Aż do przerwy na lunch starałam się nie myśleć o Harrym, ale gdy wkroczyłam do wielkiej sali pełnej uczniów to się zmieniło.
- Layla, co bierzesz? - zapytał Leo, gdy ja rozglądałam się po pomieszczeniu.
Szturchnął mnie ramieniem, a ja zwróciłam na niego wzrok roztargniona.
- Co?
- Pytałem co chcesz, jest zapiekanka i tortilla - sam poprosił o tortillę.
- Eee... zapiekankę poproszę - powiedziałam do kucharki. Oby była zjadliwa, błagam.
Odebrałam jedzenie i chciałam ruszyć do Liama, jak Leo zatrzymał mnie w półkroku.
- Robisz coś w piątkowy wieczór?
Rozdziawiłam usta nie wierząc w to co właśnie powiedział.
- Leo, czy ty masz coś do mnie?
Zaczął się śmiać, no teraz to już kompletnie zgłupiałam.
- O boże, nie! Pytam w imieniu Adama, nie ma twojego numeru a sam tego nie zrobi.
Odetchnęłam z ulgą i aż się szeroko uśmiechnęłam. Byliśmy już przy stoliku Li i reszty, nie zdziwi mnie to jak właśnie nas teraz podsłuchują.
- Powiedz mu, że z przyjemnością się z nim spotkam. A mój numer przecież masz więc możesz mu go podać, będę czekała na wiadomość od niego - mrugnęłam do Grantsa, a on mi zasalutował i ulotnił się do innego stolika.
Przysiadłam między Niallem a Harrym. Od razu zabrałam się za jedzenie, chciałam mieć jakieś zajęcie żeby nie patrzeć w stronę bruneta obok mnie.
- Czyżby moja siostrzyczka miała randkę w piątek? - Liam zabawnie poruszył brwiami.
- Owszem, a akurat dobrze się składa, że ty wtedy będziesz u Zayna. Będę mogła go swobodnie zaprosić do nas.
- Hoho, cóż za plany. Na pewno pozwolę ci zostać sam na sam w domu z obcym chłopakiem - prychnął.
- Pozwolisz, tylko jeszcze o tym nie wiesz. Dobrze znam sposoby jakimi można cię przekupić - uśmiechnęłam się złowieszczo.
Liam wyglądał jakby nad czymś rozmyślał.
- Dwie porcje twoich czekoladowych ciastek i miesiąc zmywania za mnie naczyń.
- Dwie porcje ciastek i tydzień zmywania - negocjowałam.
- Dwie porcje ciastek, tydzień zmywania i umyjesz mi auto.
- Zgoda.
Wróciliśmy do naszego stygnącego jedzenia jak gdyby nigdy nic. Reszta patrzyła się na nas mało rozumnym wzrokiem. Targowanie się to u nas norma, poza tym te rzeczy to nic. Widok Liama kupującego mi tampony to dopiero coś.
- Czekam na dzień, w którym spróbuję tych wypieków, którymi Liam tak się zachwyca - powiedział Niall, a Louis ochoczo mu przytaknął.
- Wystarczy ładnie poprosić - posłałam mu szeroki uśmiech.
Zjadłam połowę, czyli tyle ile dałam radę i nagle rozległ się dzwonek na lekcje. Chwyciłam torebkę i skierowałam się w stronę wyjścia, przy którym czekał już Harry trzymając dla mnie drzwi. Minęłam go bez słowa. Nie wiem czy on czasem nie myśli, że jestem na niego zła czy coś.
Jestem zła, ale na siebie. Za to, że nie mogę w żaden sposób wyrzucić go ze swych myśli po wczorajszym dniu. Zgodziłam się na propozycję Adama głównie po to, żeby spróbować czegoś innego i przy okazji skierować umysł na inny tor niż miękkie wargi Harry'ego i jedwabiste w dotyku włosy.
Właśnie o tym mówię.
- A więc randez vous?
Spojrzałam na niego z delikatnym uśmiechem. Co jak co, ale Harry mówiący po francusku to coś niesamowitego. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu, on również, aż pojawiły mu się dołeczki w policzkach. Zabierzcie mnie stąd, najlepiej w odosobnione miejsce. Z nim. Aghrr...
- Czas się trochę rozerwać, a nie tylko nauka i książki. Adam jest taki miły - skręciliśmy już w korytarz prowadzący do klasy pana White'a.
Mruknął coś pod nosem niezrozumiale i pociągnął za moją dłoń, odwróciłam się pod wpływem jego siły i wpadłam twarzą w jego czarny sweter. Odurzył mnie zapach jego perfum. Uniosłam głowę ku górze napotykając jego poważne spojrzenie.
- Uważaj, pozory mogą mylić - mruknął tajemniczo mając swoje usta dosłownie kilka centymetrów od moich, jednak odsunął się szybko i wszedł do klasy.
Co się właśnie wydarzyło?
__________________________
Poświęciłam swój czas na pisanie rozdziału zamiast uczyć się wyrażeń i sentencji na jutrzejsze cząstkowe kolokwium z łaciny, tak was kocham :)
Ale rozdział publikuję dzisiaj, dlatego że jutro jestem umówiona na paznokcie między wykładami, potem pędzę na fonetykę i kolejne małe kolokwium a potem mam otrzęsiny wydziału. Pracowity czwartek, a w piątek kolejna impreza!
Życzcie mi energii, A x
CZYTASZ
I'm Yours || h.s
FanfictionLayla jest zmuszona przeprowadzić się do Londynu, gdzie zamieszka z ojcem oraz bratem. Czy jej życie ulegnie zmianie, kiedy zbliży się do swojego brata oraz czwórki jego przyjaciół?