Zobaczyła mały samochodzik na pilota, który Harry przez przypadek rozwalił nieświadomym zaklęciem. Remusa zamiatającego resztki wazonu, który mały Harry rozbił na miotle. Express Hogwart i machający mu z peronu Syriusz i Lupin. Tiarę przydziału wykrzykującą Gryffindor i małego blondyna wywracającego oczami na tę wiadomość. Zobaczyła Harry'ego i Draco dwa lata później przytulających się w pokoju życzeń.Sowa przyniosła już nastoletniemu Harry'emu list który złapał w powietrzu. Czytał uważnie. Następnie myśli Harry'ego przeniosły się do rozmowy z Syriuszem o Regulusie. Przystojna twarz Blacka zastygła na dźwięk imienia brata, po czym rąbnął pięścią w blat i zakazał Harry'emu kiedykolwiek o nim wspominać.
Dziurawy Kocioł. Tę scenę już znała, choć teraz widziała ją oczami Harry'ego. Wszedł do baru i przywitał się z zakapturzonym mężczyzną hej Regulus i szybko zaczął opowiadać o książce to samo co powiedział Lux. Mężczyzna uśmiechał się chytrze i wychrypiał termin i miejsce spotkania, który już nie spodobały się Lux.
Opuściła umysł Harry'ego, a nogi się pod nią ugięły. Przewróciła się na ziemię. Harry wstał i podniósł z ziemi kamień.
- Ty wstrętna babo - wrzasnął, rzucając w nią.- Nie miałaś prawa!
Wychodząc z szoku, a wkraczając w panikę Lux nie była w stanie osłonić się przed atakiem. Średniej wielkości kamień trafił ją w czoło, z którego od razu pociekła krew. Zerwała się na nogi, przyciskając rękę do rany.
- Harry, to nie jest Regulus - powiedziała drżącym z napięcia głosem. - Musimy szybko znaleźć Remusa.
- Obiecałaś, że nikomu nie powiesz!
- Dziecko, ty nie wiesz, w co się wpakowałeś - odkrzyknęła. - Miałeś się z nim spotkać dzisiaj?! Przeszkodziłam ci w tym? Nie wierzę. Nie pozwolę ci się zobaczyć z tym jebanym oszustem. Idziemy do zamku.
Harry pokręcił głową, a wiatr rozwiał mu włosy, przez co jeszcze bardziej przypominał Jamesa.
- Nie oczekuję, że to zrozumiesz, ale ja się muszę z nim zobaczyć.
- Dlaczego musisz być taki uparty?! - krzyknęła, a nieustanne wycie alarmu wprawiało ją w coraz większą panikę.
- Bo Syriusz wcale nie jest szczęśliwy - wyrzucił z siebie Harry jednym tchem.
Wyglądał tak, jakby nie spodziewał się słów, które opuściły jego usta. Odwrócił się od niej i kopnął na oślep w piasek.
- Zmarnowałem im obojgu życie, Syriuszowi i Remusowi. Czuli się w obowiązku, żeby się mną zająć, a Syriusz potrzebuje adrenaliny, a nie siedzenia w domu. Jeśli jest jakaś szans, bym odwdzięczył mu się za te wszystkie lata, to ją wykorzystam. Chciałem, żeby to było spotkanie z tobą, dużo o tobie gadał, jak się dowiedział, że będziesz mnie uczyć, ale okazałaś się zbyt chamska. Ale to nawet lepiej, jak go pogodzę z Regulusem to pokażę mu, że ma prawdziwą rodzinę, a nie jakąś podrzuconą sierotę, jaką jestem ja.
Z ust Lux wydarło się ciche och. Nie wiedziała, co więcej powiedzieć. Zapadła między nimi cisza, przerywana coraz głośniejszym wyciem alarmu. Lux wyjęła fałszywy galeon i cisnęła nim najdalej jak mogła do jeziora. Chlupnęło, a dźwięk cichł w rytm tego jak głęboko się zapadał.
- Harry - Lux zaczęła ostrożnie - Jesteś dla niego najważniejszy na świecie.
Chłopak prychnął.
- Skąd ty to możesz wiedzieć?
- Po prostu wiem.
- Niby skąd? Przez większość życia z nim nie rozmawiałaś, w ogóle go nie znasz.
CZYTASZ
Nikt cię nie zapraszał
FanfictionPo pięciu latach w Azkabanie i ośmiu na wygnaniu, owiana złą sławą Lux Hardbrooke powraca do świata czarodziejów. Dumbledore podejmuje kontrowersyjną decyzję o zatrudnieniu jej na stanowisku nauczyciela obrony przed czarną magią. Niewiele osób zna p...