Pov Lexy
Leżałam, próbowałam zasnąć.. Najzwyczajniej w świecie się bałam, że Marcin mi coś zrobi.. But okay, minęło tyle czasu, on już chyba dawno zasnął, so trzeba zrobić to samo, bo inaczej jutro będę nie do życia..
Po jakiś paru minutach w końcu zasnęłam..
Pov Marcin
Nagle się obudziłem. Spojrzałem na godzinę w telefonie i była godzina 2:30.. No super Marcin, naprawdę.. Nagle spojrzałem na Lexy i zobaczyłem łzy na jej policzkach i przerażony wyraz twarzy.. Boże.. Pewnie coś złego jej się śni..
L - ZOSTAW MNIE! - krzyknęła przez sen, po czym się obudziła i jak mnie zobaczyła to aż odskoczyła prawie spadając z łóżka, ale w ostatnej chwili złapałem ją w talii..
M - Spokojnie.. To tylko ja, nic Ci nie zrobię - spojrzałem na nią troskliwym wzrokiem, po czym lekko ją przytuliłem, a ona sie we mnie mocno wtuliła..
L - Dziękuję Marcin..
M - Może chcesz opowiedzieć, co Ci się śniło? - spytałem i lekko otarłem łzy z jej policzków patrząc głęboko w jej oczy..
L - No, Marcin.. I can't.. - w jej oczach pojawiły się nowe łzy..
M - Oh okej. Nie było tematu, wybacz.. To co idziemy spać?
Lexy niepewnie pokiwała głową.. Położyliśmy się.. Jezus, chcę ją przytulić, ale nie no chyba nie wypada..
Minęło chyba z 10 minut, a Lexy nadal nie spała patrząc się niespokojnym wzrokiem w sufit. Uznałem, że to wystarczający powód, żeby ją przytulić. Może i mnie odepchnie, ale najzwyczajniej w świecie czuję, że ona tego potrzebuje. Powoli się do niej przysunąłem i lekko ją przytuliłem.. Ona się nawet nie ruszyła..
L - Co Ty chcesz zrobić Marcin?!
M - Spokojnie Lexy.. Przytulam Cię tylko.. Hej, możesz się wypierać, ale wiem że tego potrzebujesz.. A ja naprawdę przysięgam, że nic Ci nie zrobię słońce..
Lexy już nic nie odpowiedziała i wtuliła się we mnie. Ja lekko uśmiechnąłem się pod nosem i pocałowałem ją lekko w czoło i wyszeptałem do jej ucha : Dobranoc.
Po jakimś czasie wtuleni w siebie zasnęliśmy.
Rano, godzina 6:00
M - JEZUS! CO SIĘ DZIEJE?! - prawie wyskoczyłem z łóżka, jak usłyszałem budzik Lexy
Dziewczyna się roześmiała
L - Marcinaaa hahaha, spokojnie to tylko mój budzik - powiedziała próbując już się nie śmiać, patrząc na mnie
M - Co Ty chcesz, żebym na zawał zszedł?!
Pov Lexy
L - Tak dokładnie, taki był mój zamiar Marcin hahaha
Marcin tylko pokręcił głową i też się zaśmiał
L - Okay boy. Koniec żartów! Trzeba się ogarnąć to school! So, kto pierwszy idzie się myć? Jesteś gościem, so możesz iść.
M - Niee, no co Ty.. Panie przodem - powiedział podchodząc do mnie i się uśmiechając.
L - Okay boy! Za blisko, odejdź!
Marcin się zaśmiał, ja wzięłam ubrania na przebranie i skierowałam się do łazienki.
Pov Marcin
Lexy szła do łazienki, a ja patrzyłem na nią z uśmiechem.. Nie mogłem od niej oderwać wzroku.. Jest taka piękna.. Dobra, Marcin ogarnij się!