♡ 11 ♡

70 6 0
                                    

______________________________________

Pov. [Vincent]

Następnego ranka miałem już wszystkie części niestety moji pracownicy sie rozchorowali przez co musze teraz sam pracować nad tą kupą złomu i spędzać przez to mniej czasu z perełką ale może sie opłaci

Jak zwykle kazałem tamtemu nierobowi zająć sie dziećmi a sam wziąłem sie za robote

-- że też akurat teraz musieli sie rozchorować, ale na dzień córeczki będziesz gotowy -- może jak Ami podrośnie będzie chodzić na robotyke dobra za bardzo sie rozmyśliłem musze streszczać sie przed robotą

Pov. [Ami]

Tatuś jak zwykle kazał Micheal'owi sie nami zająć pewnie nie był zadowolony, popatrzyłam na niego swoimi oczkami i wydawał sie być smutny

Obyś sie ucieszył z mojich urodzinek

Nigdzie nie widziałam Mick'a a chciałam go zaprosić na urodzinki czyżby sie obraził za tamtego pajączka?

-- o czym tak myślisz ? -- Eli najwidoczniej widziała że sie smuciłam

-- tatuś nie spędza z nami za wiele czasu to moja wina?

-- nie tatuś już taki jest -- postanowiłam skłamać bo wiedziałam że nie uwierzy w Mick'a

Wiele razy słyszałam od taty że planuje dla mnie wielką niespodzianke na urodzinki.
Byłam tak zamyślona że zgubiłam rodzinke

-- h halo? M Mike? Elizabeth? Chris? C chyba sie zgubiłam -- przestałam myśleć wystraszyłam sie że mnie jednak nie pokochali i zostawili gdy nagle przede mną pojawił sie...

Tatuś?....

Odrazu pobiegłam w jego strone ale on uciekał, przebiegłam tak chyba z calutki las gdy pojawiłam sie przed pizzerią.
Będąc na tyle blisko tatusia przewróciłam sie i zobaczyłam jak sie rozpływa....

Czyli byłeś tylko zjawą?...

Dlaczego....

Znow sie rozpłakałam widząc też że zadrapałam se kolanka, mój płacz usłyszał wujek scott który wziął mnie na rączki do środka

-- co sie stało malutka

-- z zgubiłam sie a ale jak byłam w lesie biegłam za tatusiem który przed pizzerią sie rozpłyną! -- krzyknełam w płaczu ja wiem że tatuś mnie kocha ja to czuje

(....)

Bawiłam sie z Foxy'm wydawał sie dziwnie zachowywać troche zestresowany więc go przytuliłam

-- co sie stało Foxy

-- miałem dziś nie najlepszy sen ale to nic -- czułam że kłamie nie byłam w najlepszym chumorku więc pomyślałam że jak będę tak jak tatuś to mi powie prawde

-- masz mi powiedzieć albo twoje metalowe kabelki wylądują w kakauku

Myślałam że zadziała jednak on zaczą sie śmiać

-- śmiesznie udajesz Vincenta malutka, jednak ci sie to nie uda jesteś nic nie warta -- zabolało...

-- s sam jesteś nic nie warty! -- nie chciałam go bić bo wiem że by go to zabolało ale on zaczą do mnie powoli podchodzić b był coraz bliżej a jego oczka były powoli czerwone

-- żadne z rodziny Aftonów nie będzie już żyć, zasługuje na cierpienie

Byłam już bliziutko ściany i zamknęłam oczka wiedząc że trafie do mamusi, przez chwilke miałam nadzieje że ktoś mnie uratuje ale Foxy powoli mi sie wgryzał w rączke

❀ Cóɾkɑ diɑbłɑ ❀ [ Fnaf ] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz