. Starała się wyglądać na twardą i nieustraszoną. Widać było, że traktowała tę sprawę bardzo poważnie, ale w głębi duszy widział, że bierze jej się to z tęsknoty za czułością i strachem przed utratą bliskich, przez co współczuł jej. Wiedział jak to jest stracić kogoś bliskiego. W końcu sam prawie ją stracił jeszcze podczas infekcji.

Pony spuścił głowę i uśmiechnął się smutno.

- Pony? Mogę cię o coś spytać? - zapytała w końcu Zizzy, przerywając tą niezręczną ciszę

- T-Tak, oczywiście - zająknął się Pony, nie spodziewając się takiego zdania ze strony Zizzy

- Ale, czy moglibyśmy pójść do innego pomieszczenia? Chcę porozmawiać z tobą na osobności - zasugerowała. Najwidoczniej musiało być to coś naprawdę ważnego skoro nie chciała, aby słyszały o tym jej siostry.

- Dobrze - mruknął Pony i wyszedł na przód, tak, aby być tuż obok Zizzy. Bliźniaczki oczywiście również poszły za nim.

Wtedy Pony zatrzymał się i spojrzał porozumiewawczo na Zizzy. Ta zatrzymała się, spojrzała na chłopaka i kiwnęła głową w geście zrozumienia.

- Zee? Zuzy? Mogłybyście na chwilę tu zostać? Ja i Zizzy musimy o czymś porozmawiać - powiedział spokojnie Pony

- Oczywiście - odparła Zuzy, a Zee kiwnęła głową, mimo, iż przeczuwała, że nie jest to dobry pomysł by się ,,rozdzielać"

Dziewczynki zostały w pokoju, służącym prawdopodobnie za ,,stołówkę", która znajdowała się koło sali z celami dla więźniów. Usiadły spokojnie przy jednym ze stołów i cierpliwie czekały na Zizzy i Pon'ego.

Natomiast kucyk i zebra poszli do pokoju znajdującego się na schodach, które służyło za czyjeś biuro.

- No więc? O czym chciałaś mi powiedzieć? - zapytał Pony odwracając się jeszcze w stronę bliźniaczek, aby upewnić się, że zostały na swoim miejscu

- Pony? C-Czy ty mnie kochasz? - zapytała Zizzy, a w jej oczach było widać ból i zmartwienie

Pony znieruchomiał na moment. To nie było codzienne słyszeć od osoby takiej jak Zizzy tego typu rzeczy.

Wtedy Zizzy poczuła jak ramiona kucyka oplatają się wokół niej. Zebra uśmiechnęła się delikatnie i przymknęła oczy.

- Oczywiście, że cię kocham, Zizzy. Wszystko będzie dobrze, obiecuję ci to - powiedział Pony i ucałował dziewczynę w czoło, a ta tylko przytuliła się do niego mocniej.

Nagle usłyszeli krzyk z pokoju obok. Pokoju, w którym znajdowały się bliźniaczki. Pony szybko otworzył drzwi i ujrzał jak dziewczynki były wciągane przez ogromny fioletowy portal. To wszystko wyglądało przerażająco.

Szatyn niewiele myśląc, rzucił się w stronę sióstr. Kiedy do nich dotarł złapał je obie za ręce, próbując je wyciągnąć, ale przez to on sam zaczął być wciągany do wnętrza portalu. Zizzy złapała go za rękę, myśląc, że dzięki temu jakoś zdoła wyciągnąć z tąd jego i jej siostry, ale nic to nie dało. W pewnym momencie ręce kucyka i zebry puściły się, a Pony i bliźniaczki wciągnął portal.

Zizzy upadła na kolana z krzykiem i płaczem. Zacisnęła pięści i ze zgrzytaniem zębów wymamrotała:

- Zapłacisz mi za to ty idiotyczny dziwaku. Wiem, że to twoja robota. Obiecuję ci, że będziesz przeze mnie cierpieć za to, co zrobiłeś mi i mojej rodzinie. To jeszcze nie koniec...

Piggy: Nowy rozdział - Piggy Fanfiction.✍︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz