Okienko 7 - Hansy

59 5 1
                                    

Pani Potter wniosła do domu nosidełko z maleńką dziewczynką. Jej mąż drugie z chłopcem.

Razem zanieśli je na górę do przygotowanego w tym celu pokoju. Mieli jeden drobny problem w zaistniałej sytuacji. Nie byli przygotowani na bliźnięta.

Pansy kilkukrotnie machnęła różdżką, klonując kołyskę. Następnie ułożyła w niej córeczkę. Wyręczyła również Harry'ego, bo miał koślawe ruchy.

Christian i Lily spokojnie sobie spali.

Była ślizgonka rzuciła kilka zaklęć, wychodząc.

– To był ciekawy prezent świąteczny – odezwała się już na korytarzu.

– Zaiste Pans – Harry objął ją i pocałował w skroń. – Czy nie powinnaś się położyć i odpocząć?

– W teorii tak. Nie wiem jednak czy sobie poradzisz. To dość trudne zadanie.

– Kiedy mam zacząć jak nie teraz? Nasza umowa jest jasna i klarowna. Ty wracasz do pracy, ja zostaje z dziećmi. Jako magomedyczka uratujesz więcej ludzi niż ja jako auror. W większości i tak siedzę na tyłku i wypełniam papierki. Naprawdę idź odpocząć.

–Harry, kocham cię, ale wolałabym się wszystkim zająć sama.

– Skarbie dzieci śpią. Ty też powinnaś. Daję słowo, że obudzę cię jak coś zacznie się dziać.

Pansy tylko spojrzała podejrzliwie na małżonka, ale ustąpiła.

– Okej. Prześpię się godzinkę, może dwie. Jak przestaniesz sobie radzić to mnie obudź.

– Masz moje słowo – obiecał były gryfon.

C. D. N. (w pewnym sensie)

Zagubiony Kalendarz AdwentowyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz