Pov Lexy
Today in school było dość normalnie. Chociaż jakoś Marcin nie był zbyt rozmowny. Anyway, trudno. Znając życie lada chwila wszystko wróci do normy i będzie git. Gdy wracałam do domu zobaczyłam połączenie od mojej przyjaciółki Uli! Bardzo się ucieszyłam, bo w końcu dawno z nią nie gadałam, I miss her..
Rozmowa telefoniczna
L - Omg! Hi Ula! Co tam u Ciebie? - spytałam szczęśliwa
U - Heeej Lexy! Słuchaj.. Zresztą, czekaj. Nie przeszkadzam Ci? - spytała przejęta dziewczyna
L - Nie, chill. Możesz mówić, coś się stało? - aż się zdziwiłam, bo dziewczyna brzmiała, jakby naprawdę coś się stało..
U - Nie! Lexy, spokojnie. Po prostu strasznie Cię przepraszam za to, jaka ostatnio byłam. Wiecznie nie miałam dla Ciebie czasu, a Tobie na pewno jest ciężko w tej nowej szkole i w ogóle. Naprawdę bardzo Cię przepraszam kochana..
L - Ulcziii.. Spokojnie, nic się nie stało! Najważniejsze, że teraz dzwonisz i znowu możemy być w kontakcie, a jak mogę spytać..
U - Hmm? - spytała zaciekawiona i już nie taka przejęta dziewczyna
L - Właściwie to.. Co takiego się stało, że nie miałaś czasu gadać, ani nic? - spytałam, bo bardzo chciałam wiedzieć, trochę się zmartwiłam, że może coś poważnego się stało mojej najlepszej przyjaciółce, a ja nic o tym nie wiem.. A tak nie może być definitely!
U - Lexy.. Ja.. Rany to będzie głupie! Nie, wiesz co, lepiej będzie jak się spotkamy, bo tu jeszcze ktoś może słyszeć, bo wracam właśnie do domu.. To potem Ci powiem może, możesz się spotkać dzisiaj?
L - Okay, okay girl.. To maybe 17 u mnie w domu?
U - Okej, kocham Cię pa
L - Też Cię kocham, byeee
M - Kogo Ty tak kochasz?!
Usłyszałam nagle za sobą głos Marcina i aż krzyknęłam
L - JESUS! MARCINAAAA! ARE YOU SERIOUS?! Wystraszyłam się chłopie! Co Ty do reszty zdurniałeś, nudzisz się, czy co i mnie śledzisz?! - spojrzałam na niego zdziwiona
M - Nie no Lexy oszalałaś?! Po prostu przechodziłem, a Ty się wydzierasz, że kogoś kochasz no to spytałem - lekko zaśmiał się Marcin
L - To chyba moja sprawa, kogo kocham, nie sądzisz Marcin? - spytałam po czym się zaśmiałam
M - No okej.. Tylko spytałem.. To, jak? Masz chłopaka? Kto to taki? - spytał zaciekawiony brunet
L - Boże Marcinnn, jaki Ty jesteś głupi.. Daj mi spokój, spieszę się do domu!
Odeszłam od niego, nie dość że mnie podsłuchuje to od razu wszystko chce wiedzieć, jakbyśmy byli przyjaciółmi, rany boskie.. Ledwo go znam, niech nie przesadza przypadkiem!
Poszłam w kierunku domu
Później, o 17:00
Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc szybko pobiegłam je otworzyć
L - Hii Ula! - krzyknęłam ucieszona przytulając przyjaciółkę na przywitanie
U - Heej Lexy! Co tam u Ciebie? - powiedziała dziewczyna wchodząc do mnie do domu i ściągając buty i kurtkę
L - Ajj no wiesz Ula, jakoś jest.. - powiedziałam niepewnie, a Ula zauważyła opatrunek na mojej ręce..
U - Lexy?! Co to jest?! Co Ty sobie zrobiłaś?!