Hi, I'm Lexy, today zmieniam szkołę.. Jest środek roku, ledwo co zaczęłam liceum i już nie byłam w stanie w nim wytrzymać.. Najzwyczajniej w świecie udaję, że wszystko jest super, a wewnętrznie jestem rozwalona.. Anyway, jest godzina 7, a lekcje mam na 8. I don't want to go there, but kto wie może nie będzie tak źle..
Idąc do szkoły wpadłam na jakiegoś typa.. Okay, to bo honest bardzo przystojny boy.. I love myself, ale to nie ta liga dla mnie, już widzę..
? - Przepraszam.. Wszystko okej? - spytał zmartwiony
L - Yes. I'm Lexy and u? - Lexy co Ty robisz, po co Ty mu się przedstawiasz.. Mało ludzi w życiu Cię zraniło? Ale głupia jesteś..
M - Marcin - powiedział nieśmiało i miło się do mnie uśmiechnął, co odwzajemniłam - Będziesz chodzić tutaj do szkoły? - zapytał chłopak
L - Yess - udawałam, że jestem pewna siebie, luźna.. nie chciałam pokazać ludziom, jak łatwo można mnie zranić.. nie można dawać im takiej satysfakcji..
M - O! Super, a w której klasie będziesz?
L - 1c
M - Ekstra! To tak jak ja!
Lool, jakoś mam wrażenie, że jest pewniejszy, ciekawe ciekawe..
L - Okay boy, możesz zaprowadzić mnie pod klasę w takim razie?
M - No pewnie, chodź Lexy - chłopak lekko złapał mnie za rękę... Umm, okay wcale nie jest taki shy.. Puściłam jego rękę..
Marcin trochę posmutniał, ale I can't.. Nie mogę się przywiązać, to kończy się źle..
L - Listen to me boy, nie możesz tak sobie łapać mnie za rękę? Za kogo Ty się uważasz, hmm?!
M - Przepraszam Lexy..
Dobra Lexy bądź miła..
L - Ohh okay boy. Nevermind, chodźmy.
Usiadłam z Marcinem w ławce. Dzięki Bogu, że nauczycielka nie ustala, kto z kim siedzi.. Uff.. Nikogo tu nie znam i no jednak lepiej z Marcinem, bo wydaje się szczerze mówiąc niegroźny..
L - Ejj Marcin, rozumiesz co ona nawija?
M - No, a co Ty nie rozumiesz?
L - Chyba logiczne, że gdybym rozumiała to bym się nie pytała, rusz głową Marcina!
M - Dobra nie drzyj się tak
Oh wow..
L - Będę robiła, co będę chciała. Wytłumaczysz mi to Marcin? Pójdziemy może do kawiarni czy coś?
Oh no Lexy to brzmi jak a date, a nie chcemy by to była randka.. Plz niech se tak nie pomyśli..
M - Randka bby?
L - Weź się Dubiel puknij w łeb.. Chcę matmę zrozumieć po prostu, nie znam Cię, nie jesteś w moim typie..
Miałam wrażenie, że Marcin posmutniał..
Nie chciałam robić mu przykrości, bo przecież wygląda cudownie, ale nie powiem mu tego przecież..
M - Okej Lexy.. Ale po co w kawiarni będziemy siedzieć, jak możesz do mnie wpaść przecież?
L - Do reszty zdurniałeś?! Nie znam Cię typie, skąd mam wiedzieć, że nie wywieziesz mnie do lasu i mi czegoś nie zrobisz?! - wybiegłam przerażona z klasy.. Straciłam kontrolę.. Zachciało mi się płakać, jak przypomniałam sobie o chorym na łeb typie z mojej dawnej szkoły.. On.. Wywiózł mnie do lasu i zgwałcił.. Teraz boję się każdego, ale zawsze udaję, że wszystko jest świetnie.. Nie wytrzymałam usiadłam w łazience i płakałam..siemaaa ludzie! oto moja nowa książka! możecie pisać, jak Wam się podoba i jak tam się czujecie? ❤️