0

1.7K 49 4
                                    

 - Layla!

To moja matka darła się z dołu. Westchnęłam ciężko i odłożyłam na bok książkę o fizyce kwantowej zaznaczając uprzednio na czym skończyłam. Po wyjściu z pokoju skierowałam się po schodach na dół. Weszłam do salonu, gdzie stała Diana, moja mama. Tak samo jak ja była brunetką o jasnej karnacji i czekoladowych oczach, niezbyt wysoka i nawet zgrabna jak na swój wiek i dwie ciąże.

 - Chciałaś mnie widzieć? – oparłam się o framugę, zdjęłam swoje okulary korekcyjne i zaczęłam je czyścić rąbkiem białej koszulki.

 - Dostałam propozycję zmiany pracy – powiedziała i uśmiechnęła się w moim kierunku.

Nałożyłam okulary z powrotem i odwzajemniłam jej uśmiech.

 - Wow, to świetna wiadomość! – moja mama była zastępcą kierownika hotelu Premier Inn – skąd ta propozycja?

Zarumieniła się i spuściła wzrok speszona.

 - Trump International Hotel – powiedziała cicho nadal unikając mojego spojrzenia.

 - Nie kojarzę tego miejsca – zmarszczyłam brwi próbując zrozumieć zachowanie kobiety stojącej przede mną, nie powiedziałaby mi o tym gdyby to nie było ważne.

 - Bo to jest w Chicago, Layla – wciągnęłam głośno powietrze zaskoczona.

 - Że Stany Zjednoczone? Że za oceanem? – dopytywałam.

Usiadła na sofie i w końcu podniosła na mnie wzrok.

 - Tylko, że kiedy ja polecę do USA to ty… - zawahała się na kilka sekund – przeprowadzasz się do Londynu.

Otworzyłam usta ze zdziwienia. Dlaczego nie może mnie zabrać ze sobą?! I tak za rok będę kończyć szkołę to równie dobrze mogę ją skończyć w Chicago. Ja nie widzę żadnego problemu.

 - Już rozmawiałam z twoim ojcem, zapisał cię do szkoły i wyremontował twój nowy pokój. Bardzo się cieszy, że z nim zamieszkasz, twój brat także. A teraz idź do siebie.

Wywróciłam oczami i zrobiłam to o co mnie prosiła, bo wiedziałam że z nią nie wygram.

Tak, moi rodzice są po rozwodzie. Diana zawsze mówiła że chodziło o niedopasowanie. No ludzie, czemu wcześniej na to nie wpadli tylko jakieś pięć lat po ślubie i po dwójce dzieci?

A teraz mam zamieszkać w Londynie z moim ojcem i bratem, których nie widziałam chyba od dwóch lat? Mamy ze sobą naprawdę dobre stosunki, ale jakoś tak wyszło że nie było jak się spotkać.

Położyłam się na łóżku i wznowiłam swoją lekturę lecz nie potrafiłam się skupić w żaden sposób. Jęknęłam i pozwoliłam żeby książka zakryła mi twarz. Zepchnęłam ją z siebie i wyciągnęłam dłoń w kierunku szafki nocnej, gdzie stało zdjęcie mnie i mojego brata w trakcie naszych wakacji z tatą w Hiszpanii jakieś trzy lata temu.

Przesunęłam palcem po szybce ramki uśmiechając się lekko.

 - Już niedługo się zobaczymy. Bardzo się za tobą stęskniłam, Liam.

I'm Yours || h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz