Stare strony

8 3 3
                                    

Patrzę dziś na
Pożółkłe strony
Jako dzieciak myślałem
Że będę się cieszyć
Gdy będę to czytać
Myślałem że wszystko będzie takie same

Dobrze jest mieć trzynaście lat
Otwarty masz cały świat
Zmartwienia dorosłości cię nie dotyczą
Przestajesz być smarkaczem
W budzie jesteś już starszyzną

Będąc w pierwszej klasie myślałem że
W siódmej klasie młodsi będą bali się mnie
Że będę wysoki do sufitu
Palił pił

Myślałem że to tak dobrze
Dziś wiem że jest inaczej
Jeśli się różnisz
Na tym jest twój kres
Bo nie jest dobrze wiedzieć że

Miałeś kilku przyjaciół
Takich w sumie prawdziwych
Chodziliście na plac zabaw
Nie myślał nikt o niczym
Żyliście tak spokojnie
Każdy tylko się śmiał
Ulica dla ciebie była
Piękniejsza niż w snach

Dziś już się nie dogadujecie
Macie różne światy
Wszyscy myśli inne
I inne zamiary
Idziecie przez życie schodami
Oni zaczęli biec
Się poprzewracali
A ty widząc to
Wolisz po prostu usiąść
I tak przez cały rok

Znalazłeś sobie innych
Myślałeś że prawdziwszych
Przypominali ci tych dawnych
Tych, których już nie ma
I wydaje ci się
Że zaczynasz żyć prawdziwie

To wśród nich jesteś sobą
Na bok odleciały wszystkie myśli
Nie zastanawiasz się nad tym
Kim jesteś
Bo odpowiedź jest prosta
Nie potrzeba ci nic wiedzieć
Nadal nie rozumiesz wielu spraw
Najważniejszy jest tylko
Wasz uliczny skład

Rodzice zobaczyli cię z okna
Jak ganiałeś z kijami
I wtedy wy wszyscy tacy dziwni
Jacyś z wesołymi minami
Bawiliście się w wojnę
I dużo innych rzeczy
I tylko tyle
Potrzebowałeś by przeżyć

Kolega zadzwonił
Po ciebie w domofonie
Spytać czy dziś wyjdziesz
Nie puścili cię z nim
To oni odebrali
W jednym momencie
Dzieciństwo zabrali

Rodzice, oni też
Nie chcieli byś był sobą
Pchali cię przed siebie
Abyś szedł tylko prosto
Dla ciebie to był
Bieg pod prąd
Czy to się liczy
Że nie jesteś taki?

Ej, to nie jest dobrze
Być dzieckiem z siódmej klasy
Ej, zabierzcie mnie stąd
Ja chcę jeszcze porzucać
Kamienie we wszystkie strony
A wy karzecie mi wiedzieć
Co w życiu chce zrobić z sobą

A ja już wiem
Że chcę się bawić z tobą
Wejdźmy na drzewo jeszcze raz
Cofnę się dziś
O te kilka lat
By zostawić radości ślad

Ej, to nie jest dobrze
Być dzieckiem z siódmej klasy
Siedzisz na końcu sam
Nie widzisz stamtąd niczego
Ale nie to jest ważne

Patrzę dziś z żalem
Na zdjęcia
Zawsze w pierwszym rzędzie
Ubrany tak zwyczajnie
Nie dbając o wygląd
Gdy tamci zaczęli się stroić

Ej, nie jest dobrze
Być dzieckiem z siódmej klasy
Teraz już nawet
Te kilka chwil w których
Mogłem się bawić
Sprawia że mam dość
Nie widzę tamtej
Dziecięcej radości
Bo wiem
Że to musiało skończyć się

Ej, nie jest dobrze
Być dzieckiem z siódmej klasy
Wy wszyscy
Którzy chcecie mnie zmienić
Zrozumcie to
Gdy twój rocznik
Przerasta cię o głowę
A w niej ma inne sprawy
To nie jest dobrze
Ja wolę inne zabawy

Ej, nie jest dobrze
Być dzieckiem na studiach
Ej, nie jest dobrze
Być dzieckiem co ma szukać pracy
Ej, nie jest dobrze
Być dzieckiem na emeryturze
Ej, a czy wiesz
Co jest najgorsze?
Gdy przeszedłeś cały swój los
Nie znając dzieciństwa ani trochę

❝Płomienie Słońca   ❮Wiersze❯❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz