— Mówisz poważnie? — wyszeptała Alya, nie kryjąc zszokowania. — Czarny Kot był wczoraj u ciebie w domu? — Przysunęła się bliżej, tak dla pewności, aby nikt nie usłyszał ich rozmowy. — W dodatku się z nim pokłóciłaś? — dodała.
Marinette chwyciła się za głowę. Słysząc to z ust przyjaciółki, miała wrażenie, że nie potrzebnie siała z tego taki ferment. W końcu Czarny Kot chciał tylko zażartować. Jako Biedronka była przyzwyczajona do jego humoru.
— Tak, po krótce — odparła, rozglądając się po prawie pustej klasie. Zaledwie kilka osób zdecydowało się na spędzenie przerwy w sali. — Po tym, jak zażartował sobie, że mu się podobam... Możliwe, że się trochę zdenerwowałam.
— Rozumiem... — Alya pokiwała głową ze zrozumieniem, po czym, jakby się zastanawiała, oparła głowę o dłoń i spojrzała na przyjaciółkę dociekliwym wzrokiem. — I teraz pewnie się zastanawiasz, jak się z nim pogodzić?
— Znaczy się...
— Jeśli chcesz, pomogę ci wymyśleć, jakiś sposób. Skoro tak bardzo ci na nim zależy.
Marinette natychmiast się wyprostowała. Jej miałoby zależeć na Czarnym Kocie? Owszem, jako Biedronka tak, nie chciała stracić go jako partnera, ale jako Marinette, nic ich razem nie wiązało. Nie była też nawet pewna, czy mogłaby ich nazwać przyjaciółmi.
— Gdzie tam od razu. — Machnęła niedbale dłonią, niezręcznie się śmiejąc. — Wiesz, że po prostu nie lubię być z nikim pokłócona. To nie tak od razu, że mi na nim ogromnie zależy.
— Tak? A Chloe to wyjątek, z którym kłócisz się od kilku lat — parsknęła, klepiąc przyjaciółkę po plecach. — W porządku, rozumiem, co masz na myśli. Mimo wszystko chcę ci pomóc. Wiesz, że lubię wyzwania. — Puściła jej oczko, kątem oka zauważając, że ktoś właśnie wszedł do sali.
Niemal od razu pomachała do Nino i Adriena, łokciem szturchając załamaną Marinette.
— Chcecie iść z nami po szkole do skateparku? — zapytał Nino, kiedy razem z Adrienem usiedli w ławce przed dziewczynami. — Będziemy uczyć Adriena jeździć na deskorolce. Może chcecie się przyłączyć?
— Nie mam dzisiaj czasu — odparła od razu Marinette, oczywiście wszystkich okłamując. Miała czas i to nawet sporo, chyba że nagle byłby atak akumy i musiałaby się przemienić w Biedronkę. Wtedy czasu nie miałaby w ogóle. Tyle że nie miała zbytniej ochoty się z nimi spotykać.
Słysząc słowa dziewczyny, Adrien natychmiast uniósł na nią wzrok. Nie mógł jej się dziwić, po wydarzeniu z Kotem na pewno nie miała ochoty się z nim spotkać po zajęciach. Chociaż nie, to byłoby bez sensu. Dlaczego nie chciała spotkać się z nim, skoro to na Czarnego Kota była zła? Jego własne myśli zaczęły mącić mu w głowie niestworzone scenariusze tego, co mógł zrobić kiedyś źle, a Marinette do dzisiaj byłaby na niego zła. Tyle że nic rozsądnego nie przychodziło mu do głowy. Więc może powód, jednak był zupełnie inny? Może słusznie podejrzewał i rzeczywiście, dziewczyna go nie lubiła?
— Ona ma dziś bardzo dużo czasu wolnego — zapewniła Alya, kopiąc przyjaciółkę pod ławką. To miało jej dać do zrozumienia, że nie mogła zaprzepaścić szansy spędzenia wolnego czasu z Adrienem. — Nie masz żadnych zajęć po szkole — stwierdziła, uśmiechając się w jej stronę. — W takim razie możemy się spotkać.
Marinette krzyczała w myślach głośne "NIE", niestety niesłyszane przez nikogo. Nie chciała tam iść, nie przez Adriena, a przez brak humoru spowodowany wydarzeniem z Czarnym Kotem. Wiedziała, że jeśli prędko się z nim nie pogodzi, będzie przeżywała to przez następne kilka dni.
CZYTASZ
46 róż ~ Miraculous
Fanfic❥ Czarny Kot nie potrafił zrozumieć, dlaczego Biedronka tak dziwnie się zachowuje, a Marinette długo nie potrafiła pozbierać się po rozstaniu z Luką. Kiedy ona i Kot coraz częściej zaczęli ze sobą rozmawiać, zrozumieli, jaki błąd popełniali, nie zau...