9. Znalezisko

696 56 6
                                    

Montanha pov

Siedzieliśmy na murku trzymając się za ręce, aż nagle złotookiemu zaczął dzwonić telefon. Nie puszczając mojej dłoni ani na sekundę odebrał telefon bez zastanowienia. Niewiem o czym i z kim rozmawiał.
-Grzesiu, zaraz przyjdzie Lucjan dać mi 2 rzeczy -powiedział.
-Spoko -odpowiedziałem, po kilku sekundach ciszy przyszedł Lucjan, siwowłosy mężczyzna puścił delikatnie moją dłoń. Starszy przekazał coś Erwinowi, on podziękował oraz odszedł.
-Co to? -zapytałem.
-Pen i klucz, na bank -powiedział, nic już nie mówiłem i złapałem go znowu za rękę. Siedzieliśmy tak już z 30 minut i gadaliśmy o jakiś pierdołach.

Erwin pov

Właśnie obgadywaliśmy Sky, nagle ktoś do nas przyszedł. Obróciłem się o zobaczyłem Carbonare, niebył jeszcze najebany.
-Kurwa, wszędzie cie szukałem -powiedział.
-Co sie dzieje?
-Szczur był widziany na molo, razem z Dią.
-Kurwa, oni zawsze wybiorą sobie idealny moment, chodź na punkt widokowy zakon, zawołaj resztę.
-Ta -powiedział i poszedł do środka. Puściłem rękę ciemno włosego oraz wstałem z murku.
-Ja musze iść, dzwoń jak coś -powiedziałem, chłopak pokiwał głową na znak że się zgadza oraz mnie przytulił.
-Powodzenia -powiedział i poszedł, ja ruszyłem w stronę mojego zentorno. Pojechałem na zakon, zostawiłem auto pod samym zakonem, a na pieszo przeszłam się na punkt. Usiadłem na ławce poczym wyciągnąłem telefon, była 23. Siedziałem tak z 5 minut, zamknąłem oczy, prawie zasnąłem ale w końcu przyjechał Carbo, David, Dorian, Silny oraz Kui z Yoshi.
-Dobra, Yoshi widziała Die z Szczurem na molo. Czyli wiemy że są w mieście, rozpoczynamy poszukiwania. Jedźmy w 2/3 osoby, jasne? -rzekł Kui, wszyscy się zgodzili.
-A chciałabym jeszcze powiedzieć że Dia był ubrany na biało a Eva miała czarne spodnie prawdopodobnie legginsy, miała krótką koszulkę oraz miała włosy związane w koka -powiedziała jasnowłosa dziewczyna stojąca tuż obok Kui'a.
-To była napewno Evka? -zapytałem, chciałem być pewny że to ona.
-Raczej tak -odpowiedziała dziewczyna.
-Bląd włosy? Tatuaże na całym ciele?
-Tak.
-Okej, Yoshi idzie ze mną -powiedziałem.
-To weź jeszcze Carbo, idźcie w trójkę -powiedział -Możecie już iść, ja rozdzielę resztę -dopowiedział, poszliśmy w trójkę do samochodu Carbo. On usiadł za kierownicą, dziewczyna z przodu na siedzeniu pasażera, a ja z tyłu.
-Jak zobaczysz Szczura albo Die, to mów -powiedziałem dziewczynie.
Szukaliśmy, przejechaliśmy całe molo, niestety pustka. Pojechaliśmy na parking przy plaży, było tam czarne elegy, było trochę podejżane ponieważ nikogo w nim niebyło.
-Było gdzieś obok nich takie auto? Yoshi? -zapytał Carbonara.
-Nie widziałam tam takiego pojazdu -odpowiedziała, westchnąłem.
-Podjedź tam, wyjdę sam i zobaczę czy coś tam jest -powiedziałem, chłopak podjechał do czarnego pojazdu. Wysiadłem, rozejrzałem się i wszedłem do auta. Nic się niedziało, w schowku była kartką zgnieciona w kulkę, wziąłem ją i wyszedłem z pojazdu rozwijając ją.
"1. Miley Miller, 2. John Dashcam 3. Xander Wayne 4. Kuchisakeonna Yoshiwara 5. Martin Wolf 6. Dia Garcon ", była to jakaś lista, była na niej Yoshi i Dia, kilku policjantów i mechaniczka. Podeszłem do samochodu i dałem im kartkę by ją przeczytali, w tym czasie postanowiłem sprawdzić bagażnik. To co tam zobaczyłem było najgorszą rzeczą, jaką mogłem tam zobaczyć. Były tam zwłoki... Dii. Łzy zaczęły płynąć po mich policzkach, podeszli do mnie. Yoshi mnie zaprowadziła do auta u uspokoiła, a Carbo wyciągnął ciało z bagażnika. Ręce mi się trzęsły, bałem się że już nigdy go niezobacze. Pomimo tego, że był po przeciwnej stronie...
-Erwin? Wszystko jest git, daj mi telefon, muszę zadzwonić do Pisi.
-M-masz -powiedziałem szlochając się i podałem odblokowany telefon Carbo. Zaczął rozmawiać i wyszedł z auta, niechciałem tutaj być.
-Masz telefon? Dasz mi zadzwonić do Kui'a?
-Tak -odpowiedziała i dała mi telefon, pokazała który numer to Kui i zadzwoniłem.
-Tak Yoshi? -zapytał przez telefon.
-To ja Erwin. Przyjedziesz po mnie? Niechce tu być.
-Gdzie? Co sie stało? -zapytał, dziewczyna wyrwała mi telefon.
-Przyjedz po niego na parking przy molo, sam się przekonasz -powiedziała i sie rozłączyła. Po chwili był już tu pomarańczowy drafter, wysiadłem z samochodu którym przyjechaliśmy i poszedłem do samochodu gdzie był Kui. Nawet niespoglądając w stronę Carbonary i... Dii...
-O kurwa, co się stało -powiedział i wysiadł, zatrzymałem go.
-Kui, proszę. Przyjedziesz tu sobie, odstaw mnie na mieszkania -powiedziałem.
-Okej misiu -powiedział i spowrotem wsiadł za kierownicę.
-Co sie stało?
-Znalazłem ciało Dii... W bagażniku, tamtego czarnego elegy -wymamrotałem pod nosem, juz się trochę uspokoiłem.
-Spokojnie, misiu kolorowy -wyszeptał, byliśmy już pod apartamentami. -pa -krzyknął

Byłem już w mieszkaniu, odłożyłem wszystkie rzeczy oraz ściągnąłem garnitur. Poszedłem wziąść prysznic, ubrałem czarny golf, jeansy oraz buty, usiadłem na brzegu łóżka. Byłem wymęczony, była 3.48 więc nieopłacało się iść spać ponieważ Montanha miał niedługo dzwonić. O wilku mowa, zadzwonił Montanha, wstałem I wziąłem telefon odbierając go.
-Już po ciebie przyjechać?
-Tak -powiedział, brzmiał jagby niebył wogule pijany.
-Zaraz będę -powiedziałem, rozłączyłem się i ruszyłem do auta. Gdy byłem na miejscu, wszyscy się już powoli zbierali. A Grzechu siedział na krawężniku, gdy zobaczył zentorno wstał i wsiadł do auta.
-Jak było? -zapytałem.
-Dobrze, ale spać się chce w huj -powiedział, zaśmiałem się. Gdy dotarliśmy do apartamentów, schowałem samochód do garażu, wziąłem chłopaka za rękę i poszliśmy do windy.

-Moze chodź do mnie? Niechce żebyś sobie coś zrobił -powiedziałem, chłopak chyba mnie nie słuchał. Poszłem z nim do mojego mieszkania, położyłem go w mojej sypialni, a sam położyłem się na kanapie w salonie.

<3

867 słów

Ufałem Ci Jak Nikomu... | MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz