- A nie mówiłem?
- Zamknij się, przeszkadzasz mi w podziwianiu – syknęłam nawet nie zaszczycając Harrego spojrzeniem.
Miał cholerną rację! Siedziałam w ostatniej ławce ze Stylesem i gadaliśmy o czymś, nawet nie pamiętam o czym. Jednak podniosłam głowę kiedy usłyszałam swoje imię i nazwisko wypowiedziane przyjemnym dla ucha niskim głosem.
- Layla Payne?
W tym momencie patrzyłam w niezwykle jasne szare oczy jak mniemam mojego nauczyciela języka angielskiego. Poczułam się jakby mógł mnie nimi przeszyć na wylot.
- Ekhm… tak, to ja – odchrząknęłam i odpowiedziałam na jego pytanie lekko się rumieniąc.
Kątem oka widziałam jak Styles przewraca oczami widząc moją reakcję.
- Witam cię w mojej klasie, jestem Alexander White i będę twoim nauczycielem angielskiego. Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie owocna i bezproblemowa – wypowiedział, a ja z lekko rozchylonymi ustami tylko mu przytaknęłam – dobrze, dzisiaj zaczniemy pracować nad „Hamletem” Williama Shakespeare’a. Otwórzcie proszę książki leżące na waszych ławkach na zaznaczonej stronie, panno Smith może pani zacząć czytać?
Dziewczyna zaczęła czytać, a ja dalej nie mogłam się poruszyć. Jedyne co się ruszało to moje oczy spoglądające na profesora White.
- Miałem nadzieję, że nie będziesz jak te wszystkie laski dookoła – powiedział Harry, a ja zwróciłam ku niemu twarz. Po jego minie dało się zauważyć zawiedzenie. Tylko dlaczego? Obchodziłam go? Byłam tylko siostrą jego kumpla, nikim więcej.
- Hej, możesz mnie nie oceniać jeśli nie wiesz co myślę? To, że wywołał na mnie takie pierwsze wrażenie to nie znaczy, że będę pchać mu się do łóżka jak pewnie chciałaby zrobić niejedna w tej klasie – na dowód pokazałam mu dziewczyny z przodu, a tam wszystkie próbowały zwrócić jakoś na siebie jego uwagę: bawienie się włosami, zalotne uśmiechanie się, przegryzanie wargi albo oblizywanie jej, obciąganie wydekoltowanych bluzek jeszcze bardziej w dół.
Nie odpowiedział mi tylko uśmiechnął się tajemniczo wciąż spoglądając na mnie.
Coraz trudniej mi za nim nadążać.
- Cześć sis, jak tam lekcje? – spytał Liam, gdy dołączyłam do niego na parkingu pod szkołą.
- Dobrze, nic ciekawego się nie wydarzyło. Czekamy na kogoś?
- Taaak, na chłopaków. Muszę się z nimi umówić co do imprezy – Li poprawił swoją fryzurę.
Zmarszczyłam brwi.
- Jakiej imprezy?
- U nas – spojrzał na mnie z przepraszającym uśmiechem.
Uniosłam brew w zdziwieniu. No proszę, mój braciszek lubi robić imprezy.
- Czemu nie powiedziałeś mi tego wcześniej? A co z tatą?
- A co ma być? Wyjeżdża do Glasgow nadzorować etap końcowy jakieś budowy, na cały weekend. Poza tym, on nie jest głupi bo domyśla się co robiłem kiedy jego nie było a udawało mu się natknąć na coś dziwnego, jak pilot w lodówce albo damska bielizna w…
- Okej, starczy! Chyba nic więcej nie chcę wiedzieć, wciąż jesteś moim bratem i wolę nie słuchać o tych rzeczach z twoich ust – wzdrygnęłam się, a on zaśmiał z tego odruchu.
Usiadłam do auta i wznowiłam płytę RHCP tam, na czym skończyliśmy. W trakcie słuchania „Happiness Loves Company” na parkingu zjawili się przyjaciele Liama. Miałam otwartą szybę od swojej strony więc mogłam słuchać o czym rozmawiają, choć jestem pewna że o imprezie.
- Będziemy na pewno! Odpuścić imprezę u ciebie? Jasne, to jak odmówić seksu z gwiazdą porno.
Kurwa, Louis… serio?
- Fuj, jesteś obleśny! Liam, możemy już jechać? – wychyliłam się przez otwarte okno.
- Tak, mała już jedziemy, chwila – rzucił nawet na mnie nie patrząc, bo był pogrążony w dziwnie tajemniczej rozmowie z Zaynem.
- Lepiej opowiedz swoje wrażenia po lekcji z panem White – powiedział sarkastycznie Harry przeczesując palcami swoje włosy.
- Uuuu, mów! Spodobał ci się? – podniecił się Niall. Przewróciłam oczami.
- Jeszcze czego, co ty pieprzysz?
Styles prychnął pod nosem.
- Proszę cię, była w niego wpatrzona jak w obrazek. Spijała każde słowo z jego ust. Jeszcze wystrzelił do niej z tekstem „mam nadzieję, że nasza współpraca będzie niezwykle owocna i bezproblemowa”. To tak jakby po lekcji chciał cię zerżnąć w bibliotece pod regałem z książkami o historii naturalnej i żebyś mówiła do niego sprośne słówka.
Posłałam mu szeroki, lecz wredny uśmieszek.
- Słuchaj, nie wiem jak twoi koledzy ale ja nie bardzo mam ochotę wysłuchiwać twoich fantazji seksualnych. Jednak jeśli już chcesz wiedzieć to wolałabym na regale z literaturą brytyjską i wołałabym do niego daddy… szybciej proszę, oh daddy dochodzę! – udawałam orgazm, a Liam siedział już za kierownicą i patrzył się na mnie z ustami otwartymi ze zdziwienia.
- A to mnie się czepiałaś, że wspomniałem o damskiej bieliźnie – skomentował i wyjechał ze szkolnego parkingu, zostawiając swoich kumpli w tym Stylesa, który miał na twarzy wymalowane zainteresowanie i lekki szok. Reszta tylko szczerzyła się szeroko.
CZYTASZ
I'm Yours || h.s
FanfictionLayla jest zmuszona przeprowadzić się do Londynu, gdzie zamieszka z ojcem oraz bratem. Czy jej życie ulegnie zmianie, kiedy zbliży się do swojego brata oraz czwórki jego przyjaciół?