U - Lexy.. Spokojnie, ja już się ogarnęłam! Po prostu Kordian mi się spodobał i...
L - CO?! POSRAŁO CIĘ?! KORDIAN?! TYP, KTÓRY MNIE CIĄGLE KRZYWDZIŁ I JESZCZE WYWIÓZŁ MNIE DO LASU I ZGWAŁCIŁ, DOKŁADNIE TEN TYP CI SIĘ SPODOBAŁ?! STARA, TY CHYBA ODKLEJONA JAKAŚ JESTEŚ?! - nie mogłam uwierzyć własnym uszom.. ja naprawdę myślałam, że się przesłyszałam, jak nic!
U - Lexy.. Mi po prostu odwaliło.. On mi się spodobał i ja się z nim przespałam..
L - CO?! JAK MOGŁAŚ IŚĆ DO ŁÓŻKA Z TYM DEBILEM?! Nie no, nie wierzę serio.. - nie wiedziałam, co myśleć, co to ma w ogóle znaczyć.. nie, to nie dzieje się naprawdę..
U - Lexy.. Ja wiem, ale ja po prostu się zakochałam i chwilowo zapomniałam, co on Ci zrobił i.. No wiesz naprawdę zależy mi na nim..
L - Ula.. You know, rób co chcesz, but martwię się o Ciebie.. I przy okazji o siebie też honestly! Jeżeli on jest blisko Ciebie to większe prawdopodobieństwo, że coś zrobi mi znowu.. - trochę się przeraziłam i zachciało mi się płakać na samo wspomnienie tego wszystkiego, przez co musiałam przejść..
U - Lexy! On się zmienił! Każdy przecież zasługuje na drugą szansę!
L - ULA, PRZYPOMINAM CI, ŻE ON MNIE ZGWAŁCIŁ!
U - Jak mogłaś nie chcieć z kimś tak hot iść do łóżka? Proszę Cię, aż nie mogę uwierzyć! To, że on w ogóle Cię chciał to jakiś cud, a Ty jeszcze nie potrafiłaś tego docenić - nie no, to są jakieś żarty, co ona sobie wyobraża.. ona śmie nazywać się moją przyjaciółką.. Powstrzymałam się, żeby się nie rozpłakać..
L - Ula, proszę Cię wyjdź z mojego domu, zanim dostanę kolejnego załamania nerwowego. - powiedziałam stanowczo
U - Nie ma problemu. Pójdę sobie do Kordiana. Z niego mam chociaż taki pożytek. Chociaż to, że Ciebie dotknął to naprawdę aż dziwne - spojrzała na mnie od góry do dołu i wyszła.
Rozpłakałam się. Nie wiedziałam, co mam zrobić naprawdę.. But nie pocięłam się.. W końcu obiecałam Marcinowi, że nigdy więcej tego nie zrobię i chcę dotrzymać słowa.. Siedziałam sobie na łóżku i płakałam.. Straciłam moją najlepszą przyjaciółkę.. I to on mi ją odebrał.. Z kim jeszcze będzie miał zamiar to zrobić? Płakałam i płakałam.. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, więc nie zważając na mój stan, mając dosłownie wszystko gdzieś, po prostu otworzyłam..
M - Heeej! Przyniosłem.. O Boże! Lexy, co się stało? - powiedział Marcin zmartwionym głosem - Ten Twój cały chłopak Ci coś zrobił?! Jest tu gdzieś?! Gdzie go znajdę?!
L - Marcinaaaa stop! Po pierwsze wejdź.
Poszliśmy do mnie do pokoju, Marcin przywiózł maka, więc chociaż tyle.
L - Marcin.. Posłuchaj mnie uważnie. Nie mam chłopaka, miałam, ale nie mam, okay?
M - Oh okej. No to w takim razie, co się stało? - spojrzał na mnie wyczekującym, ale i troskliwym wzrokiem.
L - Ah Marcinaaa.. Może robię błąd, ale jesteś ostatnią osobą, nie mam już nikogo, so chyba powiem Ci od początku, co i jak.. - powiedziałam niepewnie na niego spoglądając
M - Lexy, możesz mi zaufać.. Chcę Ci pomóc - lekko złapał mnie za rękę i spojrzał głęboko w moje oczy
L - Ta, ale puść moją rękę!
Marcin się zaśmiał
M - Dobra, dobra, przepraszam
L - Okay.. Omg boy.. I can't.. - rozpłakałam się, a Marcin mnie przytulił
M - Słoneczko spokojnie.. Jestem tutaj, wszystko będzie dobrze.. ale jak nie chcesz mówić to okej
L - Chcę Marcinaaa.. Okay.. Ja miałam chłopaka.. Nazywa się Kordian.. On.. Omg.. I can't.. Ugh, dobra.. On.. Nie był dobrym chłopakiem.. On mnie bił, zdradzał.. A raz wywiózł mnie do lasu i zgwałcił.. Ja... Nie chciałam z nim tego robić.. Ja nie byłam gotowa.. Nigdy wcześniej tego nie robiłam.. Bałam się.. A on i tak to zrobił.. I..
Spojrzałam na Marcina.. Zobaczyłam łzę na jego policzku.. On przytulił mnie mocniej..
M - Lexy.. Ja.. Nawet nie wiem, co mam Ci powiedzieć.. Jak on mógł tak bardzo Cię skrzywdzić.. Najchętniej bym urwał mu jaja! Nie wolno tak traktować dziewczyny, a w szczególności takiej, jak Ty! Obiecuję, że ze mną jesteś bezpieczna.. Nic Ci nie grozi skarbie.. - wtuliłam się w niego. Może to błąd, ale naprawdę zaczęłam mu ufać..
L - Marcin.. Moja przyjaciółka.. Ona z nim spała.. I jeszcze była zdziwiona, że on chciał mnie w ogóle..
M - Lexy.. Jesteś prześliczna, kto by Cię nie chciał? Ona tak powiedziała z zazdrości! Nie jest Twoją przyjaciółką..
L - I know Marcina! Nikt więcej mi nie pozostał.. - powiedziałam smutna
M - Heeej, a z kim teraz siedzisz i kto przytula swoją smutną księżniczkę? No właśnie ja! Masz jeszcze mnie nie zapominaj - chłopak lekko się uśmiechnął i się we mnie mocniej wtulił
L - Krótko się znamy Marcinaaa
M - Spokojnie, możesz mi ufać