10

87 11 2
                                    

Że też akurat dziś i akurat teraz babcia potrzebuje czegoś z galerii. Całe szczęście, że nie z tej galerii, w której mieliśmy się spotkać. Normalnie to bym się szykował, a teraz muszę szukać wszędzie głupiego RTV&AGD. Czemu nikt nie może wymyślić mapy galerii? Wszystkim żyłoby się lepiej.
Przechodziłem wokół czajników próbując wybrać ten, który najlepiej spełni wymagania babci i się zmieści w budżecie. Jeden za mały, drugi za drogi... Może kupię bojler? Nie. To też się nie mieści.
Poświęciłem jeszcze dużo czasu na szczegółową analizę każdego dostępnego podgrzewacza wody, aż postanowiłem wyjść z sklepu. Od tego wszystkiego rozbolała mnie głowa. Parę sklepów dalej znalazłem wolne siedzenie tuż koło ruchomych schodów. Wygodnie się rozsiadłem i zdjąłem plecak w celu nie tylko odciążenia pleców, ale także zażycia tabletek przeciwbólowych. Trochę mi zajęło odnalezienie ich w morzu starych paragonów i papierków po lizakach, ale wreszcie się udało. Chowając butelkę spowrotem do plecaka po połknięciu małej cholernej tabletki z predyspozycjami morderczymi poczułem wibracje w kieszeni bluzy. Okazało się, że to Jimin do mnie pisze.

Jointmin
Seokjin

Jointmin
Poszedłem do jakiejś randowowej galerii po majtki

Jointmin
Szukam Pepco

Jointmin
A znalazłem makę pakę

Jointmin
Siedzi porzucony przez matkę na foteliku

Jointmin
Nie ma kto mu włosków poprawić

Jointmin
I że się nie wstydzi tak z pokoju wychodzić

Jointmin
Hahahaha

Rozejrzałem się wokół, aż zobaczyłem karła w skórzanych ubraniach i pomarańczowych okularach, który rozbawiony robi coś na telefonie. To jest zła decyzja, ale nie zaszkodzi spróbować. I tak jestem dla niego tylko kujonem.
Wstałem z siedzenia, zarzuciłem plecak na jedno ramię i skierowałem się w stronę Parka. Telefon zaczął niepokojąco szybko wydawać wibracje. Gdy byłem już blisko niego, podniósł głowę i z wielkim uśmiechem czekał, aż podejdę jeszcze bliżej.

- Co tam Yoongi? Chcesz się poskarżyć na brak kamyczków? - zaśmiał się głośno.

Serce przyspieszyło obroty. Czułem dokładnie każde pojedyncze uderzenie i każdą pojedynczą kroplę krwi przemierzającą moje ciało. Weź się w garść. Jak już zacząłeś, to skończ.
Zajrzałem wgłąb kieszeni i wyciągnąłem telefon. Odblokowałem, otworzyłem chat z ,, Jointminem" i pokazałem rozmówcy. Jego mina najpierw pokazała zszokowanie, a później wybuchnął śmiechem.

- Ty... Ty specjalnie robiłeś no... Nowe konto i drugą osobowość żeby pis... Pisać ze mną? - dusił się śmiechem próbując to wymówić - Co za lamus! Rozumiem, że jesteś gejem, ale... Posuwać się aż tak? Sorka, kamień, ale nie jesteś w moim typie - nieco się uspokoił i odszedł.

Odprowadziłem go wzrokiem wyłączając telefon. Zabolało. Czego w zasadzie się mogłem spodziewać. Przecież to Park Jimin. Największy bananowy dzieciak tej szkoły. Dlaczego nigdy nie mogę znaleźć kogoś, kto też mnie pokocha?
Wróciłem do sklepu, kupiłem pierwszy lepszy czajnik i udałem się do domu. Karton zostawiłem na stole w kuchni, a sam wparowałem do swojego pokoju. Oparłem się o drzwi, a następnie w przypływie złości i frustracji kopnąłem krzesło i zrzuciłem wszystko z biurka. Uderzyłem jeszcze w szafę, a potem oparłem ręką o znajdujące się w niej lustro.
Spojrzałem w swoje oczy. Jakbym podświadomie szukał w niej jakiejś rady, pomocnej dłoni, lecz nic nie nadchodziło. Odwróciłem się od lustra i już wiedziałem co zrobić.

Od dziś nie będę Yoongim. Od dziś jestem Agust.

Kujon | YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz