Rozdział 1

6K 171 33
                                    

Hermiona Granger siedziała na kanapie w zakurzonym salonie. W dłoni ściskała szklankę szczodrze wypełnioną bursztynowym płynem. Pociągnęła z niej solidny łyk, by palący alkohol choć na chwilę odwrócił uwagę od jej myśli.

- Miona? Jesteś pewna, że chcesz wrócić do Hogwartu? – zapytał niepewnie Harry.

Zgromadzili się w jego domu, przy Grimmauld Place 12, by przedyskutować co dalej. Wojna zakończyła się już trzy miesiące temu, a żadne z nich nie poruszyło jeszcze tego jakże ważnego tematu. Tak po prawdzie, nie mieli na to zbyt wiele czasu. Odbudowa magicznego świata była koszmarem. Kingsley Shacklebot został tymczasowym Ministrem Magii i robił wszystko co w jego mocy, by jak najszybciej przywrócić sprawność społeczeństwu. W niektórych kręgach mówiło się, że prawdopodobnie zwycięży w wyborach zaplanowanych na październik i przejmie urząd na stałe. Hermiona uważała, że byłaby to ogromna korzyść dla wszystkich czarodziei i głośno popierała jego kandydaturę.

Głośno, ponieważ zaangażowani byli we wszystkie uroczystości, jakie tylko zostały wyprawione. Obecność ich trio, jako bohaterów wojennych, była nie tyle oczekiwana co wręcz wymagana. W związku z tym nie mieli zbyt wiele czasu, by skupić się na sobie i odpowiedzieć na pewne bardzo ważne pytanie. Co dalej?

Brązowowłosa dziewczyna już kilka tygodni temu podjęła jednak decyzję, że chciałaby wrócić do szkoły i kontynuować naukę. Miała zapewnioną co prawda posadę w Ministerstwie Magii, ale zdecydowanie nie chciała korzystać z żadnych przywilejów jej obecnego statusu. Poza tym tak naprawdę nie wiedziała, czy praca za biurkiem jest jej pisana. I przede wszystkim, czy w ogóle jej chciała.

Edukacja zawsze była dla niej priorytetem i nie wyobrażała sobie nie dokończyć jej, w odróżnieniu do Harrego i Rona. Oni parę dni temu dostali od Kingsley'a propozycje dołączenia do elitarnego grona Aurorów. Obaj, bez choćby minuty namysłu, zgodzili się i już następnego dnia przystąpili do wymagającego szkolenia.

Ginny Weasley z kolei została zwerbowana do Harpii, jedynej damskiej drużyny Quidditcha. Nie zamierzała odrzucić takiej oferty. Jej marzeniem od dziecka było latanie z Harpiami i los w końcu uśmiechnął się do niej. Z dniem pierwszego września stawała się pełnoprawnym członkiem i puchła wręcz z dumy.

Hermiona miała natomiast jeszcze jeden powód, by wrócić do Hogwartu. Bardzo głęboko skrywany, tak, by nikt z jej przyjaciół się go nie domyślił. Bowiem śmierć Freda ugodziła nie tylko w rodzinę Weasley'ów, ale też w nią i nie potrafiła się jeszcze z tym pogodzić.

Otóż kilka lat temu mieli romans. To w jego ramionach znalazła ukojenie, gdy Ron był w związku z Lavender. Nigdy nikomu nie przyznali się do tego co ich łączy. Dziewczyna wiedziała, że na pewno sprawi to ogromną przykrość Ronaldowi i chciała mu tego oszczędzić, pomimo że sama bardzo cierpiała. Fred z kolei miał swoje własne powody, których nigdy nie wyjawił. A ona nie naciskała.

Po jakimś czasie zorientowała się, że to jego, a nie Rona darzy uczuciem. Choć pocałowali się w trakcie bitwy o Hogwart, był to po prostu wynik nagromadzonych emocji i perspektywy śmierci, a nie prawdziwa miłość. Dla młodego Weasley'a również sprawa przedstawiała się podobnie. Dlatego bez żadnych przeszkód wrócili do czystej przyjaźni i nigdy już nie wspominali o tym co się wydarzyło.

Gdy Fred zginął, w trakcie tej samej bitwy, jej świat legł w gruzach. Tak bardzo chciała pogrążyć się w upragnionej rozpaczy, jednak nie miała ku temu możliwości. Tymczasowo zamieszkali w Norze, a później na Grimmauld Place i ciągle była w otoczeniu przyjaciół, którzy nie mieli się nigdy dowiedzieć, że Fred Weasley był jej miłością.

W końcu zamknęła swoje uczucia tak głęboko, że bała się do nich wracać. Miała nadzieję, że skupienie się na nauce pomoże jej uporać się z demonami przeszłości. Tak więc jej decyzja była ostateczna i wreszcie udało jej się znaleźć chwilę, by powiadomić o tym przyjaciół.

Neutralność - DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz