#3

367 12 1
                                    

Odszedł.. Hmm.. Nic mi nie zrobił. Na szczęście. Spojrzałam na tę karteczkę, którą mi dał i lekko się uśmiechnęłam.. Stop Lexy, nie możesz zbyt szybko ufać ludziom, dobrze o tym wiesz. Uznałam, że nie ma sensu tyle tutaj stać i najzwyczajniej w świecie pójdę w końcu do domu. Nie mam zamiaru męczyć się na tych durnych lekcjach. I mean, szkoła nie zając, nie ucieknie.
Gdy byłam już w domu nikogo w nim nie zastałam. No nic dziwnego. Tina - moja 15-letnia siostra jest w szkole, zresztą tak samo jak Eric - mój 19-letni brat, jak i Tony - 13-letni brat. Mama jest w pracy, a tata? Kto go tam wie. Nie obchodzi go, co u nas. No ale it is what it is.. Wracając.. Zrobiłam sobie tosty i poszłam do mojego pokoju i postanowiłam, że zadzwonię do mojej przyjaciółki Uli. Już jakiś czas z nią nie gadałam i szczerze stęskniłam się za nią trochę.. Ona chodzi do innej szkoły.. Ehh, bardzo chciała się przepisać razem ze mną, ale jej rodzice się na to nie zgodzili, niestety.. Dużo pewniej bym się czuła z nią w tej szkole, ale nie ma co narzekać it is what it is..
Dzwoniłam.. 1,2,3 sygnał i nic... Szczerze mówiąc serio się zmartwiłam, bo to jednak moja przyjaciółka, która jest dla mnie naprawdę bardzo ważna.. Kocham ją jak siostrę, a dzisiaj jestem zbyt emocjonalna, więc zdecydowanie zrozumiałe jest to, że się przejmuję.. But no Lexy, musisz się ogarnąć.. Na pewno wszystko jest dobrze, wdech, wydech..
Usiadłam na łóżku i nie wiedząc, co mam ze sobą zrobić po prostu zasnęłam..
Parę godzin później, o 17..
Obudziłam się słysząc dźwięk telefonu.. Była to Ula! Ucieszyłam się i od razu odebrałam
L - Hi Ula! Why you wcześniej nie odebrałaś? - spytałam ciekawa
U - Wiesz co Lexy.. Po prostu byłam zajęta.. Musiałam pomóc w czymś mamie..
Brzmiało to jak kłamstwo, but nie chciałam już tego ciągnąć..
Pogadałyśmy jeszcze parę minut i Ula musiała kończyć.. No super.. Przeniosłam się do innej szkoły, a moja najlepsza przyjaciółka już nie ma dla mnie czasu, ehhh dobra chill Lexy, będzie better..
Następnego dnia rano..
Usłyszałam mój nieszczęsny budzik, jakim jest piejący kogut.. But jest to jedyny budzik, który mnie na tyle irytuje, żebym raczyła ruszyć tyłek.. Zeszłam na dół, przywitałam się z rodziną i zjedliśmy śniadanie.
Gdy ogarnęłam się do szkoły, ruszyłam w jej kierunku.
Nagle zobaczyłam Marcina.. Nie jestem pewna, jak mam się zachowywać w jego obecności.. Myślę, że on może jednak jest niegroźny, but Lexy nigdy nie wiadomo, don't be stupid i nie ufaj za szybko, remember girl!
M - O, hej Lexy! - uśmiechnął się lekko Marcin..
Niepewnie odwzajemniłam uśmiech..
L - Umm.. Hi, Marcin..
M - Coś się stało?
L - Nie, nie, everything's okay Marcin, chodźmy na lekcje..
M - Okej..

I will always love u - lxmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz