Kretyn sprzed bramy

60 16 12
                                    

Stoję przed bramą
Zawsze przed siódmą rano
Czekam aż rozpęta się to co zawsze
Będą problemy
Znowu to samo

Przechodzą inni
Pewnie tak samo zepsuci
Pokazują palcem
Zobacz, to ten głupi

Tak, to ja
To ja nie jestem jak oni
Nie zdążyliście zrobić robota
Z prawdziwego dziecka
Nie zdążyliście
A czas goni

Kolejna lekcja
Trzymam sztylet w dłoni
Innemu zabrali
Trzymał go przy skroni
Nie był prawdziwy,
To tylko nasze wymysły
Bo problemów nie ma

Oprowadzę cię
Bo jestem tu już długo
Nie patrz daleko
Nie myśl zbyt głęboko
Ci co nie mają
Duszy z szablonu
Skończą na budowie
Kiedyś się przekonasz

Nie mów nic
Patrz na tych palantów
Bo będą ci wmawiać
Że to dla twojego dobra.
To ty tu jesteś zły
Bo nie słuchasz tych
Co chcą z nas robić ludzi
Bo im się tylko nudzi

Tam na ścianie
Ktoś wydziergał napis.
To źle,
Szanuj swoją klatkę
Tu nie ma opcji
By było inaczej

Po wszystkich latach
Dziergania w drewnie
Które kiedyś jeszcze
Było prawdziwym charakterem
Staniemy się takimi
Jakimi nas chcieli

❝Płomienie Słońca   ❮Wiersze❯❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz