1 kwietnia 1912 rok
Pov. Thomas
Titanic przeszedł wszystkie testy pomyślnie, co oznaczało, że mógł wyruszyć w dziewiczą podróż. Jutro Titanic miał wypłynąć z Belfastu do Southampton. Moja grupa gwarancyjna była podekscytowana tak samo, jak ja. Jednak przed tym musiałem załatwić jeszcze jedną ważną sprawę.
Było już późno, a na stoczni nie było prawie nikogo, spojrzałem na Titanica i wyciągnąłem bilet pierwszej klasy, który kupiłem dla Megan. Pragnąłem, aby towarzyszyła mi w jednym z najważniejszych wydarzeń w moim życiu. Miałem nadzieję, że dziewczyna zgodzi się popłynąć ze mną, bo jej kajuta byłaby przygotowana już specjalnie dla niej. Z uśmiechem schowałem bilet do kieszeni marynarki i opuściłem teren stoczni.
Szedłem w kierunku jej domu, byłem bardzo ciekaw jej reakcji. Przede wszystkim trochę obawiałem się, czy nie odrzuci mojej propozycji. Naprawdę zależało zależało mi na tym, aby popłynęła ze mną.
Stanąłem pod jej domem i zapukałem do drzwi z szybko bijącym sercem. Drzwi się otworzyły, Megan stanęła w nich uśmiechając się. Pierwszy raz zobaczyłem ją w sukni, i muszę przyznać, że zdawała się jeszcze piękniejsza niż normalnie.
- Co cię sprowadza do mnie o tak późnej godzinie? - zapytała przyglądając mi się.
- To bardzo ważne, mogę wejść? - zapytałem nie spuszczając z niej wzroku.
Dziewczyna odsunęła się i zaprosiła mnie niepewnie do środka. Zaprowadziła mnie do salonu i wskazała na małą kanapę, usiadłem na nią i spojrzałem na Megan. Dziewczyna nerwowo rozglądała się dookoła, było widać, że sie stresuje.
Domyśliłem się, że jest jej wstyd gościć mnie w swoim domu, któremu daleko było do wystroju mojego. Ale mnie nie obchodziło ani to, jak mieszka, ani to ile ma pieniędzy. Dla mnie liczył się wyłącznie jej cudowny charakter.
- Usiądź - wskazałem na miejsce obok siebie.
Podeszła do mnie z lekko opuszczoną głową i usiadła obok mnie.
- Nie przejmuj się, każdy mieszka, jak mieszka - rozejrzałem się. - Zresztą ładnie urządziłaś salon.
Megan podniosła na mnie wzrok, a na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Dziękuję, że tak uważasz - odezwała się cicho, a ja zachichotałem i pokręciłem głową.
- Ale do rzeczy, przyszedłem ponieważ mam dla ciebie propozycję - z uśmiechem wyjąłem z kieszeni marynarki bilet na Titanica.
Dziewczyna spojrzała z przerażeniem na bilet pierwszej klasy, a następnie dla mnie.
- Tommy, ja... nie mogę tego przyjąć - powiedziała z przejęciem w głosie i pokręciła głową.
- Ale ja chcę, abyś popłynęła ze mną. Zasługujesz na to, a pieniądze to rzecz nabyta i niewiele dla mnie znacząca - patrzyłem na nią z nadzieją, musiałem jakoś ją przekonać.
Megan niepewnie wzięła ode mnie bilet i przyjrzała mu się, jakby nie mogła uwierzyć, że naprawdę go trzyma.
- Nie wiem, co o tym myśleć - odparła po chwili. - Nie mam nawet pieniędzy na sukienki, w których mogłabym się pokazać.
- O to też zadbałem, twoja kabina jest przygotowana i czeka na ciebie. Naprawdę byłoby mi przykro, gdybyś nie popłynęła ze mną - dotknąłem jej ramienia.
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i spojrzała mi w oczy. Pomimo tego, że uśmiech na jej twarzy był mały to wiedziałem, że bardzo się cieszy. Jej oczy błyszczały z radości. Spojrzała jeszcze raz na bilet i odłożyła go na stolik.
- Dobrze Tommy, popłynę z tobą - powiedziała cicho, a jej mały uśmiech stał się szeroki.
Szczęśliwy sam uśmiechnąłem się szeroko i porwałem ją w ramiona wstając i obracając się z nią dookoła. Megan objęła mnie wokół szyji chichocząc.
- Dzięki tobie jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi - pocałowałem ją w czoło i odstawiłem na podłogę.
- Nie przesadzaj - opuściła głowę rumieniąc się.
Była naprawdę urocza, gdy się rumieniła. Z uśmiechem pogłaskałem ją po policzku, a ta wtuliła się delikatnie w moją dłoń. Miałem nadzieję, że niedługo zdobędę serce dziewczyny.
Po chwili Megan odsunęła się ode mnie i zaproponowała mi coś do jedzenia. Pochwaliłem jej pomysł i zasugerowałem, że pomogę jej w kuchni. W końcu przyszedłem do niej prosto ze stoczni, a godzina była całkiem późna, więc byłem już głodny.
Po zjedzeniu kolacji postanowiłem zostać z dziewczyną jeszcze trochę, usiadłem z nią przed kominkiem i objąłem ją czule. Przez długi czas rozmawialiśmy o Titanicu i o tym, jak może wyglądać dziewiczy rejs. Gdy na zegarze ściennym wybiła godzina dwudziesta trzecia postanowiłem wrócić już do domu. Pożegnałem się z Megan życząc jej miłej nocy i wyszedłem z jej domu. Nadal nie mogłem uwierzyć w to, że zgodziła się popłynąć ze mną i nie dała się długo prosić.
Po pół godziny dotarłem do swojego domu. Teraz już nic nie mogło pójść źle. Mogło być tylko lepiej.
CZYTASZ
Pamiętny Rejs || Titanic
FanfictionWysoki brunet i niska brązowo włosa dziewczyna stali obok siebie. Stali i patrzeli na szkody wyrządzone przez górę lodową. Statek nabierał wody w szybkim tempie, za szybkim. Jak to możliwe, że twór przyrody wyrządził taką krzywdę statkowi, który mia...